Gospodarki krajów wschodniej Europy rosną szybciej niż te z „twardego jądra” Unii Europejskiej. Jednak tylko te, które postawiły na innowacje, przyciągnięcie kapitału zagranicznego, ale też wcześniej rzetelnie oceniły swoje atuty. Czechy i Estonia bogacą się znacznie bardziej od choćby Hiszpanii, a na gruncie stopy bezrobocia te dość małe kraje, wręcz deklasują iberyjskie państwo, które kiedyś stawiane było wszystkim za wzór.
– Najnowsze raporty Eurostatu nie pozostawiają wątpliwości. Dziś biznes najlepiej budować w krajach, które nieco ponad 30 lat temu były pod silnym wpływem Związku Radzieckiego. Dziś to państwa takie jak Czechy, Estonia, a nawet Rumunia są liderami innowacyjności lub mają taką ofertę dla zagranicznego kapitału, że rozsądnie działający przedsiębiorca pozostaje poniekąd bez wyjścia i właśnie tam kieruje swój wzrok rozpoczynając nowy biznes - mówi Maciej Oniszczuk, z kancelarii Oniszczuk & Associates, specjalizującej się w doradztwie prawnym i podatkowym dla biznesu oraz zakładaniu spółek w Polsce i za granicą.
Wzór, który stał się przestrogą
Hiszpania przez lata stawiana była za przykład dla wychodzących z komunizmu państw. Tylko patrząc na dane dotyczące PKB w ciągu ostatnich 30 lat, wzrósł on o 50% na mieszkańca. Jednak kryzys na rynku finansowymi, który rozpoczął się w USA i uderzył z dużą siłą w Europę, sprawił, że Hiszpanie w 2008 roku dość mocno zastopowali. I choć przez wiele lat gonili najbogatszych, to właśnie wtedy rozpoczął się dla nich okres bessy, która dziś sprawia, że ich przepaść względem gospodarki niemieckiej jest na poziomie z 1997 roku. Mimo iż byli na ścieżce szybkiej konwergencji z europejskim liderem, to dziś są nadal o 25% biedniejsi od Niemców.
Tymczasem – jak wynika z raportów Eurostatu – kilka gospodarek w Europie Wschodniej zbliżało się do Hiszpanii, a nawet ją wyprzedziło. Dane wskazują, że Czechy prześcignęły Hiszpanię w latach 2018-2019. Natomiast według szacunków OECD w 2019 r. Hiszpanie mieli PKB na mieszkańca w wysokości 38 128 dolarów, a Czesi już nieco więcej, bo 38 152 dolarów.
Innowacje, zagraniczny kapitał, stop biurokracji
W jaki sposób kraj, który 30 lat temu wyprodukował majątek o jedną trzecią mniej na osobę, stał się bogatszy dzisiaj? Odpowiedź tkwi w dużej mierze w tym, że czeska gospodarka przekształciła się w podwykonawcę dla Niemiec. Przemysł i eksport czeski ma znacznie większy udział w PKB w porównaniu z sytuacją w Hiszpanii. Dane o bezrobociu wręcz szokują. Hiszpania jest niechlubnym liderem w Unii Europejskim ze stopą bezrobocia wynoszącą ok. 16%. W kraju naszych południowych sąsiadów jest to zaledwie 3%.
Czeski rząd wydaje również pół punktu PKB na badania i rozwój więcej niż rządzący największym krajem półwyspu Iberyjskiego. Finanse publiczne Czech są też dużo zdrowsze. Przed pandemią koronawirusa budżet miał tam niewielką nadwyżkę, a poziom zadłużenia wynosił 30% PKB, w przeciwieństwie do 95% w Hiszpanii.
