Rząd chce zabrać Poczcie Polskiej usługi paczkowe i połączyć je z biznesem logistycznym Orlenu – ustaliła „Rzeczpospolita”. Nowy narodowy operator ma podjąć walkę z liderami rynku.
W Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP) analizowana jest koncepcja podzielenia Poczty Polskiej (PP) i połączenia z koncernem naftowym. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, resort pracuje nad budową spółki, która byłaby w stanie rywalizować na rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) z InPostem i zagranicznymi potentatami, jak DPD czy DHL. Projekt zakłada wydzielenie z Poczty do osobnego podmiotu usług kurierskich i logistycznych. Taki operator wymagać będzie znacznego kapitału zewnętrznego – stąd pomysł, by połączyć tę spółkę z Orlenem (gigant od kilku lat z powodzeniem rozwija usługę kurierską Orlen Paczka) - podano.
Rządowy plan wydzielenia z Poczty Polskiej części odpowiedzialnej za dystrybucję paczek i przekazanie jej w ręce Orlenu budzi zaskoczenie. Czy jednak zaszkodzi Poczcie?
Dziś PP nie radzi sobie w tym sektorze, a wsparcie naftowego koncernu pozwoliłoby na rzucenie rękawicy konkurencji. Problem w tym, że projekt ma kluczową wadę: Poczta zostałaby bowiem tylko z usługami publicznymi (listy, e-administracja). Z naszych informacji wynika, że w kwestii podziału PP przed wyborami nic się nie wydarzy. W MAP zresztą nie są zadowoleni, że koncepcja ta wypłynęła na światło dzienne właśnie teraz, bo – jak usłyszeliśmy od osoby znającej kulisy sprawy – może wzbudzić ona niepotrzebny niepokój wśród pracowników.
A kontrowersji jest więcej. Jak się dowiedziano, Poczta i Orlen nie mogą dojść do porozumienia w kwestii modelu przyszłej spółki kurierskiej. Nieoficjalnie mówi się, że operator pocztowy chciałby zachować połowę udziałów, z kolei koncern paliwowy będzie dążył do przejęcia podmiotu, jeśli miałby go finansować – czytamy w wyjaśnieniu.
Oficjalnie żadna ze stron nie chce komentować rządowego planu. Resort kierowany przez Jacka Sasina nie odpowiedział na pytania serwisu – napisano w treści.
Państwowy operator może zostać podzielony. Jak ustalono, zostałby on z deficytowymi usługami listowymi, zaś intratny segment kurierski zostałby scalony z paczkowym biznesem naftowego giganta.
Orlen z kolei przyznał, że w kontekście najbliższych planów biznesowych „rozważane są różne opcje, które przyczynią się do rozwoju sieci automatów Orlen Paczka”.
– Na tym etapie nie komentujemy rozmów w sprawie potencjalnej współpracy [z Pocztą Polską – red.] – zastrzegają jednak w biurze prasowym płockiej spółki.
W PP nie zaprzeczają, że na stole leży projekt podzielenia firmy.
– Zarząd jest w stałym kontakcie z właścicielem celem wypracowania optymalnych ram prawno-strukturalnych dla dalszego funkcjonowania spółki – wyjaśniał Daniel Witkowski, rzecznik Poczty.
Rządowa koncepcja, choć budzi kontrowersje, wydaje się jednak zasadna. PP znajduje się w kiepskiej kondycji finansowej – musi przy rosnącej płacy minimalnej utrzymać ok. 70 tys. pracowników, a także sieć placówek, z których zdecydowana większość jest nierentowna. Miniony rok przyniósł jej 5,7 mln zł straty, gdy jeszcze w 2021 r. miała ponad 177 mln zł zysku. Wśród pracowników PP mówi się, że po I półroczu tego roku moloch osiągnął rekordową stratę. W tym kontekście niedawne odejście z Poczty do Banku Pekao Roberta Dołęgi, wiceprezesa ds. finansów, część związkowców ocenia jako ucieczkę z tonącego okrętu – stwierdzono w treści.
Państwowa spółka miała być wiodącym graczem na rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) i rosnąć w siłę, zwiększając dostępność do swoich usług m.in. na wsi. Tymczasem ubywa ludzi, a sieć zaczyna się zwijać – czytamy w informacji.
Piotr Moniuszko, szef Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty, w podziale PP widzi jednak jedyną szansę na utrzymanie miejsc pracy. Wskazał, iż nierentowna część firmy, która nadal świadczyłaby usługi powszechne, straciłaby status spółki akcyjnej i – jak przed 2009 r. – zostałaby przedsiębiorstwem państwowym.
– W takim modelu łatwiej byłoby z budżetu państwa dofinansowywać nierentowne usługi – dodał.
Niektórzy analitycy sądzą, iż budowa narodowego potentata KEP to przejaw megalomanii Pis - czytamy.
– To może być kolejny utopijny projekt – jak Centralny Port Komunikacyjny – ocenił Artur Olejniczak, ekspert Wyższej Szkoły Logistyki. (jmk)
Foto: Money.pl // Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl)
Źródło: Rp.pl