Rosną ceny paliw, kończąc „cud paliwowy” w Polsce

Rosną ceny paliw, kończąc „cud paliwowy” w Polsce

Ceny benzyny i diesla poszły w górę - nie tylko w hurcie, ale i na części stacji Orlenu. Analitycy rynku paliw nie mają wątpliwości: cud paliwowy się skończył, przed nami - jeszcze w październiku i listopadzie - seria podwyżek o co najmniej kilkanaście groszy tygodniowo .

Średnia cena benzyny Pb95 na stacjach w Polsce to obecnie 6,1 zł/l. Za olej napędowy trzeba zapłacić przeciętnie 6,14 zł/l. To najnowsze dane e-petrol.pl z 25 października, obrazujące aktualne poziomy cen paliw w kraju – podał serwis Money.pl

Jak pisała "Rzeczpospolita", Orlen wyraźnie podniósł ceny paliw w hurcie. Ale podwyżki widać też na stacjach paliw z szyldem państwowego giganta. Tam, gdzie jeszcze niedawno litr benzyny i diesla kosztował 5,99 zł, dziś trzeba zapłacić o kilkanaście groszy więcej – napisano w informacji

Jak wskazano w treści, to jedna z podwarszawskich stacji paliw Orlenu, na której tuż przed wyborami benzyna kosztowała 5,99 zł/l. Tydzień po wyborach kosztowała już 6,09 zł/l (WP)

To może być zaskakujące, zważywszy na to, że jeszcze kilka dni przed wyborami parlamentarnymi prezes Orlenu zapewniał, że podwyżek po wyborach nie będzie - czytamy.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku, pragnę poinformować, że w najbliższych tygodniach nie przewidujemy wzrostu cen na stacjach paliw – mówił Daniel Obajtek w połowie października.

To, co dziś dzieje się w cennikach hurtowych i na stacjach Orlenu, nie dziwi jednak analityków. - Podwyżki cen hurtowych Orlenu nie mają nic wspólnego z sytuacją na światowych rynkach - mówił Money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliw, zarządzający Polaris FIZ.

Zwracił uwagę, że w ostatnim czasie notowania ropy naftowej zaliczają nawet kilkuprocentowe zmiany w górę, ale i w dół. Baryłka ropy Brent w środę kosztowała 87,74 dol.
- Tymczasem Orlen systematycznie podnosi ceny hurtowe, o 3-4 grosze na litrze dziennie - podkreślił ekspert.

Jak napisano w informacji - nie jest to głos odosobniony.

Dotychczasowe ceny były zaniżone, nie odzwierciedlały warunków na rynku europejskim. To, co obserwujemy dziś, to urealnienie poziomu cen i stopniowe przywracanie równowagi rynkowej - mówił money.pl Rafał Zywert, analityk firmy Reflex.

Orlen ma w swoich rękach około 65 proc. polskiego rynku paliw, wliczając w to hurt i detal. Sytuacja opisywana jako „cud paliwowy” dotyczyła m.in. obniżki marż Orlenu w hurcie, dzięki czemu we wrześniu i na początku października paliwa w Polsce były średnio co najmniej o złotówkę tańsze niż w krajach sąsiednich. Po sukcesywnych obniżkach doszły do poziomu nieco poniżej 6zł/l, przełamując psychologiczną granicę - napisano.
Bardzo tanie paliwa produkcji krajowej sprawiły, że ich import przestał się opłacać. Tymczasem polskie rafinerie nie są w stanie zaspokoić całego popytu rodzimej gospodarki na paliwa. Około 25 proc. benzyny i 30 proc. diesla sprzedawanego na stacjach w Polsce pochodzi z zagranicy – wskazał serwis.

Eksperci oraz byli prezesi Orlenu ostrzegali, że grozi to tzw. scenariuszem węgierskim, czyli brakami paliwa na stacjach, a także wyraźnymi podwyżkami cen po wyborach. Orlen konsekwentnie zaprzeczał „upolitycznieniu” cen paliw przed wyborami i ręcznemu sterowaniu cewnami. W swoich oświadczeniach i odpowiedziach na pytania serwisu podkreślał, że jednym z jego celów jest stabilizacja cen na rynku.

