Straty firm przez bubel prawny

Straty firm przez bubel prawny

To już jest przesądzone. Firmy leasingowe, komisy samochodowe, ale też każde przedsiębiorstwo, które się restrukturyzuje, mogą stracić miliony złotych z powodu jednego przepisu. Chodzi o nowy obowiązek rejestracji nabytych aut używanych. Samorządy są zadowolone, bo do ich kasy trafią dodatkowo miliardy złotych. Nowy obowiązek może jednak wydłużyć kolejki w wydziałach rejestracji – wskazał serwis Businessinsider.com.pl

— Nikt nie pomyślał o konsekwencjach, a dla naszej spółki to katastrofa. Będziemy mieli do przerejestrowania 12 tys. aut i to w 30 dni — mówiła Magdalena Kawczyńska, szefowa działu prawnego w LeasePlan Fleet Menagment

Jeśli nie zdążą złożyć wniosku w terminie, grozi im 1 tys. zł kary za każde auto. Obecnie kara wynosi 500 zł, ale nowelizacja ją podwyższa. W sumie tylko tej jednej firmie może grozić nawet 12 mln zł kary, a to niejedyny problem. O jaką ustawę i jakie przepisy chodzi?

Parlament zakończył prace nad ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczania niektórych skutków kradzieży tożsamości. W trakcie prac w Sejmie nieoczekiwanie dodano do niej zmianę w prawie o ruchu drogowym ważną dla rynku aut używanych i firm posiadających duże floty - wskazano.

Za sprawą nowelizacji nabywca używanego pojazdu zarówno firma, jak i osoba fizyczna, zamiast składać bezpłatne zawiadomienie o nabyciu przez internet w ciągu 10 minut, będzie musiał udać się do wydziału komunikacji i zarejestrować auto. Często dwukrotnie.

— Najpierw, aby uzyskać pozwolenie czasowe, a potem dowód rejestracyjny — tłumaczyła Magdalena Kawczyńska.

Cały proces będzie wymagał kilku godzin, a czasami także przebycia kilkudziesięciu kilometrów. Ponadto koszt rejestracji wynosi od 67,50 zł lub 161,50 zł, jeśli są zmieniane tablice rejestracyjne – czytamy dalej.

Po co takie zmiany? Tego nikt nie powie wprost, ale chodzi o pieniądze. W Polsce co roku właściciela zmienia ok. 2,2 mln aut. Zakładając, że wszystkie nie wymagają zmiany tablic, to budżety samorządów zyskają 148 mld zł. Gdy w grę będzie wchodziło wydanie nowej tablicy rejestracyjnej, kwota będzie wyższa. Obecnie samorządy nie dostają ani złotówki za zgłoszenie - wskazano.

W Sejmie zamianę uzasadniano inaczej. Ma ograniczyć obowiązki po stronie obywateli, uprościć i skrócić procedury administracyjne, zapewnić aktualność danych właścicieli aut w centralnej ewidencji pojazdów, na której bazuje m.in. policja i inne służby, by rozwiązać problem nakładania mandatów na osoby, które już nie są właścicielami pojazdów. Ponadto właściciele często zgłaszają samo nabycie pojazdu, ale już go nie przerejestrowują, bo sądzą, że zgłoszenie jest ich jedynym obowiązkiem. Tyle że nikt nie przewidział wszystkich skutków. A nowy przepis ma wejść w życie następnego dnia po ogłoszeniu. Teraz ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta i publikację w Dzienniku Ustaw - podano.

— Aby przerejestrować auto, trzeba dostarczyć do wydziału komunikacji faktury zakupu, a w przypadku połączeń, podziałów i innych restrukturyzacji stosownych wypisów z Krajowego Rejestru

Sądowego lub aktów notarialnych np. nabycia przedsiębiorstw, dowodu rejestracyjnego i tablic rejestracyjnych w celu wymiany znaków legalizacyjnych na tablicach i oceny ich czytelności przez urzędnika — mówiła Magdalena Kawczyńska.

Trzeba więc fizycznie zdjąć tablicę rejestracyjną i udać się z nią do urzędu. Problem ten nie będzie dotyczył tylko firm z rynku samochodowego - zauważono.

— To będzie wymagane przy każdej zmianie właściciela — mówił Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodów w Polsce.
Jeśli więc jakaś spółka połączy się z inną i tym samym stanie się właścicielem liczącej 2 tys. aut floty, to będzie musiała je wszystkie odpłatnie przerejestrować - wyjaśniono.
Nie będzie miało znaczenia, że danym autem jeździ przedstawiciel handlowy 500 km od właściwego urzędu.

