Spowolnienie w Polsce jest o wiele głębsze niż wynikałoby to z rządowych prognoz – alarmują Pracodawcy RP. Jego skala spowoduje o wiele silniejsze negatywne konsekwencje takich zjawisk jak uboczne skutki „ofensywy” uszczelniania podatków, wzrostu płacy minimalnej czy fatalnego wpływu braku konsultacji społecznych przy tworzeniu prawa – wskazuje CEO.com.pl.
– Spowolnienie to jeszcze nie recesja, ale jego skutki mogą być dotkliwe – ocenia dr Sławomir Dudek, Główny Ekonomista Pracodawców RP. Zwraca uwagę, że choć statystycznie PKB nadal może notować wzrost, to dla konkretnych firm i ich pracowników rzeczywistość może nabrać ciemnych barw. – W wymiarze społecznym w ciągu kilkunastu miesięcy możemy spodziewać się wzrostu bezrobocia, co po ostatnich latach, gdy panował „rynek pracownika” może być dla wielu szokiem. Przedsiębiorstwa będą z kolei ciąć koszty, walczyć o przetrwanie zamiast planować ekspansję i inwestycje – mówił ekspert dla portalu CEO.com.pl.
Jego zdaniem najważniejszą sprawą jest obecnie zaktualizowanie rządowych prognoz, które w ciągu ostatnich miesięcy całkowicie oderwały się od rzeczywistości. W ciągu pół roku rządowa prognoza wzrostu PKB – 3,7 proc. zupełnie wyszła poza zakres prognoz rynkowych. Obecnie średnia prognoza rynkowa to 3,1 proc., a minimum 2,7 proc. Z inflacją jest jeszcze gorzej – prognozowany przez Ministerstwo Finansów wskaźnik inflacji konsumenckiej w wysokości 2,5 proc. na luty 2020 roku zderza się prognozą Reutersa – maksimum 3,9 proc. oraz minimum 3,2 proc. Przeciętna prognoza rynkowa to 3,6 proc.
– Mam nadzieję, że w wieloletnim planie finansowym państwa, nad którym Ministerstwo Finansów już pracuje zobaczymy zaktualizowane plany makroekonomicznie i plany finansowe. Wtedy dowiemy się jaki jest prawdziwy stan finansów publicznych. O tym dokumencie już teraz powinniśmy publicznie rozmawiać – mówił dr Dudek. Zaznacza, że w świetle corocznego raportu Unii Europejskiej „Country Report” o stanie gospodarki każdego z członkowskich państw, w 2019 roku deficyt Sektora Finansów Publicznych wyniesie ok. 2,2 proc. PKB. – Jeśli dołożymy do tego spowolnienie gospodarcze, coraz bardziej dotkliwe konsekwencje koronawirusa, to zaczynamy bardzo niebezpiecznie zbliżać się do przekroczenia bariery, za którą jest drakońska procedura nadmiernego deficytu – uważył Dudek w rozmowie z CEO.com.pl (jmk)
Źródło i czytaj więcej: ceo.com.pl