Będą zmiany w "podatku Belki"

Będą zmiany w "podatku Belki"

Ministerstwo Finansów jest coraz bliżej wypracowania wyczekiwanych przez Polaków i rynek finansowy zmian w podatku od zysków kapitałowych. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że głównym celem rządu jest przekierowanie oszczędności z depozytów bankowych w kierunku instrumentów rynku kapitałowego, bardziej efektywnych z punktu widzenia gospodarki. Rozważanych jest kilka wariantów zmian w podatku – wskazano w informacji serwisu Businessinsider.com.pl.

Andrzej Domański, minister finansów, zapowiadał niedawno, że "na majówkę" będą znane propozycje zmian w podatku Belki – podano w treści.

Resort finansów pracuje nad zmianami w podatku Belki, mającymi przekierować oszczędności na rynek kapitałowy. Rozważane rozwiązania to m.in. obniżenie stawek podatku z obecnych 19 proc., ale tylko dla długoterminowych inwestycji - zaznaczono

Planowane jest zwiększenie atrakcyjności akcji, obligacji czy jednostek TFI względem depozytów gospodarstw domowych, aby przekierować pieniądze na rynek kapitałowy – wskazano dalej

Gdyby ten cel miał być priorytetem, należałoby założyć, że oszczędności na depozytach bankowych nie byłyby objęte ulgami podatkowymi. Mało prawdopodobne jest objęcie preferencjami wpływów z dywidend – czytamy.
 
Niedawno minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że nowa wersja zmian w tzw. podatku Belki zostanie przedstawiona do końca kwietnia. Obietnica reformy tej daniny, w ramach której fiskus pobiera 19 proc. od zysków m.in. z lokat, akcji, obligacji, jednostek TFI, kryptowalut i walut, znalazła się już w "100 konkretach na 100 dni", czyli programu Koalicji Obywatelskiej, przedstawionego przed wyborami parlamentarnymi z jesieni 2023 r. - przypomniano.

Zaproponujemy zniesienie podatku od zysków kapitałowych ("podatek Belki") dla oszczędności i inwestycji, w tym także na GPW, (do 100 tys. zł, powyżej 1 roku).

Tak brzmiała pierwotna obietnica, co bardzo rozbudziło nadzieje inwestorów indywidualnych i osób oszczędzających na lokatach. A także instytucji finansowych, które liczyły na wzrost zainteresowania swoimi produktami wskutek poluzowania reguł podatkowych - czytamy.

Jednak później okazało się, że przedstawiona przez resort finansów propozycja zmian jest zdecydowanie mniej korzystna. Przewidywano bowiem wprowadzenie mnożnika w postaci stopy depozytowej NBP (teraz wynosi 5,25 proc.) i kwotę wolną od podatku Belki otrzymalibyśmy, dopiero po pomnożeniu 100 tys. zł przez stopę depozytową NBP. Na przykład w 2024 r. kwota wolna od podatku Belki w 2024 r. wyniosłaby 5250 zł. Na przykład, gdyby inwestor uzyskał 5000 zł zysku brutto, mieściłby się w kwocie wolnej i nie zapłaciłby "podatku Belki" - napisano.  

Ta propozycja zmian w podatku od zysków kapitałowych spotkała się z licznymi krytycznymi uwagami ze strony rynku, wskazywano, że jest bardzo skomplikowana i de facto byłoby ją trudno wprowadzić w życie. Miałaby również stosunkowo niewielkie korzyści dla płatników – stwierdzono.

Z informacji serwisu wynika, że rząd rozważa różne propozycje mające na celu ograniczenie podatku. Jedna opcji ma zakładać zmniejszenie stawki podatku, o ile tylko inwestycja będzie długoterminowa. Instytucje rynku finansowego proponowały, aby po upłynięciu trzech lat trwania inwestycji stawka spadła do 10 albo 15 proc. z obecnych 19 proc.  

Tego typu ulga funkcjonuje na przykład w Australii. Obywatel tego kraju może zmniejszyć o 50 proc. wymiar podatku, jeśli utrzymywał inwestycję przez co najmniej rok. Dotyczy to też nieruchomości (z wyjątkiem tej na własne cele mieszkaniowe). Np. jeśli ktoś kupił aktywo i trzymał je przez półtora roku, sprzedał je i zarobił 10 tys. dolarów (oraz nie miał strat, które mógłby rozliczyć), przysługuje mu 50-proc. ulga, więc zadeklaruje fiskusowi 5 tys. zysku na tej transakcji.  

