Już od 17 czerwca ubezpieczyciele zyskają dostęp do bazy z przewinieniami kierowców, od lipca w nowych samochodach obowiązkowe będą nowe elementy wyposażenia, a we wrześniu obowiązywać będą nowe mandaty. To najbliższe zmiany dla kierowców, a Unia już szykuje kolejne.
Najbliższe dni i miesiące przyniosą kilka istotnych zmian dla kierowców oraz ich portfeli. Pierwsza z nowości wejdzie w życie już 17 czerwca. Firmy ubezpieczeniowe zyskają wgląd w mandaty, a od tego już prosta droga do uzależnienia stawek ubezpieczenia od liczby i skali przewinień – informuje serwis Businessinsider.com.pl.
— Jeżeli ktoś przejeżdża skrzyżowanie na czerwonym świetle, to chociaż nie miał wypadku, wiadomo, że nie jest bezpiecznym kierowcą. Podobnie, jeśli kogoś złapano kilka razy na przekroczeniu prędkości. Takie osoby powinny płacić więcej za OC – tłumaczył w rozmowie z Business Insider Polska Łukasz Kulisiewicz, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń.
– Mowa nie o podwyżkach 20-30 proc., tylko kilka razy większych. Spodziewam się, że najwięksi piraci będą musieli zapłacić za OC nawet 15 tys. zł lub więcej – szacował z kolei Marcin Broda, redaktor naczelny "Dziennika Ubezpieczeniowego" – czytamy w informacji.
Już 6 lipca wejdzie w życie unijne rozporządzenie, które wymaga kilku obowiązkowych systemów w nowych samochodach. Każdy samochód, żeby uzyskać homologację, będzie musiał mieć zainstalowane zaawansowane elektroniczne systemy. Mowa tu np. o ISA, czyli inteligentnym asystencie prędkości – napisano dalej.
Jak działa taki system? W skrócie: monitoruje, jak szybko jeździ kierowca i w najbardziej zaawansowanych wersjach może np. automatycznie zmniejszyć prędkość. Zazwyczaj jednak po prostu informuje o zbyt szybkiej jeździe – wyjaśnił serwis.
Na tym jednak nie koniec. Kolejnym z obowiązkowych systemów dla nowych aut będzie tzw. czarna skrzynka. Ma ona działać podobnie jak urządzenie montowane w samolotach i rejestrować wiele elementów, np. prędkość, użycie hamulca, pasów bezpieczeństwa czy działanie poduszek powietrznych. Wszystko po to, by w razie wypadku służby mogły bez problemu ustalić jego przyczyny – czytamy dalej.
Od 17 września zaczną obowiązywać nowe mandaty dla recydywistów (tzw. podwójne mandaty). W skrócie za powtórzone w ciągu dwóch lat wykroczenie kierowca zapłaci podwójną stawkę – informuje Businessinsider.com.pl.
Jak pisano wcześniej , nowe mandaty z podwójnymi stawkami ustawodawca przewidział w przypadku najniebezpieczniejszych wykroczeń. Zaliczają się do nich:
1. przekroczenie dopuszczalnej prędkości (ale uwaga: o co najmniej 31 km/h);
2. nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu;
3. niewłaściwe wyprzedzanie;
4. wjechanie na przejazd kolejowy po opuszczeniu zapór lub zapaleniu się czerwonego światła.
Zmiany mogą dotyczyć również punktów karnych. Będą one "kasować się" dopiero po dwóch latach, a nie po roku, jak ma to miejsce dziś. I okres ten nie będzie biegł od momentu wystawienia mandatu, ale od jego opłacenia. Będzie więc się opłacało zapłacić jak najszybciej – stwierdza portal.
Unia Europejska ma już także bardziej dalekosiężne plany. Dąży do całkowitego wyeliminowania samochodów spalinowych. W przyjętym tekście, który stanowi stanowisko Parlamentu do negocjacji z państwami członkowskimi, posłowie popierają propozycję Komisji, aby do 2035 r. osiągnąć zeroemisyjną mobilność na drogach (cel dla całej floty UE, aby zmniejszyć emisje wytwarzane przez nowe samochody osobowe i lekkie pojazdy dostawcze o 100 proc. w porównaniu z 2021 r.) – podano w planach.
Pośredni cel redukcji emisji do 2030 r. zostałby ustalony na poziomie 55 proc. dla samochodów osobowych i 50 proc. dla samochodów dostawczych – stwierdził serwis.
Niewykluczone, że po drodze czekać nas będą także dodatkowe daniny, które mają zniechęcać do emitowania spalin. Pojawiły się nawet sugestie, że płatne będą nie tylko autostrady, ale także drogi ekspresowe. Temu jednak stanowczo zaprzeczył rząd – napisano w informacji.
Resort infrastruktury zapewnił, że nie są prowadzone ani planowane prace związane z objęciem odcinków dróg ekspresowych opłatami za przejazd pojazdów lekkich (m.in. samochody osobowe, motocykle). Rozszerzenie systemu opłat planowane przez Ministerstwo Infrastruktury dotyczy aut pow. 3,5 tony oraz autobusów – napisano dalej.
Natomiast ewentualne obciążenia finansowe dla posiadaczy aut spalinowych wciąż są jeszcze w grze.
"Jeśli chodzi o dalej idące reformy dotyczące zwiększenia atrakcyjności samochodów elektrycznych — bo to w tym kontekście należy rozpatrywać —to są jedne z elementów, które są zapowiedziane jako elementy do debaty i dyskusji, w jakim obszarze i w jakim wymiarze tego typu działania miałyby być podejmowane" — wyjaśniał rzecznik rządu. (jmk)
Foto: Moto.pl
Źródło: Businessinsider.com.pl