W polskim przemyśle ciągle przeważają złe nastroje - wynika z ankiet przeprowadzonych wśród menedżerów logistyki z kilkuset firm. Indeks PMI w marcu był poniżej 50 pkt, co nie najlepiej wróży m.in. produkcji. Przyspieszył m.in. spadek zamówień. Nieco lepsze informacje pojawiły się za to na froncie inflacyjnym.
Przez ostatnie cztery miesiące indeks PMI dla polskiego przemysłu rósł. Od października, gdy notował 42 pkt, podskoczył do 48,5 pkt. Poniedziałkowy odczyt spodziewany był na nieco niższym poziomie. Średnia prognoz ekonomistów sugerowała około 48,2 pkt. Wyszło minimalnie wyżej - 48,3 pkt. – podał serwis Busnessinsider.com.pl
Ostatni raz indeks PMI dla Polski był w pożądanych wartościach, czyli powyżej 50 pkt, w kwietniu 2022 r. W efekcie wojny w Ukrainie, sankcji i rynkowego zamieszania nastroje w firmach przemysłowych wyraźnie się pogorszyły, co później znalazło też odzwierciedlenie w produkcji przemysłowej - stwierdzono.
Indeks PMI powstaje na podstawie miesięcznej ankiety przeprowadzanej wśród kadry kierowniczej ponad 300 polskich firm, w której oceniają oni zmiany zamówień, produkcji, zatrudnienia, prędkości dostaw oraz zapasów.
Odczyt powyżej 50 oznacza poprawę w stosunku do okresu poprzedniego, natomiast odczyt poniżej tej wartości pogorszenie sytuacji. Indeks PMI jest doskonałym wskaźnikiem wyprzedzającym dynamikę zmian produkcji przemysłowej w Polsce – przypomniał serwis.
- Nadzieje na to, że warunki w polskim sektorze wytwórczym ustabilizują się, zostały w marcu rozwiane – skomentował Paul Smith, ekonomista S&P Global Market Intelligence, czyli firmy, która wylicza wskaźniki PMI.
- Zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia spadały w szybszym tempie, co zakończyło ostatnio poprawiające się trendy tych zmiennych. Chociaż jest nadzieja, że marzec okaże się chwilowym osłabieniem i że wzrost w końcu powróci w nadchodzących miesiącach. Doniesienia o braku popytu na wyroby gotowe wpisują się w ogólny obraz spowolnienia wzrostu w globalnym przemyśle - wskazał Smith.
Dodał, że na froncie inflacyjnym pojawiły się pozytywne informacje. Koszty produkcji rosły najwolniej od połowy 2020 r., co przełożyło się na poprawę nastrojów wśród ankietowanych firmy. Mimo że przedsiębiorcy zachowali ostrożność co do zatrudniania i rekrutacji, optymizm biznesowy wzrósł w marcu do najwyższego poziomu od lutego 2022 r. – czytamy w informacji.
Z raportu S&P Global wynika, że w marcu warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym pogorszyły się wraz z równoczesnym spadkiem produkcji i nowych zamówień. Poziom zatrudnienia też się obniżył, ponieważ firmy nadal zgłaszały wystarczającą zdolność do wygodnej pracy zarówno nad realizacją nowych, jak i wcześniej otrzymanych kontraktów – podano dalej.
Tymczasem prognozy na najbliższy rok uległy poprawie. Lepsze nastroje wynikały ze stabilizacji łańcuchów dostaw oraz osłabienia inflacji. Wskaźniki cenowe znów przesunęły się w dół, sygnalizując wolniejsze tempo wzrostu zarówno kosztów produkcji, jak i cen wyrobów gotowych - podkreślono.
"Na główny indeks wpłynęły ostrzejsze spadki zarówno produkcji, jak i nowych zamówień. Produkcja zmalała 11 miesiąc z rzędu, a marcowy spadek był ponownie związany z osłabieniem popytu. Spadek nowych zamówień, choć stosunkowo niewielki w kontekście obecnej 13-miesięcznej sekwencji zniżkowej w sprzedaży, był solidny. Firmy nadal zgłaszały brak popytu na swoje wyroby, zarówno w kraju, jak i za granicą, zwłaszcza na sąsiednich rynkach europejskich (nowe zamówienia eksportowe ponownie spadły w szybkim tempie)" - czytamy w raporcie.
Spadek sprzedaży i produkcji sprawiły, że producenci zachowywali ostrożność w podejmowaniu decyzji o zakupach i zatrudnieniu. Według najnowszych wyników badań aktywność zakupowa ponownie zmalała, wydłużając obecny okres spadku do dziesięciu miesięcy (mimo to zapasy pozycji zakupionych wzrosły po raz pierwszy od maja) – podano dalej.
Firmy zdecydowały się również nie zastępować odchodzących pracowników, czego skutkiem był kolejny spadek zatrudnienia (redukcja miejsc pracy trwa od czerwca ubiegłego roku). Moce przerobowe były jednak wystarczające, aby poradzić sobie z ogólnym obciążeniem pracą.
Zaległości produkcyjne spadły dziesiąty miesiąc z rzędu, w dodatku w największym stopniu od listopada zeszłego roku. Niektóre firmy zaraportowały wyższą produktywność w fabrykach. Niższa aktywność zakupowa ponownie osłabiła presję wywieraną na dostawców. Choć ogólna wydajność dostawców pogorszyła się w marcu, czas dostaw wydłużył się tylko nieznacznie i w tempie znacznie wolniejszym niż średnio wydłużał się od początku pandemii COVID-19 w 2020 r.
"Doniesienia o stabilizacji podaży pomogły w dalszym obniżeniu inflacji kosztów, które wzrosły w najwolniejszym tempie od lipca 2020 r. Ponieważ tempo wzrostu kosztów zwolniło, a popyt rynkowy był słaby, producenci ponieśli ceny wyrobów gotowych tylko nieznacznie (w najniższym stopniu dla dwóch i pół roku). Wraz z dalszym osłabieniem inflacji i nadzieją na powrót rynków do pewnej stabilizacji po okresie zauważalnych zawirowań, polscy producenci zachowali w marcu poczucie optymizmu co do przyszłości" - napisano w opracowaniu S&P Global. (jmk)
Foto: FxMag
Źródło: Businessinsider.com.pl