Jak pokazują dane kobiety są prawdziwymi, milczącymi „ofiarami” pandemii, która nie zadbała o równość płci. Zjawisko otrzymało już nawet własną nazwę – shecession. Korona-kryzys zmniejszył dochody i dobrobyt finansowy aż 51 proc. kobiet i „tylko” 41 proc. mężczyzn w naszym kraju. Nie dziwi więc, dlaczego to właśnie kobiety mają obecnie większy niż mężczyźni problem z terminowym wywiązywaniem się ze zobowiązań – 40 proc. konsumentek i 28 proc. konsumentów deklaruje, często zdarza im się nie opłacić rachunku na czas.
To kobiety zazwyczaj są odpowiedzialne za zarządzanie domową kasą i to one teraz każdego dnia stają przed trudnymi wyborami, by przy ograniczonych środkach związać koniec z końcem. Ale ta sytuacja nie powstrzymuje Polek przed działaniem! Te, które nie muszą sięgać po zewnętrzne źródło finansowania, by zdobyć pieniądze na pokrycie podstawowych zobowiązań, starają się oszczędzać w pandemicznej rzeczywistości! 7 na 10 (71 proc,) kobiet regularnie odkłada gotówkę na (jeszcze) gorsze czasy. Panie sięgnęły również po „filozofię” sustainability, by ratować domowy budżet już nie tylko przed skutkami pandemii, ale i galopującą inflacją.
Pandemia zmniejszyła dochody Polaków. Kobiety w gorszej sytuacji niż mężczyźni
Korona-kryzys dotknął niemałą grupę Polaków, ale jak wynika z danych Intrum, kobiety odczuły to bardziej. Pandemia zmniejszyła dochody i dobrobyt finansowy ponad połowy kobiet w naszym kraju (51 proc.) i 41 proc. mężczyzn.
Co jest przyczyną tej zauważalnej dysproporcji? – Z pewnością częściowo za te wyniki odpowiada kultura, w której żyjemy i stereotypy, które mają potwierdzenie w rzeczywistości. Chociaż nasze badanie było anonimowe, to być może niektórzy mężczyźni mieli problem ze szczerą odpowiedzią na pytanie, jak wygląda ich sytuacja finansowa, bo to przecież „niemęskie” przyznawać się do problemu. Jednak bardziej prawdopodobny jest fakt, że mimo naszej patriarchalnej kultury, to kobiety zazwyczaj są odpowiedzialne za zarządzanie domową kasą. W związku z tym, posiadają pełny obraz domowych finansów – po prostu ich odpowiedzi mogły być bliższe prawdy. Jak dodaje Iwona Żurawska, Dyrektor HR Intrum, nie można także zapominać o innej, bardzo ważnej kwestii: – Statystycznie kobiety stanowią większość pracowników w takich branżach jak gastronomia, beauty, turystyka i rozrywka, itp., a w wyniku covidowych obostrzeń, firmy z tych sektorów przestały funkcjonować z dnia na dzień i nie działały przez długi okres. To oczywiście wpłynęło negatywnie na finanse kobiet.
W czasie pandemii kobiety także świadomie rezygnowały z pracy, by zająć się dziećmi czy chorymi członkami rodziny (5 proc. kobiet vs 3 proc. mężczyzn). Część kobiet robiła to z własnej roli, a pewnie była i grupa, którą do takiej decyzji zmusiła sytuacja ekonomiczna, np. pozostanie z dziećmi w domu było tańszą opcją niż zatrudnienie opiekunki „na pełny etat”, tym bardziej, jeżeli to mężczyzna w rodzinie zarabia więcej. Payment gap, czyli różnica w zarobkach mężczyzn i kobiet w naszym kraju to nadal prawdziwa przepaść. Według aktualnych danych Eurostatu luka płacowa wynosi 8,5 proc. a według analiz GUS-u nawet 19 proc.! – Jeżeli kobiety na podobnych stanowiskach zarabiają mniej niż mężczyźni, to odpowiedź na pytanie, dlaczego kobiety bardziej ucierpiały w korona-kryzysie niejako nasuwa się sama – dodaje Iwona Żurawska.