— Firmy leasingowe, przedsiębiorstwa w restrukturyzacji będą musiały szacować koszty przerejestrowania aut, ale też potencjalnej kary, jeśli się nie wyrobią w ustawowych terminach — ostrzegała Magdalena Kawczyńska.

To niejedyne negatywne skutki. Jeśli auto zostanie unieruchomione, bo będzie trzeba zdjąć tablicę rejestracyjną, firma straci. W tym czasie nie będzie na siebie zarabiało. Jeśli to auto firmy leasingującej, to ta powinna zapewnić samochód zastępczy. To będą więc dodatkowe koszty – wyjaśniono w treści.

Problem szczególnie dotknie też komisy. Jak przewidywał serwis, efektem będzie wzrost cen aut używanych. Wówczas eksperci apelowali o wprowadzenie poprawek do ustawy, ale się nie udało.

— Pokazywaliśmy w Senacie obrazowo, jakie faktyczne problemy wywoła ta zamian, ale nikt nas nie posłuchał, a teraz będziemy musieli za nią zapłacić — ostrzegał Paweł Tuzinek.
Dla właścicieli większych firm zajmujących się obrotem samochodami oznacza to konieczność niemal codziennego odwiedzania wydziału komunikacji.

— Dla firm to będą dodatkowe koszty, które wpłyną na ceny pojazdów — wyjaśnia Maciej Szymajda, prezes Stowarzyszenia Komisów.

Jego zdaniem zamiana obowiązku zgłoszenia na obowiązek rejestracji spowoduje wzrost cen od tysiąca do dwóch tysięcy złotych. Przykładowo, w województwie warmińsko-mazurskim najbardziej poszukiwane są auta w cenie od 5 do 15 tys. zł. W przypadku samochodów za 5 tys. zł mówimy o wzroście ceny o 20 proc. z powodu jednej zmiany przepisu — podkreślił Szymajda.
Eksperci z kolei wskazali, że problem nieaktualnych danych można rozwiązać inaczej.

Eksperci rozumieją, że samorządy wykonują pracę, za którą chcą otrzymać wynagrodzenie. Wskazują jednak, że w XXI w. proces rejestracji można usprawnić dzięki cyfryzacji - podano.
Od 2020 r. możliwe jest zarejestrowanie auta przez internet. Obecnie taka forma jest jednak dostępna tylko dla salonów sprzedaży. Zdaniem Pawła Tuzinka nie działa idealnie.

— Choć dołączamy odpowiednie dokumenty w formie elektronicznej, to bardzo często urzędy i tak proszą o doniesienie oryginałów — mówił Paweł Tuzinek.

Dlatego ważne byłoby wprowadzenie dobrych praktyk, by np. wystarczył skan dokumentu. To niejedyny problem. Firmy leasingowe nie mogą skorzystać z e-rejestracji, bo prawo nie daje im takiej możliwości – czytamy dalej.

Związek Polskiego Leasingu już kilkukrotnie wnioskował o rozszerzenie kręgu podmiotów upoważnionych do składania wniosków o e-rejestrację pojazdu przy użyciu formularza elektronicznego o firmy leasingowe, ale nieskutecznie – stwierdzono w treści.

— Obecny system stanowi wąskie gardło w obrocie gospodarczym i stanowi znaczne obciążenie w kosztach — mówiła Monika Constant, prezes Związek Polskiego Leasingu. Dlaczego?

— Naszą branżę obowiązuje proces papierowy. W efekcie czas rejestracji pojazdu jest nieprzewidywalny, wynosi od dwóch do siedmiu dni i obarczony dużym ryzykiem błędu ludzkiego. Jednocześnie pracochłonna jest współpraca z wieloma wydziałami komunikacji, w których nie funkcjonuje jeden standard wymaganych dokumentów. Digitalizacja pozwoliłaby na wyeliminowanie bezpośredniego kontaktu pomiędzy wnioskującymi o zarejestrowanie/wyrejestrowanie pojazdu oraz pozwoliłaby na odejście od formy papierowej i ograniczenie pracochłonności związanej z przepisywaniem dokumentów w urzędach — tłumaczyła Monika Constant.

Na razie jednak trzeba się spodziewać, że kolejki w wydziale komunikacji się wydłużą, bo przybędzie miliony aut do przerejestrowania. A zanim samorządy zatrudnią dodatkowych urzędników za wpływy od wniosku o rejestrację, zapewne minie trochę czasu. Nie ma też pewności, czy wówczas tempo rejestracji przyspieszy – zauważono w podsumowaniu. (jmk)

Foto: Bankier.pl //
Źródło: Businessinsider.com.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.