Podobnie jest od tego roku w Czechach, gdzie dochód poniżej równowartości 20 tys. zł ze sprzedaży akcji czy jednostek funduszy został zwolniony z opodatkowania, jeśli dokonano je po co najmniej trzech latach od zakupu. W przypadku wyższego dochodu opodatkowaniu podlega nadwyżka tego dochodu ponad kwotę wolną – wskazano.

Inne rozwiązanie, choć raczej mniej prawdopodobne, zakładałoby całkowite zwolnienie z podatku Belki w przypadku inwestycji trwającej co najmniej pięć lat. Byłoby to zrównanie pod względem podatkowym instrumentów finansowych z rynkiem mieszkań. Przypomnijmy, że dochody ze sprzedaży mieszkania po upływie pięciu lat od jego nabycia są zwolnione z PIT, co faworyzuje ten rodzaj inwestycji i jest jednym z powodów dużego napływu pieniędzy na ten rynek (co przyczynia się do wzrostu cen nieruchomości).

"Aktualnie Ministerstwo Finansów rozważa i analizuje różne scenariusze zmian w tzw. podatku Belki" — odpowiedziało biuro prasowe resortu na nasze pytania, lecz nie ustosunkowało się wprost do kwestii tego, który z wariantów jest najbardziej preferowany i czy są inne.

— Prace nad modyfikacją podatku od zysków kapitałowych trwają, ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Analizowane są zalety i wady poszczególnych rozwiązań. Preferowane podatkowo powinny być długoterminowe inwestycje, aby ułatwić napływ oszczędności Polaków na rynek kapitałowy, gdzie będą bardziej efektywnie pracować — mówił rozmówca serwisu, zastrzegający anonimowość.
 
Zaznacza, że bardzo hojne ulgi, skutkujące dużo mniejszymi wpływami do budżetu państwa, byłyby trudne do zaakceptowania w warunkach deficytu budżetowego. Wpływy z tej daniny w 2024 r. wyniosły około 12 mld zł, z czego prawie dwie trzecie pochodzi od podatku z odsetek (np. od obligacji czy lokat), pozostała część od dochodów ze sprzedaży papierów wartościowych. Wpływy z podatku Belki stanowią niewielką część (niespełna 2 proc.) łącznych dochodów budżetowych, które w 2024 r. wyniosły 623,4 mld zł, w tym podatkowe 555,9 mld zł. W 2023 r. wpływy z podatku Belki wyniosły łącznie 9,1 mld zł – podano w informacji.

Z informacji serwisu wynika, że jedna z rynkowych organizacji analizowała, o ile zmniejszyłyby się wpływy z podatku, gdyby wprowadzono — malejącą stawkę podatkową dla długoterminowych inwestycji. Uszczerbek ponoć był niewielki, rzędu kilkuset milionów złotych w skali roku (bazując na danych z 2023 r.), co byłoby — nawet przy sporym obecnie deficycie — do udźwignięcia przez budżet. Oczywiście wprowadzenie takiej preferencji podatkowej zmieniłoby zachowania inwestorów i z biegiem czasu ubytek fiskusa w ramach podatku Belki prawdopodobnie by rósł - zaznaczono.
 
Jedno z najważniejszych zagadnień dotyczy tego, czy ulgi w ramach reformy "podatku Belki" dotyczyłyby również lokat. To o tyle istotne, że banki mają ogromną nadpłynność i mogą swobodnie zwiększać akcję kredytową, nawet gdyby część depozytów odpłynęła z ich bilansów (płynność w żadnym razie nie ogranicza teraz kredytowania) – stwierdzono dalej.

Z uzyskanych informacji wynika, że MF dużą wagę przykłada do zwiększenia atrakcyjności bardziej pożądanych gospodarczo (i dających wyższe zwroty z kapitału) alternatyw względem depozytów gospodarstw domowych zgromadzonych w bankach. Chodzi o akcje, obligacje korporacyjne, fundusze inwestycyjne itp. Gdyby ten cel miał być priorytetem, należałoby założyć, że oszczędności na depozytach bankowych nie byłyby objęte ulgami podatkowymi. To mogłoby skutkować odpływem części depozytów z banków, co mogłoby je skłonić do bardziej aktywnego pozyskiwania pieniędzy od klientów, a to z kolei powinno działać w kierunku wzrostu oprocentowania lokat - podkreślono.