Funkcjonowanie przez tak już długi okres w pandemicznej rzeczywistości sprawiło, że trudno nam zachować optymizm. Blisko co 4. (23 proc.) konsument w naszym kraju uważa, że Covid-19 przestanie wpływać negatywnie na jego/jej sytuację finansową dopiero za ponad 2 lata. A obecnie pojawiło się nowe zagrożenie dla naszego dobrobytu finansowego. Jest nim inflacja – obawia się jej 78 proc. mężczyzn i aż 86 proc. kobiet pytanych przez Intrum. Już teraz 61 proc. konsumentek i mniej, bo 49 proc. konsumentów przyznaje, że ich rachunki rosną szybciej niż otrzymy-wane pensje. Ta sytuacja wpływa szczególnie negatywnie na kobiety – 62 proc. uważa, że obawy związane z rosnącymi rachunkami wpływają źle na ich samopoczucie. To samo deklaruje 48 proc. mężczyzn. Można dyskutować, czy kto kwestia stereotypowego postrzegania kobiet jako bardziej emocjonalnych, czy po prostu chodzi o ich większą świadomość na temat kosztów życia, ale liczby pozostają faktem.
Dlaczego kobiety częściej niż mężczyźni nie płacą rachunków?
Zmniejszone dochody znacznie ograniczyły zdolność Polaków do terminowego wywiązywania się ze zobowiązań finansowych. 31 proc. mężczyzn i 35 proc. kobiet biorących udział w badaniu Intrum przyznało, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy przynajmniej raz lub kilka razy zdarzyło im się nie zapłacić rachunku w terminie. Dane pokazują, że to kobiety są częściej nierzetelnymi płatnikami. 7 na 10 mężczyzn (72 proc.) i 6 na 10 kobiet (60 proc.) brak zapłaty traktuje jako jednorazowe zdarzenie. Jeżeli zapytać o to, czy taka sytuacja miała miejsce więcej razy, do częstszego niepłacenia przyznaje się 28 proc. mężczyzn i 40 proc. kobiet! Obie płcie „jednoczą” powody braku terminowego opłacania rachunków. Pierwsze miejsca na tej liście zajmują: zwyczajne zapominalstwo i brak pieniędzy.
– Dane pokazujące zdolność obu płci do płacenia rachunków na czas (i w tym przypadku gorszą pozycję kobiet), wcale nie zaskakują, kiedy pamięta się o liczbach mówiących o tym, jak bardzo pandemia zmniejszyła dochody kobiet i o dysproporcji w płacach między kobietami a mężczyznami. Kobiety odpowiedzialne za zarządzanie domowym budżetem, w którym pandemia zrobiła niemałą wyrwę, każdego dnia muszą podejmować decyzję, które rachunki zapłacić w pierwszej kolejności, a które niestety muszą celowo pominąć, ponieważ nie mają środków na wszystkie opłaty – zaznacza dyr. Iwona Żurawska
Aby zdobyć pieniądze na przeżycie „do pierwszego”, część konsumentów musi sięgać po zewnętrzne źródła finansowania. W tym przypadku korona-kryzys akurat wprowadził równouprawnienie. 33 proc. mężczyzn i 30 proc. kobiet pytanych przez Intrum deklaruje, że musi regularnie pożyczać pieniądze, by mieć środki na zapłatę rachunków. Jednak kobiety w większym stopniu niż mężczyźni (27 proc. vs 19 proc.) skłonne są zapożyczać się, by kupić coś swojemu dziecku/dzieciom.
Czy dobrze czujemy się z tym, że musimy pożyczać? Niekoniecznie. 46 proc. kobiet deklaruje, że obecnie czuje się mniej komfortowo z zaciąganiem kredytów czy pożyczek niż przed pandemią. Podobnej opinii jest mniej, bo 38 proc. mężczyzn.
