Prosisz o dłuższe terminy płatności swoich kontrahentów? Jesteś zmuszony do podnoszenia cen swoich produktów i usług? Zauważasz, że przez zaległe płatności nie jesteś traktowany jako wiarygodny partner biznesowy? Zostałeś zmuszony do redukcji zespołu i nie masz środków ma rozwój? Jeśli przynajmniej na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to prawdopodobnie Twoja firma ma problemy z płynnością finansową lub czeka ją taki scenariusz. Nie jesteś sam. Problem ten już przed pandemią dotyczył 56,7% przedsiębiorców z sektora MŚP. Gdy wybuchł koronakryzys, negatywna tendencja drastycznie się pogłębiła. Obecnie już 7 na 10 mikro-, małych i średnich firm odczuwa skutki braku płynności finansowej. Takiej sytuacji można zapobiec wcześniej, rozpoznając jej oznaki. Co więcej, nawet wtedy, gdy firma doświadcza już problemów finansowych, wdrożenie skutecznych rozwiązań, może uratować ją przed upadkiem. Odpowiednimi narzędziami i know-how, które mogą pomóc, dysponuje branża zarządzania wierzytelnościami.
Pandemia niszczy mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa
Gdy ponad roku temu wybuchła pandemia COVID-19, skala spodziewanych konsekwencji dla biznesu w naszym kraju była trudna do przewidzenia. Z czasem okazało się, że funkcjonowanie w kryzysie nie jest sprawą przejściową, a nową rzeczywistością, do której przedsiębiorcy muszą się przystosować. W najgorszej sytuacji znalazł się sektor MŚP, czyli mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa. Już przed pandemią ich niemała część miała problemy z powodu opóźnionych płatności, które są jednym z głównych problemów polskiej gospodarki. W momencie uderzenia kryzysu, wprowadzenia obostrzeń i przymusowego zawieszenia działalności, najgorszy scenariusz, czyli upadłość z powodu braku płynności finansowej, dla wielu z nich stał się faktem. Przedsiębiorstwa MŚP w przeciwieństwie do dużych firm, przeważnie nie miały zgromadzonych środków na „czarną godzinę”, po które mogłyby sięgnąć w tak trudnej sytuacji. A jeśli nawet miały środki, to nie w takim wymiarze, aby móc finansować działalność bez przychodów przez tak długi okres.
Koronakryzys jeszcze się nie skończył, co więcej, nie brakuje głosów ekspertów mówiących o tym, że „prawdziwa” recesja dopiero nadejdzie. Firmy, które do tej pory nie ucierpiały w pandemii, powinny w szczególny sposób zadbać o swoją sytuację finansową, bo wielu problemów można uniknąć, nawet gdy przyjdą cięższe czasy. Kluczową kwestią jest niedopuszczanie do opóźnionych płatności, które w bezpośredni sposób prowadzą do upadłości firmy. W związku z tym, że gospodarka to system naczyń połączonych, problemy jednej firmy bardzo szybko zaczynają „przenosić się” na podmioty z jej otoczenia biznesowego. Doskonale pokazuje to schemat pochodzący z raportu ZPF „Znaczenie rynku zarządzania wierzytelnościami dla zrównoważonego wzrostu gospodarczego”:
– Schemat rozprzestrzeniania się zatorów płatniczych wskazuje, że opóźnienie płatności przez jeden podmiot wywołuje efekt „domina” i powoduje problemy z płynnością u jego kontrahentów. Utrzymanie płynności finansowej to dla biznesu, szczególnie w dobie pandemii, prawdziwe „być albo nie być”. Obok takich czynników wewnętrznych jak m.in.: problemy finansowe partnerów biznesowych, nieudane inwestycje i nadmierne zadłużanie się, to właśnie brak płynności finansowej stanowi główną przyczynę upadłości firm w naszym kraju – komentuje Marcin Czugan, Prezes ZPF.
Liczba firm zagrożonych niewypłacalnością (będących w upadłości lub restrukturyzacji) w 2020 r. wzrosła o 32% w stosunku do roku 2019. W dodatku, po raz pierwszy od dawna tę liczbę firm, które ogłosiły upadłość, przewyższa liczba przedsiębiorstw będących w restrukturyzacji. To może wskazywać, że prawdziwa fala bankructw w biznesie dopiero przed nami.
– Wbrew pozorom, utrata płynności finansowej dotyczy nie tylko tych firm, które przestają odnotowywać przychody. Nawet, jeśli je regularnie uzyskują, ale mimo to brak im środków na pokrycie bieżącej działalności w związku z dużym odsetkiem niewypłacalnych klientów czy kontrahentów, to także grozi im upadłość. Zauważenie newralgicznego momentu pogorszenia płynności finansowej i szybka reakcja są tutaj na wagę złota – dodaje Marcin Czugan.
Przyjrzyjmy się zatem bliżej pierwszym symptomom, które powinny zaalarmować każdego przedsiębiorcę.
1. Musisz opóźnić płatność za dostarczoną usługę lub produkt
W sytuacji zachwianej płynności finansowej, chcąc zabezpieczyć środki na pokrycie bieżących kosztów, musisz opóźnić płatność na rzecz Twoich dostawców. Znasz to? Taki stan rzeczy dotyczy już co 3. przedsiębiorcy z sektora MŚP. Zaczyna się niewinnie – jedna nieopłacona faktura, trzy, pięć i problemy narastają. Kiedy tak się dzieje, z kondycją finansową danego przedsiębiorstwa jest źle. Ale pierwsze symptomy występują zdecydowanie wcześniej.
