Wciąż większość depozytów pozwala zainkasować odsetki liczone w promilach, a nie procentach. Najlepsze propozycje kuszą oprocentowaniem na poziomie 2-3 proc., ale są obarczone dodatkowymi wymaganiami.
Na lokatach bankowych gospodarstwa domowe trzymały w czerwcu prawie 172 miliardy złotych. Wciąż jest to duża kwota, ale przez ostatnie miesiące topnieje ona w oczach. Dość powiedzieć, że rok wcześniej na lokatach rodzime gospodarstwa domowe trzymały o ponad 80 miliardów złotych więcej – podał serwis Forsal.pl
Przy tym nie jest tak, że rodacy stali się mniej oszczędni. Wręcz przeciwnie! Oszczędności Polaków pęczniały w ostatnich miesiącach w nienotowanym dotychczas tempie. Tak jak jeszcze rok temu na rachunkach zwykłych i oszczędnościowych trzymaliśmy 707 miliardów, to obecnie kwota ta urosła do 845 miliardów – pisze portal.
Czemu więc rodacy wycofują pieniądze z lokat, a gromadzą środki na kontach zwykłych i oszczędnościowych? Po prostu oprocentowanie depozytów jest tak niskie, że Polacy nie chcą zamrażać pieniędzy na lokatach. Z drugiej jednak strony doceniamy bezpieczeństwo i łatwy dostęp do środków zdeponowanych w banku, przez co pęcznieją kwoty trzymane w „skarbcach” tych instytucji. Rodzime banki przez lata dowodziły przecież, że można na nich polegać. To dlatego zaufanie do nich może być wyższe niż do instytucji np. na Cyprze czy w Grecji – czytamy w informacji.
Jeśli chcemy zarobić więcej, to musimy trochę poszperać w bankowych ofertach. A tam wciąż czekają na wytrawnych poszukiwaczy rozwiązania, które mogą kogoś zainteresować. W naszym rankingu najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych znaleźć można bowiem propozycje oferujące nawet 2-3% w skali roku. Przeważnie są one obarczone dodatkowymi warunkami i wybitnie limitowane, ale jeśli komuś uda się spełnić wymagania, to może dzięki nim liczyć na wciąż przyzwoite odsetki – pisze serwis.
Większą swobodę mamy w przypadku depozytów z oprocentowaniem na poziomie od 0,5% do 1,5%. Nie jest tak, że możemy w nie inwestować bez limitu, ale zdarzają się w tym gronie propozycje w ramach których możemy zaangażować nawet 50-400 tysięcy. Znacznie łatwiej znaleźć też rozwiązania, z których mogą skorzystać dotychczasowi, a nie tylko nowi klienci – czytamy dalej.
Są jednak też instytucje, które nawet w ramach najlepszych depozytów oferują niższe odsetki. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wraz z oferowaniem coraz niższego oprocentowania banki stawiają potencjalnym klientom coraz niższe wymagania – wyjaśnia serwis.
Niestety dane zebrane przez HRE Investments dowodzą tego, że bankowe lokaty nie pozwalają dziś skutecznie walczyć ze skutkami inflacji. Ta wg najnowszych prognoz NBP ma w trzecim kwartale 2022 roku opiewać na około 3%. To znaczy, że dziś należałoby założyć depozyt oprocentowany na ponad 3,7%, aby po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych zarobić na lokacie tyle o ile inflacja obniży siłę nabywczą posiadanego kapitału. Takich lokat nie ma. Trudno się więc dziwić, że Polacy szukają innych rozwiązań dla swoich pieniędzy – z nieruchomościami i obligacjami skarbowymi na czele – wskazał Forsal.pl w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Fakt.pl
Źródło: Forsal.pl