Jak ograniczenie handlu w niedziele wpłynęło na polskie podwórko sprzedażowe? Cel, czyli wsparcie drobnych, lokalnych sklepów, raczej nie został osiągnięty.
Niedziele miały być dla rodzin. Ograniczenie handlu w siódmy dzień tygodnia miało pomóc małym sklepom, prowadzonym przez lokalnych przedsiębiorców i położyć kres wyzyskowi pracowników przez największe sieci handlowe. Takie były argumenty pomysłodawców ustawy. Czy rzeczywiście to się udało? Nie do końca. Owszem, największe sklepy powoli znikają z rynku, ale ten w coraz większym stopniu przejmowany jest przez sieciowe dyskonty.
Moda z zachodu
Ograniczenia działalności sklepów w niedziele nie jest polskim wymysłem. W europejskich krajach pierwsze regulacje sprzedaży w weekendy miejsce w latach 60 i 70 poprzedniego wieku. Dziś w wielu krajach przepisy są liberalne, a tam, gdzie istnieją ograniczenia, toczy się debata nad ich zniesieniem. Trend jest jasny: łagodzenie prawa. Na tym polu jesteśmy wyjątkiem. Polska jest jedynym krajem UE, który wprowadził i utrzymał zamknięcie sklepów w niedziele w ciągu ostatnich 10 lat. Co prawda w 2015 roku próbowali tego jeszcze Węgrzy, ale szybko się wycofali. Ograniczenia w sprzedaży obowiązywały tylko rok.
Polacy, nie bez trudu, ale już przyzwyczaili się do widoku pustych galerii handlowych w niedziele, ale jak krótszy tydzień wpłynął na sektor sprzedaży? Firma Sagra Technology przeanalizowała dane historyczne od 2018 roku, czyli momentu, kiedy zaczęła działać ustawa zmieniająca organizację handlu w Polsce, do dziś, sprawdzając m.in., jak zmieniała się struktura wielkościowa i własnościowa sklepów w ciągu ostatnich 4 lat.
Sklepy w Polsce
– Analiza danych, które gromadzimy w ramach systemów wspierających procesy sprzedażowe naszych klientów, pozwoliła na wyciągnięcie interesujących wniosków. Jeśli chodzi o największe sklepy, takie jak hipermarkety, na przestrzeni ostatnich 4 lat ich liczba stopniowo malała. W 2018 roku zmiana była na poziomie – 1 proc., w 2020 ubyło ich o kolejne 5 proc., natomiast w ciągu 2021 roku z mapy handlowej Polski zniknął co ósmy hipermarket (12 proc.) – mówi Anita Wojtanowska, System Integration Manager w Sagra Technology, i dodaje: – W tym samym okresie, na początku również nieco spadała liczba supermarketów i dyskontów (w 2018 bez zmian, w 2019 minus 1 proc, w 2020 minus 4 proc.), ale w 2021 ich liczba wzrosła aż o 10 proc.
Zmiana struktury własności
Okazało się, że w ciągu ostatnich 4 lat polski rynek sprzedaży znacznie się zmienił. Wraz z topniejącą liczbą niedziel, podczas których Polacy mogli robić zakupy, zamykały się największe sklepy, a otwierały nowe, mniejsze placówki. Hipermarkety stały się passe, natomiast popularność zyskały sieciowe dyskonty i supermarkety. – W sytuacji zmiany zasad gry na rynku nie powinien dziwić fakt, że zmalała liczba największych sklepów. Co jednak interesujące, obserwujemy spadek udziału sklepów sieci lokalnych, na rzecz sklepów franczyzowych. Czyli lokalni przedsiębiorcy albo zamykają swoje sklepy i w ich miejsce wchodzi sieć, albo sami wchodzą do sieci franczyzowej. To model, który mogą postrzegać jako bardziej bezpieczny i stabilny. Jednak wiąże się z wieloma ograniczeniami, i na pewno nie wykorzystuje potencjału lokalnych producentów czy dostawców, a wydaje się, że o wzmocnienie tego sektora chodziło ustawodawcy – tłumaczy Anita Wojtanowska. Wg analizy Sagra Technology, w gminach wiejskich, wraz z ograniczaniem handlu w niedziele, stopniowo, od 2018 roku, otwierało się coraz więcej supermarketów i dyskontów sieciowych. W roku 2018 otworzyło się 9 proc. dodatkowych lokalizacji, w 2019 – 11 proc., w 2020 – 12 proc., a w 2021 aż 14 proc. więcej (w porównaniu do roku poprzedniego). Sieci lokalne liczą tutaj przynajmniej 5 punktów sprzedaży.
Foto: DlaHandlu.pl
Źródło: analiza przeprowadzona na bazie danych z Winpoint firmy Sagra Technology od stycznia 2018 do grudnia 2021.