Trwa kryzys kadrowy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Kolejne rozmowy prowadzone 11 kwietnia między stroną społeczną a kierownictwem PAŻP nie rozwiązały problemów. Podróżni muszą być przygotowani na spore problemy.
Osoby, które w najbliższych dniach planują podróż samolotem, powinny być przygotowane na utrudnienia. Loty mogą być opóźnione, a nawet odwołane. To efekt konfliktu w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej – informuje serwis Businessinsider.com.pl.
Urząd Lotnictwa Cywilnego wydał w piątek 8 kwietnia komunikat dla podróżujących, w którym poinformował, że w "najbliższych dniach może dojść do nieregularności w ruchu lotniczym nad Polską, w tym do opóźnień i odwołań rejsów". Zalecił pasażerom, by byli przygotowani na taką ewentualność i na bieżąco zasięgali informacji u przewoźników lotniczych o statusie danego rejsu – czytamy w informacji.
"Funkcjonuje infolinia Komisji Ochrony Praw Pasażerów, gdzie można uzyskać informacje dotyczące obowiązków przewoźnika w przypadku odwołanego lub opóźnionego lotu oraz na temat praw przysługujących pasażerom" – przypomniano w oświadczeniu.
– Kwestia długości utrzymywania się opóźnień zależy przede wszystkim od wyników rozmów nowego kierownictwa PAŻP ze stroną społeczną – mówiła Business Insiderowi Karina Lisowska, rzeczniczka ULC.
Lotnisko Chopina w Warszawie informuje, że opóźnienia są na razie nieznaczne. –Opóźnienia przylotowe są nieznaczne, wylotowe to kwestia średnio około 15-30 minut. Rozwój sytuacji zależy wyłącznie od rozwiązania kryzysu przez PAŻP i przywrócenia właściwej obsady wieży kontroli ruchu lotniczego – mówił Piotr Rudzki z Lotniska Chopina.
Zapewnia, że lotnisko niezmiennie działa przez całą dobę, a zarządzający nie podjął decyzji o wyłączeniu portu – napisano w informacji.
Konflikt w PAŻP trwa od kilku miesięcy. Agencja twierdzi, że kością niezgody są wynagrodzenia. Pod koniec stycznia PAŻP opublikowała komunikat, w którym podała, że wprowadza nowy regulamin wynagradzania, który "jest elementem planu modernizacji, realizowanego w odpowiedzi na bezprecedensowy kryzys branży lotniczy oraz trudną sytuację finansową Agencji". Zgodnie z nowym regulaminem wynagradzania kontrolerzy ruchu lotniczego mogą zarobić nawet do 45 tysięcy z uwzględnieniem środków z funduszu premiowego – wyjaśnia serwis.
"Na nowe zasady nie zgadza się grupa kontrolerów z Warszawy, których zarobki według nowych zasad mają dobijać właśnie do tej górnej granic. Reprezentowana przez jeden ze związków zawodowych grupa żąda przywrócenia stawek wynagrodzeń sprzed kryzysu, czyli z czasów, gdy pensje kontrolerów były najwyższe w historii" – podawała Agencja w komunikacie.
Jednocześnie dodała, że powrót do pensji, sięgających w niektórych przypadkach nawet blisko 100 tys. zł miesięcznie, w obecnej sytuacji jest niemożliwy. Agencja twierdzi, że wobec braku prawnych możliwości przeprowadzenia legalnej akcji protestacyjnej, kontrolerzy podejmowali działania mające na celu zablokować przeprowadzane zmiany – czytamy w wyjaśnieniu.
"Zgłaszane niedyspozycje, zwolnienia lekarskie lub niepodejmowanie kontaktu z pracodawcą w sytuacji potrzeby wezwania na dyżur. Są to działania o charakterze sabotażowym" – podawano w komunikacie. Jednocześnie pod koniec stycznia Agencja uruchomiła nowy nabór na stanowiska kontrolerów ruchu lotniczego.
Zupełnie inaczej sytuację przedstawia strona związkowa. Według Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego oraz Związku Zawodowego Pracowników Służb Ruchu Lotniczego głównym powodem sporu wewnątrz firmy jest zła organizacja pracy i błędy zarządcze.
"Wprowadzające w błąd jest informowanie opinii publicznej, że przedmiotem sporu są wynagrodzenia, a także sugerowanie, że ponad 80 proc. załogi przyjęło nowy regulamin wynagradzania z zadowoleniem. Na przyjęcie nowych warunków pracownicy zgodzili się w obawie przed utraceniem pracy. Jednocześnie PAŻP w trakcie trwającego procesu zwolnień grupowych zatrudniła 141 nowych, przy jednoczesnym zwolnieniu 135 bardzo doświadczonych, wyszkolonych pracowników, związanych z organizacją przez wiele lat" – podały związki zawodowe.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Służb Ruchu Lotniczego wyszczególnił 16 postulatów. Wśród nich jest zaprzestanie nadużywania przez pracodawcę pracy jednostanowiskowej, wprowadzenie radarowej służby kontroli zbliżania w TMA EPRZ, utworzenie stanowisk "senior kontroler" w regionalnych ośrodkach kontroli zbliżania, określenie jasnych i przejrzystych zasad rozwoju zawodowego dla personelu operacyjnego, podniesienie uposażeń, sprecyzowanie zasad podwyższania pensji wraz ze wzrostem stażu pracy, przywrócenie 100 proc. płatnych zwolnień lekarskich oraz dodatków weekendowych i świątecznych – czytamy dalej.
Konflikt w PAŻP próbuje ratować rząd. W marcu Mateusz Morawiecki powołał Anitę Olesiak na stanowisko prezeski Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Zajęła ona miejsce prezesa Janusza Janiszewskiego, któremu zarzuca się wywołanie nieporozumienia ze związkami zawodowymi. Negocjacje pomiędzy PAŻP a stroną społeczną cały czas trwają.
Ostatnie miały miejsce w poniedziałek 11 kwietnia. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, przedstawiciele ministerstwa oraz Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego – pisze dalej serwis.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, pani prezes i przedstawiciele ministerstwa byli bardzo otwarci na wszystkie nasze postulaty bezpieczeństwa. Rozmowy prowadzone są w sposób merytoryczny w atmosferze wzajemnego szacunku i zrozumienia. Rozmowy będą kontynuowane 12 kwietnia – mówiła Anna Glaubicz-Garwolińska, która odpowiada za kontakt z mediami z ramienia Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Podkreśla ona jednak, że nie ma co spodziewać się, że na najbliższym spotkaniu uda się wypracować kompromis, bo wciąż jest wiele do wyjaśnienia – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Defence24
Źródło: Businessinsider.com.pl