Rosja chce, by USA osłabiły nałożone na nią sankcje i odmroziły zamrożone aktywa państwowe - napisał w środę serwis The Moscow Times z powołaniem na źródło dyplomatyczne zaznajomione z przebiegiem wtorkowego spotkania delegacji USA i Rosji w Rijadzie.
Wydawany w Amsterdamie The Moscow Times podał, że Kreml chce odzyskać dostęp do ok. 6 mld dolarów zamrożonych w USA. Jest to część rezerw Banku Centralnego, które ulokowano w aktywach dolarowych przed początkiem wojny. Serwis przypomniał, że łącznie Zachód nałożył sankcje obejmujące 300 mld dolarów zagranicznych rezerw Banku Centralnego. Ok. dwie trzecie tej sumy zablokowano w Europie – wskazano w informacji.
The Moscow Times przekazały, że rosyjska delegacja domagała się w Rijadzie przywrócenia działania misji dyplomatycznych i odzyskania dyplomatycznego majątku w USA. Kreml chce odzyskać dwie posiadłości - w Nowym Jorku i Maryland. W czasach administracji Baracka Obamy w 2016 r. Rosjanom zablokowano do nich dostęp w związku z oskarżeniem o wykorzystywanie nieruchomości w celach wywiadowczych – stwierdzono dalej.
- Dla Putina ta sprawa nie jest tylko symboliczna. Postrzega ją jako część odbudowy statusu Rosji w stosunkach z USA - stwierdził rozmówca portalu.
Putin miał polecić delegacji, która pojechała do Arabii Saudyjskiej, by na spotkaniu utrzymywała "maksymalnie przyjazny i w pewnym sensie nawet pochlebny ton wobec swoich amerykańskich odpowiedników i prezydenta Donalda Trumpa osobiście", co ma pomóc jej w uzyskaniu jak największych korzyści - podkreślono.
Prezydent Rosji domaga się neutralnego statusu Ukrainy, zmiany władz w Kijowie, zmniejszenia ukraińskiej armii, uznania aneksji Krymu oraz czterech okupowanych ukraińskich obwodów – podano w wyjaśnieniu.
Przypomniano, że we wtorek w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, odbyło się pierwsze od początku wojny w Ukrainie spotkanie delegacji wysokiego szczebla USA i Rosji. Po stronie amerykańskiej uczestniczyli w nim sekretarz stanu Marco Rubio, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff, zajmujący się również kontaktami z Rosją. Przy stole negocjacyjnym po stronie rosyjskiej zasiedli szef MSZ Siergiej Ławrow i doradca Putina ds. polityki międzynarodowej Jurij Uszakow – wskazał serwis.
Obie strony przed rozmowami podkreślały, że nie spodziewają się w Rijadzie konkretnych ustaleń. Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce oceniła wówczas, że dyskusja będzie "w zasadzie kontynuacją rozmowy telefonicznej Trumpa z Putinem (do której doszło w ubiegłym tygodniu), mającą na celu sprawdzenie, czy możemy pójść naprzód i co jest możliwe" – zaznaczono.
Po zakończeniu rozmów szef amerykańskiej dyplomacji ocenił, że rozmowy były "pierwszym, choć ważnym krokiem w trudnej, długiej podróży". Rubio wyraził też przekonanie, że Rosja jest gotowa zacząć poważnie rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie - podano.
Sekretarz stanu poinformował, że USA i Rosja zgodziły się co do czterech rzeczy: ustalenia mechanizmu konsultacji, by zająć się spornymi kwestiami w stosunkach dwustronnych i znormalizować działania ambasad, powołania zespołów negocjatorów do rozmów na temat zakończenia wojny w Ukrainie, uruchomienia rozmów na wysokim szczeblu, by "rozpocząć dyskusję, przemyślenie i zbadanie zarówno współpracy geopolitycznej, jak i gospodarczej, która mogłaby wyniknąć z zakończenia konfliktu na Ukrainie" oraz by kontynuować zaangażowanie obydwu stron - napisano.
Rubio stwierdził, że ewentualny pokój musi być akceptowalny dla wszystkich stron, wliczając również Europę. Szef amerykańskiej dyplomacji odrzucił zarazem sugestie, że Stary Kontynent został pozostawiony na uboczu negocjacji i podkreślił, że ich wynik musi być akceptowany zarówno dla Ukrainy i Rosji, jak i dla Unii Europejskiej – podkreślono.
Po stronie rosyjskiej, Ławrow ocenił, że rozmowy "nie były nieudane" i że obie strony wyraziły gotowość "wznowienia pełnej współpracy" oraz "zniesienia barier dla współpracy gospodarczej". Zakomunikował jednak, że Rosja nie zgodzi się na obecność wojsk państw NATO w Ukrainie – czytamy dalej.
Ławrow powtórzył też, że dla Rosji niedopuszczalne jest członkostwo Ukrainy w NATO, bo - jak powiedział - stanowi ono "bezpośrednie zagrożenie dla interesów Rosji i dla jej suwerenności". Po spotkaniu Uszakow i Waltz poinformowali, że mało prawdopodobne jest, by do spotkania między Putinem i Trumpem doszło już w przyszłym tygodniu. Trump mówił 12 lutego, że spodziewa się spotkania z Putinem prawdopodobnie w Arabii Saudyjskiej, ale nie określił, kiedy miałoby się ono odbyć - napisano.
Zaproszenia na wtorkowe rozmowy nie dostały ani Ukraina, ani też UE, co wywołało oburzenie w Kijowie i większości europejskich stolic. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że nie uzna wyniku rozmów w Rijadzie, ponieważ wszelkie negocjacje dotyczące Ukrainy są daremne bez Ukrainy. Po rozmowach dodał, że Kijów nigdy nie zaakceptuje żadnych rosyjskich ultimatów – stwiewrdzono w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Pixabay.com/pl
Źródło: The Moscow Times z dnia 19-02-2025 r
Agresor żąda odmrożenia aktywów
