W ostatnich miesiącach dużo miejsca poświęcano rekordowym wycenom złota. Jednak z polskiej perspektywy warto zwrócić uwagę na inny ze szlachetnych kruszców, a konkretnie srebro. Mało kto wie, ale jesteśmy potentatem pod tym względem. Obecnie szacuje się, że nasze złoża są warte niebotyczne 127 miliardów dolarów. Czy wartość złóż w naszej ziemi może jeszcze wzrosnąć? Jakie są ku temu perspektywy? – na tak postawione pytania udzielił odpowiedzi serwis CEO.com.pl
W ostatnich latach byliśmy świadkami kilku przechodnich trendów związanych z metalami. Jednak te nie okazywały się być długotrwałe. Takimi przykładem jest m.in. pallad, na którego euforia już dawno jest za nami. Podobnie stało się również z platyną wycenianą obecnie wyraźnie poniżej 1000 dolarów za uncję. Inaczej jest jednak w przypadku dwóch klasycznycn metali szlachetnych – złota i srebra. Te dwa surowce od wieków są obecne w naszej rzeczywistości i często są razem zestawiane. Dlatego nic dziwnego, że przy ostatnich rekordowych wycenach złota coraz więcej osób zaczyna się zastanawiać co się dzieje z ceną srebra. Czy ten metal również ma szansę sięgnąć szczytów? – pytał serwis.
Należy zauważyć, że w ziemi mamy około siedem razy więcej srebra niż złota. Wobec tego nie powinno nas dziwić, że srebro jest zdecydowanie tańsze niż złoty kruszec. Z drugiej strony obecnie musimy zapłacić ok. 90 uncji srebra za jedną uncję złota. Historycznie stosunek ceny srebra do złota wynosi nieco ponad 50, a w ostatnich 10 latach jest to ok. 80. Oznacza to, że przy zachowaniu proporcji ze średniej z ostatnich 10 lat i przy cenie złota na poziomie 2000 dolarów, srebro powinno kosztować dokładnie 25 dolarów, czyli nieco więcej niż kosztuje teraz. Z drugiej strony, jeśli miałby być zachowany historyczny stosunek cen, wtedy srebro powinno kosztować ok. 37 dolarów. To wciąż niżej niż historyczne rekordy srebra w okolicach 50 dolarów za uncję, ale ok. 60% więcej niż obecna cena. Czy te wyceny mają w ogóle sens, patrząc na fundamenty? – stwierdzono w informacji.
Przez 10 lat do 2020 roku obserwowaliśmy sporą nadpodaż na rynku srebra. Wobec tego cena srebra uśredniła się wtedy bliżej poziomu 15-17 dolarów za uncję. Jednak od 2021 roku rynek srebra wszedł w spory deficyt. To nie tylko efekt większego popytu inwestycyjnego na srebro fizyczne, ale przede wszystkim wzrost popytu przemysłowego. Około 50% całego globalnego popytu na srebro pochodzi z przemysłu (za 2023 rok popyt na srebro to ok. 35 tys. ton lub ok. 1,1 mln uncji), a najmocniej rosnącą kategorią jest fotowoltaika. Biorąc pod uwagę obecną transformację energetyczną, można oczekiwać dalszego dynamicznego wzrostu po tej stronie kategorii. Spore znaczenie ma również popyt inwestycyjny czy jubilerski, ale przynajmniej w tym drugim przypadku nie widać dużych perspektyw wzrostowych – podkreślono w treści.
Co ważniejsze, podaż na rynku srebra utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie w ostatnich latach na poziomie nieco powyżej 1 mln uncji (na co składa się wydobycie oraz odzysk z tzw. złomu). Warto również podkreślić, że większość wydobycia srebra jest związana z wydobyciem innych metali przemysłowych, takich jak miedź, cynk, nikiel czy również złota. Właśnie dlatego perspektywy podażowe są również związane z wydobyciem innych metali. Niemniej biorąc pod uwagę niepewne czynniki gospodarcze (które również wpływają na sam popyt), nie powinniśmy się spodziewać dużego przyrostu produkcji srebra ..
Patrząc na bilans popytu i podaży, od 2021 roku obserwujemy powiększający się deficyt i również w tym roku oczekuje się kontynuacji przewagi popytu nad podażą. Mimo tego cena srebra od ponad 3 lat stoi w miejscu – zaznaczono dalej.