Wyłączenie depozytów z ulg podatkowych wydaje się również niezbędne z tego powodu, że brak takiego działania prawdopodobnie nadal skutkowałby przeważaniem lokat jako głównego sposobu oszczędzania przez Polaków i nie popłynąłby większy strumień pieniędzy na rynek kapitałowy. Dodatkowo banki, które i tak muszą emitować długoterminowe obligacje ze względu na wymogi regulacyjne, miałyby przy dużej nadpłynności silne argumenty za tym, aby oferować niskie oprocentowanie długoterminowych lokat kwalifikujących się do ulg (inna sprawa, że obecnie gros lokat to te trzy, maksymalnie sześciomiesięczne, a roczne są już dużą rzadkością). Z drugiej jednak strony wcześniejsze komentarze płynące z MF wskazywały, że pożądanym wariantem byłoby równe traktowanie podatkowe instrumentów rynku kapitałowego i depozytów - napisano.
 
Z informacji serwisu wynika, że mało prawdopodobne jest objęcie dywidend ulgami w ramach nowej wersji "podatku Belki", ponieważ pogłębiałoby to preferencje dochodów kapitałowych względem dochodów z pracy.

— Wybrana forma zmian w podatku od zysków kapitałowych nie może powodować komplikacji operacyjnych. Mechanizm musi być prosty, najlepiej oparty na rozwiązaniach sprawnie funkcjonujących w innych krajach i promujących długoterminowe inwestycje — mówił rozmówca Business Insidera, odnosząc się do obaw rynku, że ostatnia propozycja MF w zakresie zmian w "podatku Belki" byłaby trudna do wdrożenia.

— Głównym celem działań podejmowanych przez rząd jest "zmobilizowanie" kapitału, ułatwienie korzystania z lepiej oprocentowanych alternatyw osobom obecnie przechowującym pieniądze w bankach na nisko oprocentowanych depozytach. Jednym ze środków do tego celu ma być zwiększenie bezpieczeństwa na rynku kapitałowym i zmniejszenie ryzyk pozabiznesowych — dodał.

Planuje się też zwiększenie zachęt do inwestowania długoterminowego, zwłaszcza w celach emerytalnych, dlatego prace zmierzają w kierunku zwiększenia atrakcyjności PPK i IKZE (planowane jest podniesienie limitu wpłat).

— Pojawią się instrumenty funkcjonujące z powodzeniem w innych krajach, takie jak ETF-y. Modyfikacja podatku Belki jest tylko jednym z elementów planu służącego produktywnej mobilizacji obecnie "uśpionego" kapitału, de facto uzupełniającym inne działania — zaznaczył rozmówca.
 
Z badań wynika, że likwidacja podatku od zysków kapitałowych jest najbardziej oczekiwaną przez inwestorów zmianą na rynku.

— Dlatego popieramy wszystkie inicjatywy, które umożliwią wprowadzenie tego postulatu. Zniesienie podatku Belki w tym obszarze wspierałoby budowanie prywatnych, długoterminowych oszczędności. Po pierwsze alternatywa, jaką są depozyty bankowe, pozostałaby z opodatkowaniem uzyskiwanych odsetek, przez co inwestowanie na rynku kapitałowym byłoby atrakcyjniejsze podatkowo. Po drugie, inwestycje na rynku kapitałowym przynoszą zazwyczaj wyższy zysk niż depozyty. Ponadto mechanizm uzyskany w wyniku takiego rozwiązania wpisuje się w potrzeby kapitałowe gospodarki i zapewnia dodatkowy, pozabankowy kanał finansowania projektów inwestycyjnych, w tym np. o charakterze transformacyjnym – skomentowała Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE i IZFiA.

Wskazała, że kilka dni temu Komisja Europejska przyjęła nową strategię, której celem jest zwiększenie udziału obywateli UE w rynkach kapitałowych.

— Powód ku temu jest prosty: więcej inwestycji na rynkach kapitałowych napędza inwestycje i wzrost we wszystkich sektorach gospodarki, a do tego przyczynia się do budowania prywatnego majątku obywateli i bardziej efektywnego oszczędzania na przyszłość — mówiła szefowa IGTE i IZFiA.

Dodała w podsumowaniu, że likwidacja podatku Belki dla inwestycji powyżej kilku lat dobrze wpisywałaby się w aktualne trendy polityki gospodarczej, ekonomicznej i legislacyjnej UE.    (jmk)

Foto: Pixabay.com
Źródło: Businessinsider.com.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.