W money.pl pisano, że w ocenie analityków już kilka tygodni temu konkurencyjne sieci i niezależni operatorzy przestali „ścigać” się cenowo z Orlenem, dlatego ceny na ich stacjach były o 20-30 gr na litrze wyższe niż na tych z szyldem państwowego giganta – zaznaczono w informacji.

Ile powinny kosztować paliwa na stacjach, aby analitycy uznali, że są na poziomie rynkowym? - Jeśli weźmiemy pod uwagę obecną sytuację na rynkach, to litr benzyny powinien kosztować około 6,5 zł, a diesla w graniach 6,9-7 zł –wskazał Rafał Zywert.

Podobny poziom cen podał drugi rozmówca serwisu – podkreślono w informacji .

- Orlen próbuje odzyskiwać marżę, której nie miał przez ostatnie tygodnie. Premia lądowa nie jest już ujemna, a bliska zeru. Aby znów opłacało się sprowadzać paliwo do Polski, to diesel powinien być o 50 gr droższy na każdym litrze. Aby można było znów na nim zarabiać, powinien kosztować o 70 gr więcej - stwierdził Dawid Czopek. I dodał:

W skali tygodnia Orlen podnosił ceny hurtowe o 20-25 gr na litrze, co oznacza, że za dwa - trzy tygodnie powinny one wrócić do poziomu rynkowego. Koniecznie muszę podkreślić: przy obecnej sytuacji makroekonomicznej – czytamy w treści.

Obaj eksperci podkreślili, że jeśli chodzi o ceny paliw i ich powrót do realiów rynkowych, to sytuacja na świecie może zadziałać w dwóch kierunkach. "Poziom równowagi", do którego chce dorównać Orlen - czyli rynkowe ceny, o których mówią analitycy, na dziś 6,50-7 zł - może pójść jeszcze w górę. Jeśli jednak sytuacja na świecie będzie sprzyjająca, to podwyżki mogą być mniej dotkliwe.

To będzie zależało od notowań ropy, kursów walut i cen paliw gotowych w hubie ARA (porty Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam). Myślę, że w listopadzie wrócimy do poziomów rynkowych. Dziś trudno jednoznacznie powiedzieć, czy potrwa to dwa czy cztery tygodnie - ostrożnie prognozował analityk firmy Reflex.

Dawid Czopek wskazał na sytuację na Bliskim Wschodzie. - Głównym czynnikiem, który będzie decydował o kierunku cen paliw, są notowania ropy. Rynki obserwują konflikt w Izraelu i strefie Gazy. Jeśli Iran się przyłączy, zablokuje cieśninę Ormuz, przez którą przepływa 20 proc. światowej ropy, to cena surowca sięgnie 150 dol. za baryłkę. Jeśli Hamas wypuści zakładników i nie dojdzie do inwazji lądowej (Izraela na Strefę Gazy - przyp. red.), ceny ropy spadną poniżej 80 dol. – tłumaczył serwisowi.

Ekspert przypomina, że nie bez znaczenia jest też kurs złotego. A na notowania polskiej waluty też wpływa wiele czynników. - Jeśli coś się wydarzy na Bliskim Wschodzie, to złoty pewnie się osłabi. Ale gdyby Donald Tusk ogłosił odblokowanie pieniędzy z KPO dla Polski dla Polski, to by się umocnił.

Naprawdę wiele może się jeszcze stać w najbliższych tygodniach - podsumował Dawid Czopek.
Jak czytamy w podsumowaniu serwisu, Money.pl czeka na odpowiedź na wystosowane zapytanie do Orlenu, o powody podnoszenia cen paliw po wyborach, w kontekście wcześniejszych zapowiedzi Daniela Obajtka. (jmk)

Foto: Auto Świat // Fotokon / Shutterstock
Źródło: Money.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.