Kontrowersyjna chińska sztuczna inteligencja

Kontrowersyjna chińska sztuczna inteligencja

Manus to najnowszy głośny projekt z obszaru agentów AI. Technologia stworzona w Chinach przez firmę Butterfly Effect z siedzibą w Wuhan, w przeciwieństwie do bardziej tradycyjnych chatbotów opartych na pojedynczym dużym modelu językowym, łączy w sobie różne modele AI. Wykorzystuje Anthropic Claude 3.5 Sonnet czy zmodyfikowane wersje Qwen od Alibaby i potrafi działać autonomicznie przy wielu zadaniach. Jesteśmy krok bliżej ogólnej sztucznej inteligencji – stwierdził serwis Businessinsider.com.pl.

Manus to chińska AI nowej generacji. Łączy różne modele i działa autonomicznie, co przybliża nas do ogólnej sztucznej inteligencji – napisano w informacji.

Narzędzie jest w fazie testowej i dostępne dla nielicznych, a jego możliwości budzą duże zainteresowanie — zwłaszcza w kontekście automatyzacji pracy.

Manus może przyspieszać zadania, jak analiza danych czy planowanie, ale na razie ma jeszcze problemy ze stabilnością – zaznaczono

Pojawienie się agentów AI takich jak Manus może wpłynąć na rynek pracy, zmniejszając zapotrzebowanie na niektóre stanowiska – podkreślono dalej

Twórcy Manus określają go jako pierwszego generatywnego agenta ogólnego przeznaczenia, zdolnego nie tylko do prostego dialogu z użytkownikiem, lecz także do samodzielnego planowania kolejnych kroków, korzystania z zewnętrznych narzędzi czy też serwisów w internecie. Słowem: służy do przeprowadzania złożonych operacji.

Platforma w trakcie powstawania artykułu była w fazie ograniczonego dostępu (trzeba było mieć "zaproszenie") - wskazano w treści.

Na zaproszenia do Manusa czeka obecnie ogromna kolejka użytkowników z całego świata. Realny dostęp do chińskiej AI ma zaledwie ułamek z nich. Wiele osób wyraża opinię, że Manus może przyczynić się do wzrostu znaczenia autonomicznych asystentów AI – napisano.

Manus, jak określają to zagraniczne media, przypomina momentami "doświadczonego stażystę" — potrafi dobrze zinterpretować polecenie i samodzielnie szukać danych w sieci, by je potem przedstawić w przejrzystej formie, uwzględniając poprawki i sugestie. Czasem jednak idzie na skróty, popełnia błędy czy wyświetla komunikaty o braku zasobów systemowych.

Ekscytacja wokół Manusa jest porównywana do fenomenu DeepSeek — innej chińskiej firmy, która w ostatnich miesiącach zaskoczyła świat nowatorskim podejściem do rozwijania modeli językowych. W przypadku Manus niektórzy sugerują nawet, że tym razem mamy do czynienia z czymś jeszcze lepszym - podano.

Pojawiają się też opinie, że Manus to bezpośredni rywal wielkich graczy, takich jak OpenAI czy Anthropic, zwłaszcza w obszarze agentów AI, które mają wykonywać czynności wychodzące poza ramy konwersacji. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że choć Manus jest przedstawiany jako "zupełnie nowa jakość", opiera się w sporej mierze na istniejących już modelach i infrastrukturze. To zresztą jeden z powodów, dla których nie wszyscy postrzegają go jako przełom w całym znaczeniu tego słowa — to raczej udana "przeróbka" tego, co istnieje - stwierdzono.

Pierwsze testy użytkowników pokazują, że Manus potrafi przyspieszyć takie zadania jak zbieranie materiałów o konkretnym temacie, przygotowywanie wstępnych list czy analizowanie danych dostępnych publicznie w internecie. Wielu osobom pomaga przy planowaniu, wyszukiwaniu ofert w sklepach czy analizach finansowych akcji konkretnych spółek. Dla przykładu agent do analizowania akcji Tesli finalnie tworzy działającą stronę, na której można znaleźć wiele przydatnych informacji. Zaprezentowana strona nie ma dostępu do ceny akcji w czasie rzeczywistym, niemniej samo stworzenie tego typu serwisu robi wrażenie — dawniej wymagałoby to angażowania developerów i byłoby dość drogie.

Jednocześnie Manus ma problem z dużymi blokami tekstu (potrafi się wtedy zawieszać), często natrafia na zabezpieczenia w postaci captcha i blokadę stron (i nie jest w stanie ich ominąć), a w niektórych przypadkach po prostu przestaje reagować. Autorzy tłumaczą to wysokim obciążeniem serwerów i podkreślają, że obecna faza testowa służy głównie do wykrywania błędów i szlifowaniu infrastruktury – czytamy dalej.

