Niż genueński zalewa Polskę

Niż genueński zalewa Polskę

Nad Polską znowu wisi widmo powodzi, a do tego trwa susza rolnicza. A jednak trudno przekonać rządzących, że musimy bardziej zadbać o kwestie środowiska. W Polsce na ochronę klimatu wydaje się ponad dwukrotnie mniej niż na subsydia dla paliw kopalnych, w tym węgla – stwierdził serwis Money.pl.

W 2050 r. straty z powodu zmian klimatu mogą kosztować Polskę 124 mld zł rocznie, czyli równowartość 2,2 proc. krajowego PKB - wynika z raportu Client Earth i Instytutu Reform.

- Nie widzę, żeby planeta dzisiaj płonęła - mówił 30 kwietnia dzisiejszy prezydent-elekt Karol Nawrocki na briefingu prasowym. Temperatura powietrza oscylowała tego dnia w okolicach 20 stopni, a po 11 dniach interwencji strażaków w Biebrzańskim Parku Narodowym właśnie dogaszano wielki pożar.

Nawrocki mówił dalej: - Oczywiście, trzeba badać także te zjawiska, które zachodzą w odniesieniu do polityki klimatycznej, trzeba podchodzić do tego z rozwagą, ale nie możemy w myśl polityki klimatycznej i tej fobii Rafała Trzaskowskiego, że planeta płonie, niszczyć polskiej gospodarki społecznej, polskich gospodarstw rolnych.

Tymczasem planeta płonie - i to całkiem dosłownie. Ogromne pożary latem, to już stały punkt serwisów informacyjnych. Hiszpania walczy właśnie z ogromnymi pożarami w Katalonii. Hiszpanie zanotowali w ogóle piekielny początek lata - 29 czerwca w El Grando w Andaluzji odnotowano 46 st. C, a według państwowej agencji meteorologicznej AEMET, tegoroczny czerwiec był najgorętszy w historii pomiarów temperatury w Hiszpanii.

Podsycany przez silne wiatry ogień zajął w ubiegłym tygodniu część greckiej Krety, gdzie setki osób, w tym Polaków, ewakuowano z hoteli, wynajmowanych kwater oraz domów. Intensywna fala upałów przetoczyła się przez wschodnie Stany Zjednoczone, a potężna kopuła ciepła podniosła temperatury do rekordowych poziomów (punktowo termometry pokazało 43 st. C). Francuzi ogłaszają kolejne czerwone alerty. Zamknęli też niedawno z powodu upałów wiele szkół oraz szczyt Wieży Eiffla - metalowa konstrukcja ekstremalnie się nagrzewa - przypomniano.

Lejący się z nieba żar nie oszczędza też Włoch czy Niemiec, a w ubiegłym tygodniu odczuliśmy go także w Polsce. Mamy też dramatycznie niski stan rzek w części kraju i hydrologiczną suszę. Wisła w Warszawie osiągnęła historyczne minimum pomiarów - 13 cm.

Podczas gdy na wschodzie kraju utrzymują się temperatury nawet powyżej 32 st. C, zachodnia, południowa i południowo-wschodnia Polska została objęta alertami RCB. IMGW wydało ostrzeżenia związane z nawalnymi opadami, gradem i porywistym wiatrem, jakie przyniesie nam niż genueński. Taki sam, jak ten, który spowodował m.in. powódź na południu Polski we wrześniu 2024 r., do której jeszcze wrócimy – wskazał serwis.

Fale upałów nie są po prostu uciążliwe - to realne zagrożenie dla życia i zdrowia oraz poważne wyzwanie dla systemów jego ochrony. Osoby szczególnie narażone to seniorzy, niemowlęta, osoby z chorobami przewlekłymi. Jak przypomina Health and Environment Alliance (HEAL), latem 2023 r. odnotowano w Unii Europejskiej 47 tys. zgonów z powodu upałów - był to drugi najwyższy wskaźnik śmiertelności od 2015 roku. Jednocześnie należy pamiętać, że ofiary upałów często nie są prawidłowo klasyfikowane w statystykach zgonów, co oznacza niedoszacowanie – zauważył serwis.

