Duńczycy cofnęli zgodę na prace przy budowie Baltic Pipe. Decyzja pokrzyżuje polskie plany zwiększenia niezależności energetycznej od Rosji. Rurociąg ten ma umożliwić korzystanie z norweskiego gazu.
Duńska Komisja ds. Środowiska i Żywności uchyliła pozwolenie wydane przez Urząd Ochrony Środowiska na budowę gazociągu Balic Pipe - czytamy w informacji
Dwunastego lipca 2019 roku Duński Urząd Ochrony Środowiska wydał pozwolenie środowiskowe na budowę Baltic Pipe. W dniu 31 maja 2021 r. Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności odmówiła wydania zezwolenia" - czytamy w oświadczeniu operatora firmę Energinet.
Swoją decyzję Duńczycy motywują tym, że nie przeanalizowano dostatecznie wpływu inwestycji na środowisko naturalne. Komisja odwoławcza wskazała, że niedostatecznie został zbadany wpływ Baltic Pipe na środowisko naturalne, a narzędzia służące ochronie m.in. myszy, smużek i nietoperzy nie zostały wystarczająco opisane. Z tego powodu budowa rurociągu Baltic Pipe musi zostać wstrzymana. Mowa o odcinku lądowym – czytamy w wyjaśnieniu.
Gazociąg Baltic Pipe w lądowej części Danii ma według planów mieć długość 210 km - podano w informacji.
Energinet zapowiedział zbadanie konsekwencji decyzji komisji odwoławczej dla projektu Baltic Pipe. Duńska spółka przygotowuje plan czasowego zawieszenia budowy – czytamy dalej.
Baltic Pipe jest projektem realizowanym przez operatorów przesyłowych - polski Gaz-System i duński Energinet. Zakończenie prac zaplanowano na 1 października 2022 roku. Gazociąg ma dostarczać gaz z Norweskiego Szelfu Norweskiego do Polski – przypomniał serwis
Prezydent wraz z obecną władza chwalili się, że 1 października 2022 roku to termin uruchomienia gazociągu Baltic Pipe oraz, że projekt Baltic Pipe ma duże znaczenie gospodarcze nie tylko dla Polski, ale całej Europy Środkowej. Informowali, że ten termin zostanie dotrzymany – napisano informacji. (jmk)
Foto: wPolityce
Źródło: Money.pl