Do niebywałego skandalu doszło w brytyjskim Sheffield. Członkowie komisji wyborczej opuścili komisję, bo nie mieli żadnego kontaktu ze strony PKW. Łącznie spędzili w niej kilkadziesiąt godzin, śpiąc na kościelnych ławkach. Głosy wyborców mogą przepaść! – podał serwis o2.pl
O sprawie informuje Paweł Żuchowski, reporter RMF FM w Wielkiej Brytanii. Wiadomo, ze członkowie komisji nr 376 w Sheffield postanowili wyjść z komisji wyborczej, mimo, że protokoły z głosowania nie zostały jeszcze zatwierdzone przez PKW.
Diety wyniosły kilka funtów na godzinę. Karty do głosowania i wyniki są policzone. Protokoły zostały przekazane do systemu - informują ludzie liczący głosy w Sheffield.
W komentarzach ludzie informują o ogromnych kolejkach w komisji nr 376. Wskazują, że komisja była "rzetelna i miła", a przy liczeniu głosów mogła już "ledwo widzieć na oczy".
To traktowanie ludzi poniżej godności człowieka - wskazał jeden z Internautów.
Zwrócono uwagę, że również w Polsce wiele komisji pracowało do rana. PKW nie dostarczyła m.in. dodatkowych kart wyborczych czy zawieszał się system wprowadzania głosów. Członkowie, którzy byli w komisjach, wskazują na "chaos", a także ogromną presję czasu.
Rano przyszedł woźny i kazał wynosić ławki z komisji, bo zaraz będzie apel. To urąga powadze głosowania - mówiła jedna z Czytelniczek serwisu. (jmk)
Foto: Polska Parafia w Sheffield //
Źródło: o2.pl