Dlaczego tak się dzieje?
Najnowszy raport USGS (United States Geological Survey) wskazuje na znaczny przyrost odkrytych rezerw srebra w ziemi. Za 2023 rok rezerwy miały się zwiększyć z 550 tys. ton do 720 tys. ton! Przy obecnym poziomie wydobycia srebra wystarczy na ok. 27 lat. Za zwiększenie tych rezerw odpowiadają przede wszystkim dwa kraje: Rosja, które rezerwy w ziemi zdublowały się niemal dwukrotnie do 92 tys. ton oraz Polska, której rezerwy wzrosły do 170 tys. ton! Tym samym Polska wskoczyła na pozycję lidera pod względem posiadania największej ilości srebra na świecie, przeganiając Peru. Jednocześnie Polska jest daleko w tyle pod względem produkcji srebra, wydobywając ok. 1300 ton rocznie, co przy ocenie obecnych rezerw spowodowałoby, że kraj ten może wydobywać srebro jeszcze przez 130 lat! Jak widać, jest jeszcze sporo przestrzeni do zwiększenia wydobycia srebra na świecie, choć brak jest większych inwestycji, które mogłyby sprostać dużemu potencjałowi drzemiącemu ze strony fotowoltaiki czy również popytu inwestycyjnego – zauważył serwis.
W kontekście Polski warto wspomnieć, że jednym z liderów światowego wydobycia srebra jest KGHM. Chociaż Polska wydobywa mniej srebra niż Chile, Peru, Chiny czy Meksyk, to jednak pod względem samych spółek KGHM ustępuje jedynie meksykańskiej spółce Freniscillo PLC – podał CEO.com.pl
W 2020 roku nagły napływ gotówki ze strony banków centralnych i rządów spowodował szukanie możliwości inwestycyjnych na niemal każdym rynku. Obserwowano wtedy potężny przyrost gotówki w funduszach ETF na srebro. Jednak od 2020 roku fundusze pozbywają się srebra, gdyż inwestorzy wycofują swoje środki z funduszy. Co więcej, sam JP Morgan znacznie zmniejszył ilość posiadanego srebra, choć od wielu lat spekulowano, że ten bank akumuluje potężne ilości srebra na wypadek kryzysu. Wydaje się również, że rynek kieruje teraz swoje środki w kierunku innych aktywów, jakimi są np. kryptowaluty. Po uruchomieniu funduszy typu ETF na Bitcoina w USA obserwujemy stałe przypływy do tych funduszy i odpływy w przypadku ETF na złoto i srebro. Czy w takim wypadku srebro może wydawać się dobrą inwestycją? - zastanawiał się serwis.
Cena srebra utrzymuje się powyżej kluczowego wsparcia w okolicy 22 dolarów za uncję. Jest to powyżej 50 i 200 tygodniowej średniej kroczącej. Co więcej, cena złota utrzymuje się powyżej 2000 dolarów, wskazując, że srebro powinno znajdować się przynajmniej w okolicach 25 dolarów, zachowując średni stosunek cen z ostatnich 10 lat. Warto również pamiętać, że srebro podobnie jak złoto daje możliwość dywersyfikacji swojego portfela. Zwykle metale szlachetne zachowują się nieco inaczej niż rynek akcji, dlatego często nazywane są one bezpiecznymi przystaniami. Nie należy również zapominać o zbliżających się obniżkach stóp procentowych w USA. Niższe stopy procentowe spowodują mniejszą atrakcyjność obligacji i zwiększą perspektywy wzrostowe dla metali szlachetnych. Biorąc pod uwagę wciąż relatywnie niskie ceny srebra do złota i dalekie odsunięcie od historycznych szczytów, srebro wciąż może wydawać się atrakcyjną inwestycją w długim terminie. Możliwości inwestycji w srebro jest wiele, poprzez fizyczne monety i sztabki, poprzez kontrakty terminowe i fundusze ETF. Chociaż srebro nie gwarantuje potencjalnie dużych stóp zwrotu, to jako część portfela inwestycyjnego może stanowić ważną część w postaci zabezpieczenia i dywersyfikacji – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Forsal // Chris Ratcliffe/Bloomberg / Bloomberg / Chris Ratcliffe
Źródło: CEO.com.pl