Jak podał serwis RMF FM są ogromne trudności ze znalezieniem w aptekach szczepionek odczulających dla alergików. Te preparaty od wielu tygodni są na liście leków, do których dostęp może być utrudniony. Wykaz co tydzień aktualizuje Główny Inspektorat Farmaceutyczny.
Wśród e-maili do serwisu na temat kłopotów z dostępem do szczepionek odczulających, uwagę zwrócił między innymi list od pani Moniki, jak czytamy w informacji, która napisała: "Chciałabym zapytać ministra zdrowia, czy dzieci z alergią od kwietnia będą spędzać dwadzieścia cztery godziny w domu, ponieważ zacznie się wzrost traw i alergia będzie nie do opanowania?".
Przedstawiciel radia zadał to pytanie - w imieniu pani Moniki i innych zainteresowanych - w Ministerstwie Zdrowia. Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz odpowiada pacjentom, by korzystali z terapii zastępczych. Resort tłumaczy, że zagraniczny producent szczepionek, których brakuje, ma od wielu miesięcy problemy z produkcją. Z odpowiedzi, jaką uzyskał nasz dziennikarz, wynika, że ministerstwo szuka szczepionek w Europie. Podobnie wielu alergików w Polsce bez skutku musi krążyć między aptekami. Ministerstwo nie potrafi wskazać terminu, kiedy te problemy mogą się skończyć – dowiadujemy się z treści.
Lekarze skomentowali w rozmowie z RMF FM, że podpowiedź resortu, by szukać innych szczepionek, czyli właśnie terapii zastępczej nie rozwiązuje problemu. Po pierwsze, szczepionki zastępcze są dużo droższe. Ich miesięczny zapas kosztuje kilkaset złotych, tymczasem za trwające kilka miesięcy odczulanie refundowanymi szczepionkami, których brakuje, tylko kilka złotych. Takie informacje uzyskano od alergologów.
Dodatkowa trudność polega na tym, że szczepionek nie da się zamienić tak łatwo jak leków przeciwbólowych czy leków na nadciśnienie. W momencie, w którym alergik sięgnie po nową szczepionkę, musi rozpocząć cały cykl odczulania od nowa. W praktyce oznacza to, że pacjenta, którego odczulanie miało trwać trzy lata, a po dwóch latach szczepionka zostanie zamieniona, w efekcie cały cykl odczulania potrwa aż pięć lat – napisano w wyjaśnieniu.
Alergolodzy zwrócili uwagę, że obecnie szczepionki odczulające są sprowadzane do Polski z zagranicy, między innymi z Hiszpanii. Ich produkcja na terenie naszego kraju zmniejszyłaby ryzyko problemów z dostępnością. Byłyby to jednocześnie bardziej dopasowane do specyficznych, występujących na terenie Polski alergenów – napisano dalej.
Przedstawiciel serwisu uzyskał w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym podpowiedź, by alergicy pytali farmaceutów i lekarzy, gdzie szczepionki są dostępne. A następnie razem z nimi planowali najlepszy dla nich i najbardziej dostępny cenowo proces odczulania – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Zdrowie - Gazeta
Źródło: rmf24.pl