Zmiana klimatu przynosi m.in.: pogorszenie jakości powietrza, szczególnie niebezpieczne dla chorych na serce i płuca; rozszerzenie wektorów chorób przenoszonych przez insekty (jak np. denga); przedłużenie sezonu alergicznego, uciążliwego dla ⅓ Europejczyków, którzy cierpią na uczulenia – wskazano dalej.

Naukowy konsensus jest taki, że związane z temperaturą ekstremalne zjawiska pogodowe są wynikiem spowodowanej działalnością człowieka zmiany klimatu. Ale doprecyzujmy: nie chodzi o to, że od zmiany klimatu jest gorąco, zrywa się tornado czy przychodzi powódź. Ekstremalne zjawiska pogodowe pojawiały się zawsze. Chodzi o to, że w wyniku zmiany klimatu będzie ich więcej i odczujemy skutki znacznie intensywniej - podkreślono.

Weźmy choćby na tapet ubiegłoroczną powódź w Polsce. Trzy dni deszczu między 13 a 15 września. Straty: 9 ofiar śmiertelnych i 238 tys. osób poszkodowanych; ponad 10 tys. zalanych budynków mieszkalnych i 814 o szczególnym znaczeniu społecznym; 3,6 tys. km uszkodzonych dróg i 229 zniszczonych mostów; zalane 3,1 tys. gospodarstw rolnych na obszarze 29 tys. hektarów. Łączna kwota wydatków i strat - 13 mld zł - napisano.

Zgodnie z danymi World Weather Attribution, zmiana klimatu sprawiła, że prawdopodobieństwo wystąpienia podobnych kataklizmów jest dziś dwukrotnie wyższe. Publikowane w czerwcu tego roku badanie WWA wykazało także, że 4 miliardy ludzi (około 49 proc. populacji świata) doświadczyło co najmniej 30 dodatkowych dni ekstremalnego upału (gorętszych niż 90 proc. obserwowanych w ich okolicy w latach 1991-2020) – czytamy w treści.

Według danych, które udostępnia Europejska Agencja Środowiska (EEA), w latach 1980-2023 straty spowodowane ekstremalnymi zjawiskami w UE oszacowano na około 738 mld euro. Powodzie stanowią np. 44 proc. tej kwoty, a fale upałów - ok. 19 proc. W tym okresie, według danych EEA, w Polsce w efekcie zdarzeń ekstremalnych zmarło ponad 2,5 tys. osób. Straty oszacowano na 20,1 mld euro, co stanowi piątą najwyższą kwotę w UE. Dane nie uwzględniają kosztów powodzi w Polsce w 2024 r. - zaznaczono

Tylko 7 proc. z nich jest w Polsce ubezpieczonych – pozostałe koszty ponoszą samorządy, firmy i mieszkańcy, czytamy w raporcie Instytutu Reform i fundacji ClientEarth "Koszty zmiany klimatu w Polsce. Dlaczego Polska potrzebuje aktywnej polityki klimatycznej?". Jego autorki i autorzy ostrzegają, że bez szybszej transformacji i działań adaptacyjnych straty będą coraz większe, a system publicznych finansów i ubezpieczeń nie jest na to przygotowany – stwierdzono.

Według szacunków analityków ClientEarth, jeśli będziemy stopować, spowalniać, a nie intensyfikować działań w celu ochrony klimatu, jego zmiana w 2050 r. może kosztować Polskę 124 mld zł rocznie – równowartość 2,2 proc. krajowego PKB.

W latach 2019-2023 na ochronę klimatu Polska przeznaczyła 0,2 proc. PKB. To ponad dwukrotnie mniej niż wydaliśmy na subsydia dla paliw kopalnych (0,5 proc. PKB) i ponad trzykrotnie mniej niż rząd zarobił na sprzedaży uprawnień do emisji CO2 w systemie EU ETS (0,7 proc. PKB). W samym 2023 r. ponad 50 mld zł trafiło w Polsce na wsparcie dla sektora paliw kopalnych, a według projektu Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) w latach 2022-2049 na wsparcie dla sektora wydobywczego węgla kamiennego zostanie przeznaczonych 136,9 mld zł. Tylko na 2025 r. rząd zaplanował w budżecie państwa ponad 9 mld zł na dopłaty do górnictwa.

