Świat staje się coraz bardziej cyfrowy. Badania potwierdzają, że każdy z nas generuje średnio 1 GB danych na godzinę. Nic w tym dziwnego, gdyż w styczniu tego roku na całym świecie z sieci aktywnie korzystało ponad 4,5 miliarda osób. Przetworzenie i analiza tak niewyobrażalnie dużych wolumenów danych cyfrowych wymaga odpowiednich narzędzi. Człowiek musi odwołać się do sztucznej inteligencji.
Wszystko w sieci
Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat wygenerowano 90% danych, które obecnie znajdują się w Internecie. Badania pokazują, że do sieci dołącza dziennie ok. 875 tys. osób. Każda z nich generuje informacje, które są przetwarzane w ten czy inny sposób. Skalę zjawiska pozwoli zrozumieć także fakt, iż każdego dnia wysyłamy globalnie ok. 306 miliardów maili. Abstrahując od rekreacyjnego korzystania z Internetu, dużą część danych generuje szeroko rozumiany biznes. I to właśnie one wymagają regularnych analiz, odpowiedniego skatalogowania, korelacji czy zabezpieczenia.
- Od wielu lat równolegle do zarządzania tradycyjną, papierową dokumentacją klientów rozwijamy narzędzia informatyczne – mówi Andrzej Marchewka, Iron Mountain Polska. – Biznes, także w Polsce, staje się cyfrowy. Rozwiązania IT w postaci platform do zarządzania danymi stają się jednym z najważniejszych elementów zaplecza technologicznego przedsiębiorstw.
Science fiction? Nie, to nowa rzeczywistość
Przedsiębiorstwa wykorzystują jedynie 5-10% danych, jakimi dysponują. Wynika to z faktu, iż przeważnie nie są świadomi, jakie informacje znajdują się w ich zasobach. Jednak każdy dokument – faktura, umowa czy nawet wniosek urlopowy może w pewnym momencie okazać się przydatny. Poddane digitalizacji dokumenty zasilają cyfrowe repozytoria, jednak ręczne wyszukiwanie konkretnych zapisów jest nieefektywne. Na scenę wchodzi zatem sztuczna inteligencja razem z całym arsenałem narzędzi funkcjonujących na jej bazie. Pozwala ona komputerom na rozwiązanie problemu w sposób, w jaki działa człowiek. Robi to jednak nieporównywalnie szybciej. Dzięki niej rozwijają się także takie narzędzia jak uczenie maszynowe, a więc algorytmy, które samodzielnie dostosowują się do danego zadania czy sztuczne sieci neuronowe, których struktura coraz bardziej przypomina ludzki mózg.
Tego typu pojęcia niekiedy wydają nam się nieco futurystyczne. Jednak już teraz znajdują one zastosowanie m.in. w platformach, które oferujemy naszym partnerom. Klienci, powierzając nam zarządzanie ich zasobami informacji, coraz częściej zlecają nam także reorganizację przepływu danych w ich firmach. Jej głównym elementem jest informatyzacja i daleko posunięta automatyzacja tzw. workflow, czyli modeli pracy z dokumentacją – mówi Andrzej Marchewka, Iron Mountain Polska.
Jak wspiera nas sztuczna inteligencja?
Doszliśmy do momentu, w którym ludzki umysł nie jest w stanie samodzielnie kontrolować tak ogromnej liczby informacji cyfrowych. Być może byłby w stanie to zrobić, jednak ze względu na czas i liczbę ludzi niezbędnych do pracy z danymi, byłoby to z biznesowego punktu widzenia zwyczajnie nieopłacalne. Od kilku lat firmy zajmujące się zarządzaniem informacją rozwijają dedykowane platformy, w których dane są analizowane. Z czego wynika ich skuteczność?
Platformy do inteligentnego zarządzania treścią funkcjonują w oparciu o rozwiązania z zakresu uczenia maszynowego oraz sztucznej inteligencji – tłumaczy Andrzej Marchewka. – Dzięki temu możliwe jest kontekstowe wyszukiwanie, korelowanie i analiza cyfrowych informacji, niezależnie od ich formatów czy źródła pochodzenia. W przypadku użytkowników naszej platformy InSight potwierdzają oni, że czas pracy na dokumentach skrócił się wielokrotnie oraz pozwolił na zoptymalizowanie szeregu procesów, np. w księgowości czy działach HR. Nasze estymacje potwierdzają, że jej wykorzystanie pozwala zredukować czas realizacji zadania z 27 godzin do 3 minut!
Ta platforma działa, wykorzystując tzw. metadane, za pomocą których oprogramowanie „czyta” dokumenty, ale także zdjęcia czy materiały video. Odpowiedni algorytm pozwala znaleźć odpowiednią klatkę w filmie, na której widać np. logo lub daną osobę czy wyodrębnić określony fragment fotografii.
Jak to wygląda w praktyce?
Z platform, np. takich jak InSight korzystają praktycznie wszystkie branże. Wśród naszych parterów są placówki medyczne, które dzięki niej pozyskują dane z badań klinicznych w celu pracy nad nowymi lekami. Przedstawiciele sektora finansowego za jej pomocą wyodrębniają z dokumentów konkretne informacje oraz dokonują walidacji i zarządzają treścią umów związanych z kredytami hipotecznymi. Bardzo często nasze platformy są wykorzystywane w działach HR, szczególnie po wprowadzeniu RODO. Takie rozwiązania pozwalają automatycznie sprawdzić zgodność dokumentu z prawem, jego kompletność oraz odpowiednią jakość – dodaje A. Marchewka.
Wykorzystanie dedykowanych platform pozwala ponadto na przyspieszenie cyfrowej transformacji przedsiębiorstw. Co więcej, dzięki nim możliwe jest zapewnienie tzw. cyberbezpieczeństwa oraz zgodności z prawem. Równolegle stale rozwija się infrastruktura informatyczna. Powstają nowe chmury danych, zwiększa się także przepustowość łączy (zob. 5G). Stoimy u progu wszechobecnego Internetu rzeczy (tzw. IoT). Ilość generowanych danych będzie rosnąć wykładniczo. Bez odpowiednich narzędzi po prostu się w nich zgubimy.
Źródło: Iron Mountain Polska / www.ironmountain.pl