Na razie Manus ustępuje stabilnością ChatGPT DeepResearch czy innym zaawansowanym rozwiązaniom o podobnym charakterze. Jest jednak przy tym tańszy w przeliczeniu na pojedyncze zadanie, co — w opinii zespołu Manus — może przyciągnąć do niego freelancerów, małe firmy czy indywidualnych specjalistów szukających wsparcia w codziennych obowiązkach. W niektórych sytuacjach Manus jest też w stanie zaoferować bardziej rozbudowaną analizę, zwłaszcza gdy dostaje precyzyjne instrukcje i gdy zadanie nie jest zbyt rozległe - zaznczono.

Sposób korzystania z narzędzia przypomina w dużej mierze współpracę z asystentem. Użytkownik wpisuje polecenie, a potem może na bieżąco śledzić w specjalnym oknie "Manus’s Computer" działania wykonywane przez agenta. Wówczas w dowolnym momencie może przejąć kontrolę, np. kiedy Manus natrafi na przeszkodę typu captcha czy płatny dostęp (paywall) na danej stronie. Dzięki temu proces jest względnie przejrzysty — wiadomo, skąd Manus czerpie dane i jak je przetwarza. Takie podejście redukuje ryzyko, że AI będzie działać w niekontrolowany sposób, a jednocześnie zwiększa zaufanie użytkownika do samego narzędzia.

Dla firm Manus i podobne narzędzia oznaczają potężne możliwości automatyzacji i przyspieszenia pracy. Mogą być przydatne w dziale marketingu (tworzenie raportów, analizowanie trendów), w dziale IT (przyspieszanie pisania kodu, choć tu wymagana jest kontrola pod kątem jakości i bezpieczeństwa), a także w wielu innych obszarach. W praktyce pracownicy zyskują wsparcie w zadaniach żmudnych i czasochłonnych, natomiast firmy — możliwość szybszego tworzenia, weryfikowania i modyfikowania różnych zestawień czy prototypów. Nie brak jednak wątpliwości, zwłaszcza związanych z bezpieczeństwem danych i etyką użycia takich systemów – zauważono.

Pojawienie się agentów oznacza oczywiście zagrożenie dla wielu specjalistów, zwłaszcza tych pracujących na etacie. Jeśli firma ma np. zespół składający się z trzech programistów, dwóch specjalistów ds. UI/UX, a także copywritera, to czy przypadkiem w dobie agentów nie wystarczy jedna osoba, np. programista z dobrym poczuciem estetyki, który mógłby z pomocą AI tworzyć projekty o podobnej jakości, ale nieporównywalnie taniej? Czy tego rodzaju asystenci nie będą stopniowo wypierać niektórych specjalistów, zwłaszcza tych, którzy koncentrują się na pracach rutynowych? Tutaj oczywiście każda firma musi odpowiedzieć sobie samodzielnie, niemniej możliwości technologiczne agentów AI stają się coraz większe. I nie można twierdzić, że nie pozwalają one na zachowanie tej samej efektywności przy mniejszych zespołach.

Na pojawieniu się takich rozwiązań jak Manus skorzystają natomiast freelancerzy. Jeśli ktoś np. zajmował się tworzeniem stron internetowych, będzie mógł ich teraz realizować więcej i w krótszym czasie, bez ponoszenia zbyt wysokich kosztów - wskazano.

Istnieje też niebezpieczeństwo, że zależność od zewnętrznego narzędzia AI stanie się zbyt duża i pewne ważne kompetencje zaczną z czasem zanikać wśród pracowników. Przy niewłaściwym podejściu może to prowadzić do spadku kreatywności i umiejętności samodzielnego rozwiązywania problemów. To z kolei otwiera dyskusję na temat konieczności przejrzystego uregulowania praw i obowiązków związanych z użytkowaniem agentów AI, nie tylko pod kątem ochrony danych, ale również w zakresie odpowiedzialności za ewentualne błędy i nadużycia systemu - wskazano.

Manus już teraz pokazuje, że chińskie firmy nie ograniczają się do prostych kopii zachodnich rozwiązań, lecz rozwijają własne koncepcje w zakresie agentów AI. Czy rzeczywiście stanie się poważnym rywalem dla OpenAI i innych gigantów? Być może w dłuższej perspektywie, jeśli uda się rozwiązać problemy z wydajnością i stabilnością.

Na razie wywołuje istotne poruszenie i wskazuje kierunek, w jakim mogą ewoluować asystenci przyszłości: coraz bardziej zintegrowani, autonomiczni i zdolni do realizowania ambitnych zadań. Ta wizja obiecuje firmom nowe możliwości — szybszą i tańszą pracę nad wieloma projektami — ale jednocześnie rodzi pytania o rolę człowieka w procesie decyzyjnym i bezpieczeństwo samego systemu – zaznaczono w podsumowaniu.   (jmk)

Foto: Pixabay.com //
Źródło: Businessinsider.com.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.