Minister rodziny zapewnia, że w obliczu rosnącej inflacji rząd ani przez moment nie rozważał wstrzymania wypłaty świadczeń rodzinnych. W rozmowie z mediami była pytana także o zapowiadany już wcześniej iloraz podatkowy. Tłumaczy, że analizy trwają.
Jak cytuje serwis Businessinsider.com.pl - "Zależy nam, aby przymierzyć się do wprowadzenia tzw. ilorazu rodzinnego, czyli proporcjonalnej ulgi podatkowej w zależności od liczby dzieci" — zapowiedziała na początku lipca, podczas panelu ekonomicznego na X Zjeździe Dużych Rodzin, ministrą rodziny.
Teraz została o niego zapytana podczas rozmowy z jednym tygodników prawicowych. Tym razem szefowa resortu mówiła o nim z nieco mniejszym entuzjazmem niż miesiąc temu, choć wciąż podtrzymuje, że to rozwiązanie jest możliwe do wprowadzenia.
"To ciekawa propozycja, jednak wymagająca dogłębnych analiz. Skłaniamy się ku wszystkim rozwiązaniom, zwłaszcza dotyczącym prawa podatkowego, które będą przyjazne dla rodzin (...) Wielokrotnie udowodniliśmy, że wsparcie rodzin to priorytet naszego rządu. Dziś z samych tylko programów 500 plus i Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego rodzice mogą otrzymać od państwa 120 tys. zł na dziecko" — powiedziała ministra.
Wcześniej, mówiąc o nowym rozwiązaniu, szefowa resortu rodziny tłumaczyła: "Potrzebne są zmiany w zakresie polityki podatkowej. (…) Zależy nam na tym, aby docelowo – nie chcę podawać daty – przymierzyć się do wprowadzenia tzw. ilorazu rodzinnego, czyli proporcjonalnej ulgi w zależności od liczby dzieci. To rozwiązanie wydaje się najbardziej społecznie pozytywne, do tego, by rzeczywiście ulga na dzieci była adekwatna. To rozwiązanie jest już przeliczone; wiemy, ile kosztuje. Jego wdrożenie wymaga jednak przygotowania wielu mechanizmów. To kierunek, który chcielibyśmy przyjąć w przyszłości" – czytamy w informacji.
Minister sportu i turystyki tłumaczył natomiast, że pierwszym krokiem w kierunku wprowadzenia "ilorazu rodzinnego" do systemu podatkowego może być " mnożenie kwoty wolnej przez liczbę członków rodziny" - podano.
"Na razie państwo, w rodzinie do 2+3 widzi tylko dwa podmioty – męża i żonę. Nie widzi dzieci. Moja propozycja na początek byłaby taka, żeby zaczęło dostrzegać także dzieci. W rodzinach 4+ to de facto funkcjonuje. (…), ale można by rozszerzyć to o rodziny z trojgiem dzieci. Taka rodzina miałaby 150 tys. zł kwoty wolnej. (…) Następnym krokiem mogłoby być objęcie rodzin z dwójką dzieci" – proponował dalej.
Zdaniem eksperta Związku Dużych Rodzin, prof. Marka Kośnego, przy wprowadzeniu "ilorazu" zlikwidowana zostałaby nierówność istniejąca w polskim systemie. Obecnie rodzina z dwójką dzieci, oparta na formalnie zawartym małżeństwie, skorzystać może jedynie ze wspólnego opodatkowania małżonków, co oznacza dzielnik równy dwa. Jeśli jednak rodzice nie są małżeństwem i każde rozlicza się z jednym dzieckiem, efektywna wartość dzielnika w ich wypadku wynosi cztery. "Trzeba możliwie szybko wyeliminować tę nierówność z systemu podatkowego. Może ona prowadzić do bardzo negatywnych zjawisk. Młodzi umieją liczyć i widzą, że jeśli nie zawrą małżeństwa, to będą mieli korzyści podatkowe" – wskazywał w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Bezprawnik
Źródło: Businessinsider.com.pl