Deweloperzy odmrażają inwestycje. Lokale zaczynają znikać na coraz wcześniejszym etapie budowy, a ich ceny rosną – mówili eksperci dla "Rzeczpospolitej". Nie mają też wątpliwości, że coraz częściej będziemy się decydować na zakup "dziur w ziemi".
Takim określeniem jest nazywane kupowanie inwestycji na bardzo wczesnym etapie, gdy prace dopiero co ruszyły – lub nawet jeszcze wcześniej.
Eksperci mówią w "Rz", że już dziś najbardziej odległe terminy odbioru mieszkań z aktualnej oferty to IV kwartał 2026 r. A wraz z ożywieniem na rynku nieruchomości, sprzedawanych "dziur w ziemi" powinno być coraz więcej. Rynkowe ożywienie jest natomiast tłumaczone przede wszystkim wejściem kredytu 2 proc. Cytowani w dzienniku eksperci rynku nieruchomości mówią też, że zjawisko kupowania "dziur w ziemi" jest "polską specjalnością", zdecydowanie rzadziej występującą na innych rynkach - czytamy.
"Obecne ożywienie rzeczywiście powoduje, że mieszkania sprzedają się na coraz wcześniejszym etapie budowy. W II kw. niemal jedna trzecia sprzedaży dotyczyła mieszkań w inwestycjach na etapie prac przygotowawczych lub ziemnych. Jedna czwarta sprzedaży objęła mieszkania gotowe lub na etapie prac wykończeniowych" – zauważyła Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE.
Przedstawiciele deweloperów mówili z kolei, że mieszkania na wczesnym etapie budowy cieszą się sporym zainteresowaniem również dlatego, że taki zakup wiążę się często z rozmaitymi promocjami – napisano w informacji. (jmk)
Foto: Strefa Inwestorów //Grupa Cordia
Źródło: „Rzeczpospolita” nr 176 z dnia 31 lipca 2023