Już 1 lipca wchodzą w życie przepisy nowelizujące Polski Ład, a wśród nich oczekiwana obniżka podatku PIT z 17% do 12%. Wielu podatników zastanawia się z tej okazji, czy w lipcowej wypłacie zostanie rozliczona nadwyżka podatku dochodowego opłaconego za okres od 1 stycznia do 30 czerwca bieżącego roku.
Przypomnijmy: nowa obniżona stawka PIT będzie obowiązywała z mocą wsteczną od 1 stycznia 2022 roku. