Rządowe kreacje podatkowe

Reprograficzna_oplata2.jpg

Jeśli myślicie nad nowym sprzętem komputerowym lub telefonem, to lepiej na zakupy wybrać się wcześniej niż później. Rząd pracuje już bowiem oficjalnie nad nowym podatkiem, który spowoduje wzrost ich cen. W kuluarach padały nawet informacje, że miałby on wynosić 6 procent.

Podatki to jeden z ulubionych tematów rządu. Politycy na prezentacyjnych slajdach chętnie chwalą się ich obniżeniem, sugerując że zostawili w kieszeniach Polaków kilka miliardów złotych. Jednocześnie jednak na innych konferencjach wskazują, że w czasie ich rządów zaczęli wyciągać rocznie od Polaków niemal 50 procent więcej podatku PIT – czytamy w informacji serwisu Radiozet.pl.

Mimo wyborczych obietnic o wstrzymaniu się od nakładania nowych podatków, fiskalna ofensywa trwa w najlepsze. Tylko w 2021 roku zaczęła obowiązywać opłata mocowa, opłata od cukru i podatek handlowy, a końca nowych obciążeń nie widać. Ministerstwo Finansów zamieściło nawet oficjalne ogłoszenie o pracę dla specjalisty, który nowe daniny miałby wymyślać i wdrażać. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdradziło zaś, że w najbliższym czasie na rządową agendę trafi objęcie opłatą reprograficzną smartfonów i komputerów – napisano dalej.

Opłata reprograficzna to podatek, którego zadaniem jest wynagrodzenie twórcom możliwości kopiowania ich dzieł. Jest ona już doliczana między innymi do nośników danych, takich jak pamięć USB, dyski twarde i nośniki SSD, czy nawet papier do drukarek i kserokopiarek – wskazał serwis.

MKiDN uważa, że opłatę należy nałożyć także na smartfony, gdyż obecnie to one właśnie najbardziej uszczuplają przychody artystów. Ministerstwo oczekuje na wpisanie projektu ws. zmian w naliczaniu opłaty reprograficznej do wykazu prac legislacyjnych rządu i rozpoczęcie konsultacji, które wyznaczą wysokość daniny – wynika z treści.

Z pewnością stawka nie będzie identyczna dla wszystkich urządzeń i nośników danych (...). Najważniejsze jest, aby kwoty, które dotąd zostawały przez lata w kieszeni producentów sprzętu, trafiły wreszcie - tak jak w większości rozwiniętych krajów - do artystów pozbawionych wynagrodzenia za swoją pracę wskutek masowego, bezpłatnego kopiowania i odtwarzania ich utworów na urządzeniach elektronicznych – wyjaśnił serwis Radiozet.pl.

To już kolejna próba obłożenia smartfonów kolejnym podatkiem. Ostatnia miała miejsce jeszcze przed pandemią i wtedy ZAiKS poinformował, że opłata reprograficzna od telefonów miałaby wynieść nawet 6 procent. Gdy o tej wartości stało się głośno, Związek oficjalnie zaczął swoje rewelacje dementować – przypomniał serwis.

Nowy podatek miałby przynosić około 300 mln zł rocznie. Pieniądze te trafiałyby do artystów, między innymi jako środki do wypłacania „godnych emerytur” twórcom, którzy stronili od opłacania składek ZUS – wskazał serwis Radiozet.pl.

Zdaniem Wandy Zwigrodzkiej, wiceminister kultury, branża elektroniki użytkowej przeżywa teraz prosperity, nałożenie dodatkowego podatku nie powinno mu więc zaszkodzić. Na alarmujące wskazania ekspertów wskazujących, że opłata zostanie w całości przełożona na kupujących, wiceminister odparła, że producenci przyjmą ją na siebie, uszczuplając swój zysk.

Jak wprowadzanie nowego podatku działa na ceny objętych nim produktów można było zaobserwować w styczniu 2021 roku, porównując ceny sprzed i po wprowadzeniu podatku od cukru. (jmk)

Foto: Bankier.pl

Źródło i czytaj więcej: Radiozet.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.