Lotniskowy zawrót głowy
Teresa Grzywocz
Wydawnictwo Zona Zero
O książce>>>
"Lotniskowy zawrót głowy", to poradnik - jak podróżować samolotami i nie dać się zwariować. Książka bywalczyni przestworzy.
Uwielbiamy poznawać nowe miejsca i nowych ludzi. Próbować egzotycznej kuchni i zrobić selfie „tam, gdzie nikogo jeszcze nie było”. Dziś podróż przez ocean nie jest już wyprawą życia. Świat przypiął nam do ramion skrzydła. Ale – te skrzydła należą do konkretnych linii lotniczych. Zasięgnijmy języka u bywalczyni przestworzy, jak podróżować samolotami i nie dać się zwariować.
Książka zawiera bardzo wiele cennych porad dotyczących podniebnych wypraw.
Przed startem
• Kupujemy bilet
• Subczarter
• wet lease
• „Przesiadka na ryzyko pasażera”
• Długi tranzyt
• Jak spakować bagaż rejestrowany
• Jet lag
• Overbooking
• Bilet typu „standby”
• Lot opóźniony lub odwołany
• Bezpieczeństwo na lotnisku
W samolocie
• Klasa ekonomiczna/turystyczna/coach
• Jedzenie
• Crew Rest Compartment
• Etykieta w samolocie
• Latanie w ciąży
• Lot z dzieckiem
• Lot ze zwierzęciem
• Nerwowy pasażer
• Turbulencje
• Sytuacje awaryjne
Po przylocie
• Odprawa celna
• Zagubiony bagaż
• Meet and Greet
Od blisko 15 lat pracuję jako stewardesa. Wylatałam niezliczoną liczbę godzin, odwiedziłam kilkaset portów lotniczych, obsłużyłam wiele tysięcy pasażerów. To mój świat: o lotniskach i samolotach naprawdę wiem sporo. Książkę „Lotniskowy zawrót głowy” dedykuję wszystkim, którzy lubią latać, ale jeszcze nie opanowali tej sztuki w stu procentach.
Oraz tym, którzy są przekonani, że o lataniu wiedzą już wszystko. Mam nadzieję, że uda mi się Was czymś zaskoczyć. – dodaje Teresa Grzywocz, autorka książki „Lotniskowy zawrót głowy”.
Teresa Grzywocz – stewardesa, autorka bloga http://zzyciastewardessywziete.blogspot.com/.
O pracy na pokładzie samolotu i związanych z tym podróżami pisała w książkach „Opowieści pokładowe”, „Etat w chmurach” oraz „Z chmur do Azji. Stewardesa w krajach Dalekiego Wschodu”.
Fragment książki „Lotniskowy zawrót głowy”
Lot ze zwierzęciem
Na pokład samolotu możecie wziąć standardowo kota lub psa, jeżeli spełnia on wymagania wagowe i rozmiarowe. Wasz pupil musi być przewożony w transporterze lub specjalnej torbie. Wymiary takiego pojemnika to około 45 cm × 30 cm × 20 cm. Większe zwierzęta zostaną umieszczone w luku bagażowym. Całościowa waga (zwierzę plus pojemnik) nie może przekraczać 8 kg.
Niektóre linie dopuszczają też tchórzofretki czy ptaki domowe. Na Bliskim Wschodzie kilka razy leciałam z sokołami na pokładzie. Co ciekawe, linie niechętnie przewożą gady. (...) nie znalazłam żadnego przewoźnika, który godzi się na zabranie ze sobą gada. Na przykład Air Berlin zezwala na przewóz niemal wszystkich małych zwierząt z wyjątkiem gadów właśnie. Najlepiej dopytać u operatora lotu, czy zaakceptuje obślizgłego pupila.
Musicie zgłosić na minimum 24 godziny przed lotem chęć zabrania zwierzęcia ze sobą. Zgłaszacie ten fakt telefonicznie bezpośrednio u przewoźnika. W każdym samolocie istnieją limity, jeżeli chodzi o ilość przewożonych zwierząt. Nie może być tak, że w samolocie będzie sto kotów i sto psów. (...)
Przed organizacją podróży sprawdźcie też, jakie są przepisy dotyczące wwożenia zwierząt do nowego kraju. Zwierzę musi mieć ważną książeczkę szczepień, paszport i mikroczip (pies, kot i fretka). Trzeba również pamiętać, że część państw zatrzyma po przylocie waszego pupila na kwarantannę. Taka, na przykład W samolocie w Australii, trwa 30 dni. Koszty pokrywa oczywiście właściciel.
Przygotowania do takiej podróży należy zacząć na kilka dni przed samym lotem. Dobrze jest przyzwyczaić zwierzaka do podróżowania w danym transporterze. Pojemnik powinien być opisany, a w bagażu podręcznym znajdować się smycz i kaganiec. Na kilka godzin przed podróżą nie należy karmić i poić pupila. Pies powinien się wybiegać przed samym przyjazdem na lotnisko, można mu podać trochę wody, gdy jest bardzo gorąco. Na dno kontenera warto włożyć ulubiony kocyk i zabrać ze sobą ukochaną zabawkę.
Nerwowy pasażer
Strach przed lataniem jest czymś naturalnym. Tracimy kontrolę nad naszym losem i przekazujemy stery w ręce pilotów. Gdy jest to lekka obawa, czy też podenerwowanie, to nie ma większego problemu. Wszyscy podróżni, którzy nie latają regularnie co kilka dni, odczuwają pewien drobny dyskomfort. Szacuje się, że co trzeci latający odczuwa strach. Wiele osób się do tego po prostu nie przyznaje. Lekkie obawy czy strach są jak najbardziej do opanowania.
Co ze strachem paraliżującym? Wtedy będziecie potrzebować pomocy terapeuty. Zastosuje on „odwrażliwianie”, czyli proces podobny do odczulania. Stopniowo będzie przyzwyczajać pacjenta do myśli o locie i następnie do samego lotu. Proces obejmuje na przykład wycieczkę na lotnisko i obserwowanie samolotów. Z tego, co wiem, nie wszystkie terapie kończą się sukcesem.
Mam w rodzinie osobę, która w ogóle nie wsiada do samolotu. Wiele lat temu mój daleki krewny oczyszczał obszar ze szczątków samolotu, który się rozbił. Od tego czasu nie zbliża się do lotnisk i nic nie jest w stanie go przekonać do zmiany zdania. Na wakacje jeździ samochodem, zwiedził tak całą Europę, dalej się nie wybiera. Jest to jakieś rozwiązanie. (…)