Tymczasem przemysł węglowy wygasa samoczynnie, a subwencje go tylko reanimują. Według najnowszych danych Forum Energii, w czerwcu po raz pierwszy w historii Polska wytworzyła więcej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych (44,1 proc. miksu) niż z węgla (43,7 proc.). Pozostałą część miksu stanowił gaz ziemny, czyli - jak węgiel - paliwo kopalne - zaznaczono.

– Najnowsze dane oznaczają dużą zmianę dla Polski – komentował Tobiasz Adamczewski, wiceprezes Forum Energii, dla "Financial Times". Dodał, że mogą one wywołać "efekt kuli śnieżnej", jeśli energia ze źródeł odnawialnych nadal będzie przewyższać produkcję elektrowni węglowych, z których wiele utrzymuje się jedynie dzięki wspomnianym już dotacjom rządowym.

Mimo dynamicznego rozwoju OZE Polska pozostaje głównym producentem węgla i w największym zależy stopniu zależnym od niego unijnym krajem – napisano w informacji.

– Transformacja energetyczna w Polsce postępuje, ale nadal jest głównie napędzana przez czynniki zewnętrzne – unijną politykę energetyczno-klimatyczną, ceny uprawnień do emisji CO2 oraz sytuację geopolityczną. Brakuje natomiast spójnej, długoterminowej strategii krajowej, która wyznaczałaby kierunek zmian i integrowała działania rządu, samorządów i sektora prywatnego. Polska debata wokół transformacji zbyt często koncentruje się na lęku przed wygaszaniem elektrowni węglowych, zamiast skupiać się na fakcie, że znajdujemy się w bezprecedensowym okresie inwestycyjnym w nowe niskoemisyjne moce i magazyny energii, które zapewnią bezpieczeństwo energetyczne – podkreśla Adamczewski, komentując inny czerwcowy raport Forum Energii: "Transformacja energetyczna w Polsce. Edycja 2025" - wskazano.

Autorzy raportu "Koszty zmiany klimatu w Polsce" rozpatrują różne scenariusze działań i zaniechań ws. ochrony klimatu. Wskazują, że jeśli będziemy konsekwentnie realizować przyjęte cele klimatyczne, możemy prognozowane na 2050 r. koszty zmniejszyć ze wspomnianych 124 mld zł do 84 mld zł, czyli do 1,5 proc. PKB – wyliczono.

Zaznaczają również, że przedstawione wyliczenia bazują na najlepszej dostępnej wiedzy o poszczególnych skutkach zmiany klimatu, jednak mogą nadal pomijać systemową wrażliwość natury, społeczeństw i gospodarek na szoki klimatyczne. Coraz więcej badań wskazuje na ryzyko wystąpienia kilkunasto- lub nawet kilkudziesięcioprocentowego spadku PKB na skutek zmiany klimatu.

– Nie możemy wykluczyć, że rzeczywiste koszty zmiany klimatu dla Polski będą o rząd wielkości wyższe niż standardowe oszacowania – podkreśliła Aneta Stefańczyk, analityczka w Instytucie Reform i współautorka raportu.

 – Wobec tego, kontynuowanie wysiłków na rzecz realizacji celów klimatycznych jest naszą polisą ubezpieczeniową, a porzucenie transformacji można porównać do gry w rosyjską ruletkę – dodała.

– To ostrzeżenie, szczególnie dla polityków - mówiła z kolei Agnieszka Warso-Buchanan, prawniczka i członkini zarządu Fundacji ClientEarth.  
– Realizacja polityki klimatycznej nie pozwoli im na uzyskanie łatwych i szybkich punktów w sondażach, ale jej brak już teraz kosztuje Polskę miliardy złotych - dodał.

"Polska powinna zwiększyć wydatki publiczne na ochronę klimatu. Ma też potencjał, żeby to zrobić. Pełne wykorzystanie dochodów z EU ETS oraz przekierowanie subsydiów kierowanych do paliw kopalnych (skokowo rosnących w trakcie kryzysów paliwowych) pozwoli na przekroczenie równowartości 1 proc. PKB publicznych nakładów na cele klimatyczne" – czytamy w raporcie.

Jak napisano w podsumowaniu. - Już w drugiej połowie lipca, tam gdzie odnotujemy chwilowe ochłodzenie, upały mają powrócić - prognozuje IMGW.  (jmk)

Foto: Pixabay.pl
Źródło: Money.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.