– Hiszpanie przez wiele lat spijali śmietankę z działań, które co prawda zwiększyły zatrudnienie, ale w dłuższym wymiarze czasowym nie zwiększały produktywności, np. inwestując w budownictwo. Wynikało to m.in. ze sporego zacofania infrastrukturalnego Hiszpanii, ale w pewnym momencie pole do działania znacznie się skurczyło. Nie poprawiano też wydajności, a w odpowiednim momencie nie przestawiono też gospodarki na nowe, szybsze tory. Czesi uniknęli tych błędów, a dodatkowo wprowadzili szereg ułatwień dotyczących prowadzenia biznesu w Czechach. Stąd wszędobylska wręcz obecność, chociażby kapitału niemieckiego – zaznacza Maciej Oniszczuk.
Również tuż przed Hiszpanią plasuje się Estonia. Bałtycki kraj ma już PKB na poziomie 86% unijnej średniej i z każdym rokiem zbliża się do osiągnięcia standardu życia na poziomie krajów „starej Unii”.
– Estończycy postawili przede wszystkim na innowacje oparte o cyfryzację i automatyzację. Zmniejszono biurokracje, a także zwiększono bezpieczeństwo. Co poniekąd było wymuszone przez – eufemistycznie ujmując – niezbyt przyjazne działania rosyjskiego sąsiada – podsumowuje Oniszczuk.
Firma w Estonii? Wystarczy mieć internet
Co ciekawe, żeby założyć firmę w Estonii, nie trzeba nawet specjalnie po to wybrać się do tego bałtyckiego państwa. Najprostszym i najszybszym sposobem na założenie spółki w Estonii będzie sytuacja, gdy przedsiębiorca posiada estońską kartę e-rezydencji. Otrzymać ją może obcokrajowiec, który po wniesieniu opłaty otrzyma cyfrową tożsamość. Pozwala ona korzystać z cyfrowych usług estońskiej administracji, podpisywać cyfrowo dokumenty, składać zeznania podatkowe, czy zakładać spółkę przez internet. Petycja zgłoszeniowa podpisywana jest właśnie online, a spółka zostanie wtedy ustanowiona bezpośrednio w imieniu przedsiębiorcy.
Brak e-rezydencji nie uniemożliwia założenia firmy. W tych okolicznościach spółka zostanie zarejestrowana pośrednio na partnera estońskiego, a następnie udziały przekazywane są klientowi na podstawie pełnomocnictwa.
Jednym z nielicznych wymogów stawianym przedsiębiorcom jest posiadanie estońskiego adresu. Może być to jednak tzw. adres wirtualny, który można zdobyć za pośrednictwem wyspecjalizowanych firm.
To, co najbardziej przyciąga do prowadzenia biznesu w Estonii to prosty system podatkowy.
Podatek dochodowy płaci się dopiero w momencie dystrybucji dochodu.
– Oznacza to, że estońska spółka nie płaci podatku tak długo, jak długo pieniądze zatrzymywane są w firmie, aby dalej inwestować w jej rozwój. To system odwrotny od większości krajów Unii Europejskiej – w tym Polski – gdzie opodatkowanie pieniędzy jest realizowane w momencie otrzymania dochodu – tłumaczy Maciej Oniszczuk, ale zarazem przestrzega: – Przeniesienie firmy za granicę nie może być fikcyjne. Polski fiskus na pewno prześwietli dokładnie taką sytuację i narażamy się na spore kary, jeśli proces nie będzie przeprowadzony prawidłowo.
Estonia jest pionierem internetowych usług m.in. dlatego, że nie obawia się korzystać z możliwości jakie daje blockchain. Na tym rozwiązaniu opiera się bowiem nie tylko rynek kryptowalut, ale też właśnie system e-rezydencji czy innych usług administracyjnych. To głównie za pomocą technologii blockchain zabezpiecza się dane użytkowników.
Kraj przyjaźnie patrzy też na inwestycje w rynek kryptowalut, choć należy się ubiegać o specjalną licencję, która to umożliwia obrót wirtualną waluta. Dodatkowo Estonię wyróżnia czytelna, przyjazna polityka podatkowa, w której kryptowaluty nie są objęte żadnym specjalnym podatkiem.
Foto: Obserwator Gospodarczy
Źródło: www.lightbe.pl