W 2023 r. emitenci skierowali do inwestorów indywidualnych 32 emisje obligacji na podstawie prospektów emisyjnych. To nawiązanie do najlepszych dla rynku lat 2016-17, kiedy takich ofert było odpowiednio 33 i 31.
„Walka” o rekordowe wartości trwa niemal do samego końca roku. W tym tygodniu zapisy uruchomiły Cavatina Holding (na 40 mln zł; 6 pkt proc. ponad WIBOR 6M) oraz PCC Rokita (30 mln zł, 3,2 pkt proc. ponad WIBOR 3M). Wciąż trwają zapisy na papiery Victorii Dom (100 mln zł, 5,95 pkt proc. marży) oraz – tylko do końca piątku – na nominowane w EUR obligacje Kruka i Olivii Fin (ta ostatnia emisja przeprowadzana jest na podstawie memorandum). Pięć emisji adresowanych do inwestorów indywidualnych rzadko zdarza się w jednym miesiącu, a co dopiero w jednym czasie. A jednak w tym roku to już druga taka sytuacja – pierwszą kumulację obserwowaliśmy w lipcu, a w kwietniu zbiegły się terminy czterech zapisów prowadzonych równolegle.
W porównaniu do rekordowej liczby ofert sprzed kilku lat teraz inwestorzy mają dostęp do oferty bardziej zróżnicowanej. Na wyniki z lat 2016-17 pracował np. Getin Noble Bank, który praktycznie miesiąc w miesiąc wychodził z nową emisją, zaś wolumen zapewniały oferty PKN Orlen. Inwestorzy nie powinni też narzekać na proponowane im warunki. W połowie minionej dekady stawki WIBOR przylgnęły do 1,7-1,8 proc., a oferowane przez emitentów marże były nawet o 1 pkt proc. niższe niż obecnie. Obecne wartości WIBOR, mimo spadków w ostatnich miesiącach, w połączeniu z wyższymi marżami powodują, że nominalne oprocentowanie jest obecnie dwukrotnie wyższe niż kilka lat temu.
Indywidualni nabywcy mogą też przebierać między obligacjami oszczędnościowymi skarbu państwa, których oprocentowanie znacząco przewyższa rentowność papierów skarbowych na rynku hurtowym. Za trzyletnie papiery o stałym oprocentowaniu MF płaci 6,6 proc. To o 1,5 pkt proc. więcej niż można dostać za serię PS1026 notowaną na Catalyst (jej oprocentowanie to tylko 0,25 proc). A papiery indeksowane inflacją, w pierwszych okresach odsetkowych oferują nawet wyższe kupony.
Rentowność papierów skarbowych ostro spadała w ostatnich dniach. Rentowność naszych dziesięciolatek spadła do 5,27 proc. i przebiła dno z lipca tego roku oraz sierpnia ub.r. i znalazła się na poziomie najniższym od marca 2022 r. Ale tylko na chwilę, po południu rentowność już rosła, powodowana uaktywnieniem podaży na rynkach globalnych. Być może wzrostowa korekta na rynkach obligacji osiągnęła właśnie swój punkt docelowy. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek spadła z 5 proc. pod koniec października do 4,1 proc. w czwartek. Ruch o 90 pkt bazowych zalicza się do najmocniejszych korekt, jakie przeszły rentowności tej serii w trwającej już trzy i pół roku bessie. Przed rokiem korekta rozpoczęła się dokładnie tego samego dnia (20 października) i w pierwszym ruchu zepchnęła rentowność właśnie o 90 punktów. Oczywiście warto z wnioskami zaczekać, na rynkach rzadko powstają formacje V, więc należy założyć, że dno zostanie jeszcze przetestowane, a może nawet przebite, ale ta najbardziej dynamiczna część ruchu spadkowego rentowności (wzrostu cen) raczej już się kończy. Analogiczne wydarzenia obserwowaliśmy także na rynku niemieckim, gdzie rentowność dziesięciolatek spadła z 3 proc. w październiku do 2,16 proc. w czwartek, po czym w piątek odbiła do 2,27 proc.
Foto: Analizy.pl //Shutterstock