Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych był w rządowej narracji jednym z tych rozwiązań, które miało ulżyć przedsiębiorcom. Prostota systemu, obniżenie stawek dla kilku zawodów oraz relatywnie niska składka zdrowotna faktycznie przyciągnęła zainteresowanie przedsiębiorców. I tu jednak zaszyta jest pułapka. Decyzja o przejściu na ryczałt może przekreślić marzenia o własnym mieszkaniu. Banki bowiem nie lubią kredytować ryczałtowców.
– Jest fantastyczna możliwość dla przedsiębiorców pozbycia się bólów głowy: co powie Urząd Skarbowy, czy to jest legalne. To rozwiązanie nazywa się ryczałt, czyli tak naprawdę podatek przychodowy – w ten sposób premier pod koniec maja 2021 r., gdy Polski Ład nie był jeszcze projektem ustawy, zachwalał ryczałt od przychodów ewidencjonowanych jako formę opodatkowania przedsiębiorców poi wejściu w życie reformy. Korzystna miała być przede wszystkim dla ponad 700 tys. liniowców (najnowsze dane z 2019 r. udostępnione przez Ministerstwo Finansów), którzy na Polskim Ładzie tracą najwięcej – informuje serwis Businessinsider.com.pl
Kilka miesięcy później - w lutym 2022 r. - wielu przedsiębiorców wciąż zastanawia się nad wyborem formy opodatkowania swojej działalności, na co mają czas do 20 lutego. Ryczałt faktycznie cieszy się wyjątkowo dużą popularnością, co potwierdzają nam nie tylko biura księgowe, ale i sami zainteresowani – wyjaśnia dalej serwis.
– Nie widzę innej możliwości niż ryczałt. Rozmawiałem o tym z księgowym i to jedyna opcja, żeby ograniczyć straty nawet o 500 zł miesięcznie. Za kilka miesięcy może dojść do tego jeszcze trochę ponad 100 zł, dzięki rezygnacji z księgowości, której nie będę potrzebował przy ryczałcie - mówi serwisowi Albert, który od 4 lat pracuje w IT i do tej pory rozliczał się na liniówce.
Wzrost zainteresowania ryczałem widać również w wyszukiwaniach w Gogle – wskazuje Businessinsider.com.pl
Nie jest to jednak rozwiązanie w pełni bezproblemowe, o czym eksperci ostrzegają od pewnego czasu – wystarczy np. wystawić fakturę za usługę, która nie może3 być opodatkowana ryczałtem, by od tego momentu roku wpaść w skalę podatkową – wyjaśnia serwis.
Jest jednak jeszcze jedna pułapka ryczałtu. Zupełnie niepodatkowa. Jest nią zdolność kredytowa – wskazuje portal.
Banki niechętnie udzielają kredytów osobom, które prowadzą działalność gospodarczą i rozliczają się ryczałtem. Nie jest to zaskakujące – w końcu przychody w tym systemie są deklarowane, a koszty nie są ewidencjonowane. Bank zatem nie widzi realnej struktury dochodów i wydatków potencjalnego kredytobiorcy – wyjaśnia Businessinsider.com.pl
– Jest kilka banków, które dziś w ogóle nie przewidują możliwości udzielenia kredytu przedsiębiorcy, który rozlicza się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Niektóre biorą jedynie 20 proc. deklarowanego przychodu jako dochód do wyliczenia zdolności kredytowej. Są także nieliczne, które uwzględniają 80 proc. tej kwoty. To oznacza, że przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na zmianę formy rozliczania z urzędem skarbowym, będą musieli szukać banku, który zgodzi się udzielić im kredytu, a do tego ich przychody będą na wystarczającym poziomie – mówił Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Jak dodał, kolejnym problemem jest sam fakt zmiany formy opodatkowania i to w jaki sposób podchodzą do niego banki. Niektóre z nich wykluczają możliwość udzielenia kredytu w roku zmiany formy opodatkowania, inne wskazują, że przy wnioskach złożonych do kwietnia, uwzględnią dochody z roku poprzedniego – czytamy w informacji. (jmk)
Foto: Rzeczpospolita
Źródło: Businessinsider.com.pl