2. Wydłużasz termin płatności dla kluczowych klientów/kontrahentów
W sytuacji odwrotnej, gdy Twoja firma pełni rolę podwykonawcy dla dużego przedsiębiorstwa, z obawy przed utratą partnera biznesowego, być może godzisz się na przesuwanie terminu płatności, bądź też od razu wystawiasz faktury z dłuższym terminem niż to zakładała pierwotna umowa. Jak pokazują dane, w ubiegłym roku aż 82% rodzimych przedsiębiorców zaakceptowało dłuższy termin płatności niż ten, z którym czuli się bezpiecznie, by nie popsuć sobie relacji z klientem. Obecnie ponad połowa przedsiębiorców (57,2%) wystawia faktury z dłuższymi niż zazwyczaj terminami płatności, bo proszą ich o to kontrahenci. Tak się dzieje najczęściej w firmach średnich i małych (odpowiednio 69,3% i 61,8%), rzadziej w mikrofirmach (41,3%).
Jeśli powyższa sytuacja powtarza się wielokrotnie w przypadku nie tylko kluczowych klientów, braki w kasie firmy mogą być tak duże, że uniemożliwią w końcu bieżącą działalność.
3. Musisz podnosić ceny swoich produktów i usług
Jeśli wiesz, że Twoi klienci i kontrahenci nieregularnie płacą lub wręcz spodziewasz się braku zapłaty, w pewnym momencie jesteś zmuszony podnieść ceny wyrobów i usług, by Twój interes w ogóle się opłacał. Wkalkulowanie tego ryzyka w ceny od razu zauważą klienci i mogą „zniechęcić” się do oferowanych produktów.
4. Przestajesz być wiarygodnym partnerem biznesowym
Jeśli Twoją firmę dotknął brak płynności finansowej i przez to wstrzymujesz płatności wobec innych przedsiębiorstw, rosnące zadłużenie zmniejsza Twoją wiarygodność finansową także w oczach kolejnych, potencjalnych klientów czy partnerów biznesowych. Pierwszą oznaką spadku zaufania może być mniejsza ilość zamówień, a to pociągnie za sobą zahamowanie sprzedaży. Twoja firma będzie też mniej solidnym partnerem nie tylko według klientów, ale również w szerszym otoczeniu biznesowym: w ocenie akcjonariuszy lub banków – to z kolei może ograniczyć dostęp do źródeł finansowania, gdy będziesz ich potrzebować.
5. Nie możesz tworzyć nowych miejsc pracy, bo nie masz na to środków lub zmniejszasz zespół
Gdy masz problem z niewypłacalnymi klientami i kontrahentami, który przeradza się w pewnym momencie w utratę płynności finansowej, pojawia się również zagrożenie, że nie będziesz w stanie na czas wypłacać wynagrodzeń swoim pracownikom. Ten fakt w oczywisty sposób wpływa na pogorszenie relacji na linii pracodawca – pracownik. Zespół traci poczucie bezpieczeństwa zawodowego i finansowego, spada jego motywacja i efektywność. Gdy skala zatorów rośnie do tego stopnia, że nie stać Cię na pensje, koniecznością staną się zwolnienia. W końcu odbije się to na wizerunku Twojej firmy. Jako niestabilny pracodawca, możesz w przyszłości mieć problem ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry.
I zapobiegać, i leczyć, czyli pomoc branży zarządzania wierzytelnościami
Co jednak zrobić, gdy nie zareagowaliśmy w porę i przegapiliśmy powyższe sygnały uprzedzające o utracie płynności finansowej? Jeszcze nie wszystko stracone! Po skuteczną pomoc w obsłudze przeterminowanych należności, która poprawi kondycję finansową firmy można się zwrócić do podmiotów działających w branży zarządzania wierzytelnościami. Oferują one szereg środków, przydatnych na różnych etapach problemów przedsiębiorstwa z opóźnionymi płatnościami, m.in.:
prewindykacja, monitoring płatności – wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą śledzić ewentualne opóźnienia w płatnościach już od momentu wysłania faktury do klienta; kiedy ten zalega z płatnością, można szybciej wdrożyć kolejne działania, które pozwolą odzyskać należne środki,
windykacja polubowna – nawiązanie dialogu z zadłużonym podmiotem i znalezienie rozwiązania w drodze porozumienia; w ramach windykacji polubownej wierzyciel (pierwotny lub wtórny) umożliwia zadłużonemu podmiotowi spłatę długu na akceptowalnych dla obu stron warunkach, wówczas nie ma konieczności kierowania sprawy na drogę sądową, z czym wiążą się dodatkowe koszty ponoszone przez strony,
edukacja finansowa – firmy windykacyjne nie poprzestają na udzieleniu pomocy w odzyskaniu należności, udzielają również porad przedsiębiorcom, jak prowadzić finanse firmy, by nie narażać się na problem zatorów płatniczych.
O tym, jak rośnie zaufanie przedsiębiorców do powyższych działań branży zarządzania wierzytelnościami, z firmami windykacyjnymi na czele, świadczą liczby. Tylko w trzech latach (2017–2019) podmioty z tego sektora przyjęły do obsługi nieopłacone faktury o łącznej wartości nominalnej 103,2 mld zł, a w tym samym czasie łączna wartość odzyskanych wierzytelności wyniosła 17,1 mld zł. Pieniądze te wróciły do przedsiębiorców, do obrotu gospodarczego.
Źródło: Lightscape