Inflacja w Polsce w listopadzie 2021 r. wyniosła 7,7 proc. - podał GUS. To najwyższy odczyt wzrostu cen od grudnia 2000 r. – informuje serwis Money.pl
Ekonomiści spodziewali się w naszym kraju inflacji na poziomie ok. 7,4 proc. Należy zaznaczyć, że ma to być tylko przystanek ku jeszcze wyższym odczytom, które czekają nas w grudniu.
Plus jest taki, że wraz z rozprzestrzenianiem się omikronu - nowego, groźniejszego wariantu koronawirusa spadały w ostatnim czasie ceny ropy naftowej (inwestorzy obawiali się lockdownów i spadku mobilności), co może wpłynąć na grudniową inflację – czytamy w informacji.
Tąpnięcie na rynku ropy naftowej sugeruje, że jest szansa na grudniowy odczyt poniżej 8 proc. - sugerują ekonomiści mBanku.
Co wpłynęło na tak wysoką inflację w Polsce? Zdaniem GUS paliwa podrożały o 36,6 proc., nośniki energii o 13,4 proc., a żywność i napoje o 6,4 proc.
"Pomimo pojawienia się wariantu Omikron wirusa SARS-CoV-2, RPP podniesie w grudniu stopy procentowe o co najmniej 50 punktów bazowych" - przewidują z kolei ekonomiści Banku Pekao.
Przed publikacją dzisiejszych danych, specjaliści ING Banku Śląskiego szacowali, że listopadowy wzrost cen będzie napędzany przede wszystkim przez drożejącą żywność, paliwa i energię.
"Ma to związek z nową falą wzrostu cen ropy, październikowymi podwyżkami cen regulowanych gazu, ale też presją na rynku żywności. Inflacja rozlewa się na inne komponenty koszyka, dlatego kolejny raz wzrośnie także wskaźnik bazowy CPI. Inflacja bazowa będzie miała dominujące znaczenie dla CPI w roku 2022, a więc wówczas kiedy osłabnie wpływ szoków podażowych, a coraz silniej ujawni się presja płac i silniejszego popytu" – wyjaśniali w dalszej części artykułu. (jmk)
Foto: Moja firma – Infor.pl - Infor
Źródło: Money.pl