W strefach czerwonych obowiązuje zakaz organizowania targów czy konferencji... online - podał portal Prawo.pl. Tak wynika z najnowszego rozporządzenia w sprawie obostrzeń. - To absurdalny przepis - komentują prawnicy.
Można organizować konferencje online w czerwonych strefach. Niejasności interpretacyjne będą doprecyzowane w najbliższych dniach - zapewnia, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. To ważny komunikat, bo piątkowa nowelizacja przepisów, dopuszczająca takie imprezy tylko w żółtych strefach, to duży problem dla przedsiębiorców.
Pandemia koronawirusa i jej gwałtowny rozwój w ostatnich tygodniach sprawiły, że rząd zdecydował się zaostrzyć dotychczasowe restrykcje. Od soboty 17 października w strefach czerwonych, które wprowadzono w 152 powiatach (mieszka w nich 70 proc. Polaków), zgromadzenia publiczne są dopuszczone do 10 osób oraz obowiązuje zakaz organizacji wesel i podobnych wydarzeń.
Nieco mniej restrykcyjne są obostrzenia w żółtych strefach (zgromadzenia do 25 osób i wesela do 20 uczestników), ale i tak branża targowa oraz konferencyjna po raz drugi w tym roku musiała "zamrozić" swoją działalność (pierwszy raz to miało miejsce wiosną). Jednak dokładne wczytanie się w najnowsze regulacje sprawia, że nawet organizacja konferencji online może być niezgodna z epidemicznym prawem – zauważa portal.
Jak podało Prawo.pl, zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z 16 października br. w sprawie najnowszych obostrzeń podczas pandemii w strefach żółtych konferencje, targi czy kongresy "są dopuszczalne, pod warunkiem realizowania tego rodzaju działalności za pośrednictwem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość". To oznacza w praktyce przeniesienie ich w całości do internetu. A co ze strefami czerwonymi? – zapytał serwis.
Jak podaje serwis - Lockdown oznacza upadłość - alarmuje branża targowa
- Przedsiębiorcy ze strefy żółtej mogą prowadzić działalność online, przedsiębiorcy ze strefy czerwonej nie mogą, bo przepis ich dotyczący nie ma dopisku o warunkowym realizowaniu działalności za pomocą środków porozumiewania się na odległość - wyjaśnił adwokat Maciej Wieczorkowski z gdyńskiej Kancelarii MW w rozmowie z Prawo.pl. Z kolei dr Katarzyna Menszig-Wiese, radca prawny z kancelarii Traple Konarski Podrecki, wskazała na faktyczny zakaz organizacji konferencji online w strefach czerwonych, skoro jest to możliwe tylko w żółtych – wynika z treści serwisu.
Eksperci nie mogą się nadziwić dlaczego rząd wypuścił taki bubel prawny.
- „Przecież niezależnie od tego czy jesteśmy w strefie żółtej, czy czerwonej, czy w Gdyni, czy w Kutnie, czy w Pcimiu, to eventy online odbywają się w internecie lub za pośrednictwem telefonów, czyli uczestnik siedzi we własnym domu czy biurze przed monitorem i z nikim nie spotyka się w świecie rzeczywistym” - skomentował mec. Wieczorkowski.
Jakie obostrzenia od 22 października 2020 szykuje rząd? - pyta serwis
- Zdaniem specjalistów wprowadzony zapis do rządowego rozporządzenia nie przeciwdziała rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
- Celem przepisów jest zwalczanie epidemii. Ludzie nie zarażają się chorobami zakaźnymi przez internet, stąd nie ma podstaw, aby pojęcia „konferencji” i „spotkania” użyte w rozporządzeniu interpretować w sposób obejmujący wirtualne spotkania dwóch, kilku lub dowolnie większej liczby osób – powiedział Maciej Gawroński, radca prawny, partner w Gawroński & Wspólnicy, cytowany przez Prawo.pl.
Zapytani przez portal prawnicy byli zgodni, że za organizację targów czy kongresu online nie można dostać kary. Jednak legislacyjny ekspres po raz kolejny podważył zaufanie poszczególnych branż do administracji rządowej – czytamy w podsumowaniu treści serwisu Prawo.pl. (jmk)
Źródło i czytaj więcej: https://prawo.pl