Aż 7 na 10 kobiet w naszym kraju nie jest zadowolonych z tego, ile gotówki odkładają co miesiąc
Mogłoby się wydawać, że korona-kryzys nie pomaga w oszczędzaniu, a jednak staramy się odpowiedzialnie podchodzić do przyszłości. 8 na 10 mężczyzn (81 proc.) i 7 na 10 kobiet (71 proc.) odkłada gotówkę każdego miesiąca, więc w tym przypadku kobiety są ponownie w gorszej sytuacji. To może tłumaczyć, dlaczego aż 71 proc. konsumentek i „tylko” 58 proc. konsumentów nie jest zadowolonych z tego, ile może oszczędzać. To z kolei przekłada się na nasze obawy co do jesieni życia. Aż 67 proc. pań i mniej, bo 51 proc. panów obawia się, że nie biedzie ich stać na wygodne życie na emeryturze.
Statystyka pokazuje, że w oszczędzaniu górują „panowie”, ale gdy spojrzy się na dwa główne powody, dla których regularnie oszczędzamy, rzeczywistość jest zupełnie inna. 66 proc. kobiet i 57 proc. mężczyzn deklaruje, że każdego miesiąca oszczędza na niespodziewane wydatki. Różnica między kobietami i mężczyznami jest jeszcze większa w przypadku oszczędzania na wypadek utraty pracy lub innego źródła dochodu: 41 proc. vs 32 proc.
Kupujemy mniej niż przed pandemią, czyli sustainability w praktyce
Dane Intrum pokazują jasno: korona-kryzys sprawił, że Polki są obecnie w gorszej sytuacji finansowej niż Polacy. Ważne jest natomiast to, że panie zdają sobie sprawę ze swojej sytuacji. 67 proc. respondentek Intrum uważa, że pandemia Covid-19 nie będzie jedynym globalnym kryzysem w ich życiu, jaki przeżyją, dlatego przed następnym chcą mieć pewność, że będą w dobrej sytuacji finansowej (vs 61 proc. mężczyzn). Kwestia ta łączy się bezpośrednio z poprawą stanu naszej wiedzy na temat odpowiedniego zarządzania finansami osobistymi. Jeden z ważniejszych wniosków z badania przeprowadzonego przez Intrum dotyczy faktu, że paradoksalnie korona-kryzys ma także pozytywne skutki – zmusił konsumentów w naszym kraju do poprawy znajomości zagadnień finansowych. – Uważam, że to pozwoli nam zadbać o dobrobyt finansowy w przyszłości i przygotować się na ewentualne dalsze skutki pandemii. W tym przypadku kluczem do sukcesu jest także wykonywanie na co dzień pozornie „nic nieznaczących działań”, które długofalowo pozwolą nam poprawić sytuację finansową. W takim podejściu nad panami górują panie – zauważa I. Żurawska.
61 proc. kobiet i 52 proc. mężczyzn pytanych przez Intrum deklaruje, że obecnie ma bardzo zrównoważone podejście do robienia zakupów i gotowania, wykorzystując w kuchni w pierwszej kolejności tzw. resztki, niż sięgając po nowe produkty. Zdecydowanie więcej pań (70 proc.) niż panów (59 proc.) jest zainteresowanych naprawianiem starych rzeczy w duchu sustainability (zrównoważony rozwój) niż ciągłym kupowaniem nowych gadżetów. 7 na 10 kobiet (71 proc.) przyznaje, że obecnie kupuje mniej niż przed pandemią, by żyć prościej, co oczywiście daje realne oszczędności. W ten sam sposób zachowuje się „tylko” 54 proc. mężczyzn.
Źródło: Dane z badania przeprowadzonego przez Intrum i raportu Intrum: European Consumer Payment Report 2021
Foto: InfoWire.pl