Długi majowy weekend na rynkach finansowych i w gospodarce wcale nie był czasem odpoczynku i relaksu, a w czasie jego trwania wydarzyło się całkiem sporo. Mamy kolejne dane sugerujące, że polska gospodarka niestety nie radzi sobie najlepiej. Nastroje na giełdach poprawiły się, bo tym razem gorsze dane nadeszły też z USA, a to zwiększa szanse na obniżki stóp procentowych. Na świecie ceny żywności kolejny miesiąc idą w górę, ale przynajmniej w przypadku czekolady ludziom to ewidentnie aż tak bardzo nie przeszkadza. Zaś Rosja wyrzucona ze swoimi surowcami z Europy będzie teraz robić interesy z talibami w Afganistanie – poinformował serwis Forsal.pl
Sytuacja w polskim przemyśle pogorszyła się w kwietniu najbardziej od blisko dwóch lat. Wskaźnik PMI obrazujący to, co dzieje się w ponad dwustu firmach produkcyjnych spadł z poziomu 48 punktów do 45,9 punktów. To największy jednorazowy spadek od lipca 2022 roku – stwierdzono w informacji.
Odczyty wskaźnika poniżej 50 punktów sugerują, że branża jest w recesji. Wskazany odczyt za kwiecień był poniżej tego poziomu już dwudziesty czwarty raz z rzędu i jest to niestety rekord w całej, sięgającej 1998 roku historii obliczania tego wskaźnika.
Główna przyczyna problemu to brak popytu – nowe zamówienia spadają od ponad dwóch lat, a w kwietniu robiły to w tempie najszybszym od stycznia. Dotyczy to zarówno zamówień z kraju, jak i tych na eksport, chociaż według szeregu innych danych sytuacja w strefie euro powoli zaczyna się poprawiać. Najwyraźniej polskie firmy jeszcze tego nie odczuły. Skoro zamówień jest mniej, to spada też produkcja, a także zatrudnienie. Firmy nie oczekując ożywienia w najbliższych czasach, redukują też zapasy zarówno wyrobów gotowych, jak i materiałów potrzebnych do produkcji - podano w treści.
Pocieszać się można ewentualnie tym, że maleje czas realizacji dostaw, a także spadają ceny w produkcji, ale to też symptomy gorszej koniunktury. Przedsiębiorcy przy tym starają się zachować optymizm i deklarują, że wierzą we wzrost produkcji w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy – podkreślono w informacji.
Rynki finansowe, które przed weekendem majowym były coraz bardziej pesymistyczne, bo wizja obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych się oddalała, w ostatnich dniach poczuły powiew nowej nadziei związany z tym, że po pierwsze szef Fed Jerome Powell po posiedzeniu banku centralnego USA 1 maja powiedział, że nie będzie żadnych podwyżek stóp (a takie obawy też już się zaczęły pojawiać), a po drugie w piątek pojawiły się najsłabsze od wielu miesięcy dane z amerykańskiego rynku pracy.
W kwietniu powstało tam tylko 175 tysięcy nowych miejsc pracy. To najgorszy wynik od października, znacznie poniżej oczekiwań, które były na poziomie 245 tysięcy. Stopa bezrobocia wzrosła do 3,9 proc. – wyżej ostatni raz była w styczniu 2022 r. Najważniejsze dla rynków były jednak dane dotyczące płac. Średnia płaca godzinowa zwiększyła się w stosunku do marca o 0,2 proc., a nie o 0,3 proc. jak się spodziewano, zaś w skali roku urosła tylko o 3,9 proc. czyli najsłabiej od maja 2021 roku. Wolniejszy wzrost wynagrodzeń daje nadzieje na zmniejszenie presji inflacyjnej, a tym samym zwiększa szanse na wyczekiwane przez inwestorów obniżki kosztu pieniądza – podano dalej
Po publikacji tych danych rynek kontraktów terminowych na stopę procentową znów wycenia dwie obniżki w tym roku (we wrześniu i w grudniu), a nie tylko jedną, jak to robił jeszcze kilka dni temu – zaznaczono w treści.
Światowe ceny żywności poszły w kwietniu w górę już drugi miesiąc z rzędu, co zdarza się pierwszy raz od marca 2022 roku, czyli od momentu, kiedy Rosja napadła na Ukrainę, a żywność w związku z tym wydarzeniem była rekordowo droga.
Od tamtej pory do lutego w tym roku indeks cen obliczany przez FAO, czyli Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia, spadł o blisko 27 proc., zaliczając po drodze tylko dwa pojedyncze miesiące, w których ceny nie spadały. Teraz sytuacja powoli zaczyna się zmieniać, a poziom cen w kwietniu był już o 1,4 proc. wyżej niż w lutym – napisano.
Indeks FAO mierzy zmiany cen mięsa, cukru, nabiału, zbóż i olejów roślinnych na światowych rynkach hurtowych. Zmiany te zwykle przekładają się do pewnego stopnia na to, co dzieje się z cenami detalicznymi w sklepach z pewnym, zazwyczaj co najmniej kilkumiesięcznym opóźnieniem – stwierdzono.
W kwietniu w górę poszły ceny mięsa, olejów i zbóż, zaś cukier i nabiał nadal taniały. Mięso podrożało o 1,4 proc. a od stycznia już o 6,7 proc. dzięki większemu popytowi na Bliskim Wschodzie i w Azji. Ceny zbóż i olejów wzrosły tylko minimalnie, o 0,3 proc.za to nabiał minimalnie potaniał o 0,3 proc. Wyraźniejszą zmianę mamy na rynku cukru, który potaniał w kwietniu o 4,4 proc. i jest o blisko 15 proc. tańszy niż rok temu. Cukier tanieje głównie dzięki większej od wcześniejszych oczekiwań podaży ze strony producentów w Azji takich jak Indie i Tajlandia.
Pomimo wzrostów w ostatnich dwóch miesiącach, indeks cen żywności FAO nadal jest o 7,5 proc. poniżej poziomu sprzed roku – napisano w informacji.
Rosja, która po napaści w 2022 roku na Ukrainę została wyrzucona z europejskich rynków ze swoim gazem i ropą naftową, wciąż szuka nowych partnerów biznesowych i nowych rynków zbytu, głównie w Azji. Najnowsze wieści mówią o tym, że Kreml uzyska nowe możliwości, ponieważ talibowie w Afganistanie chcą zbudować nowy hub naftowy blisko granicy z Turkmenistanem. Pod koniec kwietnia doszło do porozumienia tych dwóch krajów, a także Kazachstanu. Dzięki temu do hubu będzie można poprowadzić rurociąg biegnący przez te państwa, którym po podpięciu do systemu przesyłowego w Kazachstanie będzie mogła płynąć ropa także z Rosji. Z drugiej strony talibowie będą chcieli połączyć swój hub z Pakistanem, który jest dużym importerem ropy, a od ubiegłego roku także ważnym klientem Rosji. Po uruchomieniu hubu Kreml będzie mógł tam sprzedawać swoją ropę bez konieczności transportu morskiego tankowcami – podkreślono w informacji.
Na razie jednak to tylko plany, nie podano daty uruchomienia afgańskiego hubu, zespoły techniczne mają sporządzić plan inwestycji w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Wiadomo, że początkowa pojemność zbiorników ma wynieść milion ton ropy naftowej – podano w treści.
Jeśli inwestycja się powiedzie i hub faktycznie zostanie kiedyś uruchomiony, będzie stanowić konkurencję dla Europy także w kontekście nieobjętej sankcjami ropy z Kazachstanu – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Polityka // Igor Morski
Źródło: Forsal.pl