Zarówno europejska ropa Brent jak i amerykańska WTI tanieją w środę o 7 proc. Za baryłkę trzeba już płacić na poziomie niewidzianym od miesiąca. Wygląda na to, że 8 zł na stacjach jednak nam nie grozi, a ceny mogą spaść o nawet 80 gr na litrze. Ale grozi nam widmo recesji, które wywołało te spadki.
Ropa Brent tanieje w środę o 6,2 proc., a amerykańska WTI o 7 proc. i spadki są coraz większe z minuty na minutę. To oznacza nieco ponad 107 dol. za baryłkę (67 centów za litr) tej pierwszej i 102 dol. (64 centy za litr) za tę drugą. Brent notowana jest po cenach najniższych od 4 maja br. – podał serwis Businessinsider.com.pl
Jeśli trend się utrzyma, to można liczyć na głęboki oddech dla portfeli polskich kierowców. Cena benzyny Pb 95 na stacjach Orlenu w środę waha się pomiędzy 7,84 zł za litr (Kołobrzeg), a 7,96 zł (Warszawa), a diesla od 7,89 zł (Drohiczyn) do 7,99 zł (Lublin) – wynika z danych serwisu cenapaliw.pl. Wyglądało na to, że wkrótce będziemy się musieli godzić z cenami z cyfrą 8 na przedzie podobnie jak wcześniej pogodziliśmy się z cyfrą 7. Ale spadek notowań ropy powinien spowodować ruch w dół również cen detalicznych – czytamy w informacji.
Ostatni raz, gdy ceny Brent na rynku były na takim jak w środę poziomie, hurtowa cena oleju napędowego wynosiła w Orlenie 6,35 zł za litr, a obecnie to 7,16 zł za litr. O ile koncern nie podniesie marż, to można oczekiwać wkrótce spadku ceny za litr o około 80 gr. – przewiduje serwis.
Spadek cen ropy to byłby nie tylko oddech dla kierowców, ale i całej polskiej gospodarki. Po pierwsze większość ropy importujemy, czyli dla gospodarki jest to koszt, a po drugie mniejsze kwoty wydawane na import oznaczać będą m.in. umocnienie złotego, a więc potanienie importowanych towarów i przyhamowanie polskiej inflacji – czytamy dalej w informacji.
Przyczyny środowego spadku wskazują, że to co może być oddechem dla gospodarki, to jednocześnie może jednak w nią uderzyć. Ceny spadają, bo pojawiają się prognozy światowej recesji. Między innymi z powodu podwyżek stóp procentowych w walce z wysoką inflacją – wyjaśnia serwis.
Jest jeszcze jeden ważny powód do spadku cen. Rosja przewiduje, że mimo sankcji Zachodu swój eksport ropy zwiększy w 2022 r. w porównaniu z 2021 r. Tak przynajmniej obwieścił rosyjski wiceminister energii w piątek, co podała agencja Tass.
Co prawda Rosja ropę sprzedaje o 35 dol. za baryłkę taniej (22 centy na litrze) niż notowania Brent, ale jeśli eksport ma wzrosnąć, to podaż ropy na świecie przez sankcje wcale nie zmaleje, a tylko zostanie przekierowana gdzie indziej – stwierdził Busuinessinsider.com.pl
Co więcej, do Europy wkrótce zacznie docierać ropa z Wenezueli po dwóch latach przerwy. Pierwszy tankowiec z Włoch wkrótce dotrze do tamtejszego portu – podsumowuje serwis. (jmk)
Źródło: Businessinsider.com.pl
Image by andreas160578 from Pixabay