Znamy najbardziej znienawidzone słowo roku 2021

Znamy najbardziej znienawidzone słowo roku 2021

Nie ulega wątpliwości, że ostatnie miesiące na dobre zmieniły nasze podejście do życia i postrzeganie najprostszych, prozaicznych nawet czynności. Pandemia i jej skutki sprawiły, że ludzie na całym świecie są przytłoczeni nie tylko nową rzeczywistością, ale i, jak się okazuje, zmęczeni samym tematem koronawirusa. Jakie słowa znalazły się na „czarnej liście” najbardziej znienawidzonych zwrotów całego roku 2021?

Koronawirus numerem jeden

Jak wynika z badania przeprowadzonego w grudniu przez Babbel, „koronawirus” jest najbardziej znienawidzonym słowem przez polskich obywateli. Za tym wyrazem opowiada się aż co czwarty Polak. Wybrali także szereg innych słów, związanych z tym samym tematem, m.in. „pandemia”, na które głosowało 18% wszystkich badanych, czy lockdown, który zdobył 15% głosów.

Koronaświrus czy polexit?

Pandemia spowodowała również lawinę neologizmów, powstałych na kanwie fraz, pojawiających się w mediach. Takim przykładem jest „koronaświrus”, popularny zwrot określający osobę popadającą w przesadną panikę, związaną z epidemią koronawirusa. To słowo najbardziej zdenerwowało 12% populacji, przy czym 11% stwierdziło również, że śmiało mogliby zapomnieć o tzw. “polexicie”. A wszystko za sprawą hipotetycznego wystąpienia Polski z Unii Europejskiej.

Przyjrzenie się najbardziej znienawidzonym słowom roku jest okazją do oceny, w jaki sposób język kształtuje się pod wpływem bieżących wydarzeń politycznych i społecznych. W tym roku są to głównie spolaryzowane terminy, które nie istniały lub były rzadko używane w przeszłości - skupiające się głównie wokół tematu koronawirusa. Pandemia, która od prawie dwóch lat znajduje się w centrum uwagi wiadomości na całym świecie, jest kwestią o dużym ładunku emocjonalnym, która dotknęła całe społeczeństwo i sprowokowała wiele przeróżnych dyskusji. Widzimy wyraźnie, że najbardziej znienawidzone słowa odzwierciedlają nasze największe frustracje 2021 roku - mówi Todd Ehresmann, starszy lingwista w Babbel.

Praca i nauka zdalna

Mimo że każdy zdążył się już do nich w miarę przyzwyczaić, zdalny tryb nauczania i pracy nadal wzbudza mieszane emocje. Może nie są one tak żywe jak na początku pandemii, ale Polacy również i tych zwrotów woleliby już nie słyszeć w przestrzeni publicznej. Co ciekawe, większa część opowiedziała się za mniejszą sympatią w kierunku zdalnego nauczania (3% za- nauczaniem zdalnym, 2% za pracą zdalną) co może być bezpośrednim skutkiem pracy w domu w sąsiedztwie swoich rozrabiających pociech.

Omicron, czyli wymowa też może być problemem?

Jeśli myślimy, że tylko dla Polaków nowe zwroty, związane z pandemią, są problematyczne bądź nużące – nic bardziej mylnego! Np. w Stanach Zjednoczonych aktualnie największą zagwozdką jest to, jak czyta się… nowy wariant koronawirusa, czyli Omicron. - Nowy wariant COVID-19 nazwany został zgodnie z systemem oznaczania WHO za pomocą greckich liter, Omicron, jest 15. literą alfabetu greckiego. Istnieje wiele możliwych do zaakceptowania sposobów wymawiania tego wyrazu, przy czym najpopularniejsze zarówno w USA, jak i w Wielkiej Brytanii oscylują między „AH-muh-kraan” a „OH-mee-kraan”, podobnie jak obie wymawiają słowo „bóg” (ang. god). W samym słowniku Oxford Dictionary jest sześć różnych wariantów, w tym „oh-MY-kron” lub nawet „OH-mee-kruhn”, więc prawdziwa odpowiedź na to, jak wymawiać Omicron, powinna brzmieć: „jak chcesz” – wyjaśnia Todd Ehresmann, językoznawca w firmie Babbel.

Źródło: Babbel

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.