Kolejne dni pokazują, że przez wojnę handlową wywołaną przez Donalda Trumpa spadają nie tylko ceny akcji, ale w konsekwencji również notowania m.in. Otwartych Funduszy Emerytalnych. Branża jednak uspokaja. — Mam świadomość, że każda korekta na rynku może budzić niepokój, jednak w inwestycjach długoterminowych na wynik należy patrzeć z odpowiedniej perspektywy czasowej — tłumaczyła w Business Insider Polska Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
– Jak dodała, pieniądze z OFE mogłyby też posłużyć do finansowania strategicznych potrzeb Polski, takich jak transformacja energetyczna czy bezpieczeństwo militarne.
Poniedziałek i wtorek były kolejnymi nerwowymi dniami na rynkach finansowych. Zarówno na świecie, jak i w Polsce - zaznaczono
Niepewna sytuacja odbija się na notowaniach funduszy, w tym Otwartych Funduszy Emerytalnych – wskazano dalej.
Dane pokazywały nawet 4-procentowe spadki dzień do dnia, a wciąż nie uwzględniały jeszcze poniedziałkowej sesji – napisano.
Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych w rozmowie z Business Insiderem apelowała o zachowanie spokoju. I podkreślała, że taka zmienność w długoterminowym oszczędzaniu nie jest niczym nadzwyczajnym – podkreślono.
Na giełdach mamy najciekawszy czas od wielu lat. Przynajmniej od wybuchu pandemii. Jak podkreślał w komentarzu dla Business Insider Polska Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ, "poziom rynkowej niepewności jest jednym z najwyższych w historii".
"Rynek obawia się scenariusza recesyjnego połączonego z zawirowaniami inflacyjnymi w USA. Z drugiej strony widoczne są oczekiwania na mocne cięcia stóp procentowych" — pisał ekspert.
W poniedziałek zaczęło się od trzęsienia ziemi. Rekordowe spadki notowała Azja, słabe otwarcie notowały też polska giełda oraz Wall Street. Później jednak sytuacja zmieniała się na tyle gwałtownie, że ostatecznie zamknięcia w Europie i USA nie były aż tak dramatyczne, jak mogłoby się wydawać – czytamy dalej.
Faktem jednak jest, że spadki są zauważalne. Giełdowa czerwień przelewa się również na oszczędności Polaków. Mogą to odczuć szczególnie uczestnicy PPK oraz OFE. Te drugie w ostatnich dniach notują dość gwałtowne spadki. Przykładowo z danych na piątek 4 kwietnia wynika, że niemal wszystkie fundusze były na minusie: od 4,5 do 4,9 proc. - stwierdził serwis.
Oczywiście mówimy tu o perspektywie dzień do dnia. W szerszym horyzoncie OFE nadal zarabiają. I właśnie perspektywa ma tutaj kluczowe znaczenie - zaznaczono.
O stanowisko w sprawie giełdowej niepewności poprosiliśmy Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych, zrzeszającą największych graczy na rynku.
— Od 31 stycznia do 31 marca br. OFE zarobiły dla swoich klientów 17,6 proc., w ciągu ostatnich 36 miesięcy 52,2 proc. — zwróciła uwagę Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE.
Jak dodała, "zmienność w inwestycjach jest rzeczą naturalną, a zwiększona zmienność towarzyszy takim zjawiskom, jak zmiana warunków handlu międzynarodowego, którą obecnie obserwujemy".
— Mam świadomość, że każda korekta na rynku może budzić niepokój, jednak w inwestycjach długoterminowych na wynik należy patrzeć z odpowiedniej perspektywy czasowej — horyzontu co najmniej 3-letniego. Dlatego kluczowe znaczenie ma w obecnej sytuacji zachowanie spokoju — apelowała.
Podkreślił też, że giełdowa niepewność ma znikomy wpływ na wpłaty, które OFE przekazuje do ZUS w ramach tzw. suwaka emerytalnego.
— Co miesiąc trafia tam 1/120 kapitału zgromadzonego w OFE przez konkretnego członka funduszy, który zbliża się do osiągnięcia wieku emerytalnego — zatem niewielka część. Tutaj również nie widzę powodu do obaw — tłumaczyła Rusewicz.
W poniedziałek w rozmowie z Business Insiderem Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, zwracał uwagę, że może obecna sytuacja na giełdach będzie przyczynkiem do dyskusji na temat zmian w OFE.
Nawiązał w ten sposób do reformy OFE z 2014 r., przeprowadzonej przez rząd Donalda Tuska. Później rząd PiS planował tzw. drugi rozbiór OFE, ale do niego ostatecznie nie doszło. Przeszkodziła w tym m.in. pandemia koronawirusa.
— Dzieje się więc coś, o czym wielu uczestników debaty publicznej ostrzegało od lat. OFE zostały przekształcone w dość agresywne fundusze akcyjne — podkreślał nasz rozmówca. Jak dodał, efekt może być taki, że w najbliższym czasie jednostki uczestnictwa zaliczą spore przeceny.
— Być może obecne spadki na giełdach będą przyczynkiem do dyskusji na temat przyszłości OFE. Musimy znaleźć nową i trwałą formułę funkcjonowania funduszy z uwzględnieniem faktu, że napływ nowych uczestników jest już znikomy — stwierdził.
Co na to Małgorzata Rusewicz? Prezes IGTE podkreśla, że w OFE mamy zgromadzone blisko 250 mld zł. — To bardzo dużo krajowego, długoterminowego kapitału, który w części można byłoby wykorzystać do sfinansowania aktualnych potrzeb transformacji energetycznej, rozwoju infrastruktury, podniesienia bezpieczeństwa militarnego — mówi.
Przewiduje jednocześnie, że "przed nami stoją większe wyzwania, niż przetasowania w handlu zagranicznym i z tej perspektywy warto zastanowić się, w jakim stopniu OFE mogłyby wesprzeć strategiczne potrzeby inwestycyjne Polski".
— Taka dywersyfikacja w alokacji środków mogłaby zmniejszyć poziom zmienność w funduszach, które około 80 proc. swoich aktywów mają w polskich akcjach — spuentował Małgorzata Rusewicz.
Foto: Pixabay.com //
Źródło: Businessinsider.com.pl
Cła D. Trumpa topią oszczędności Polaków
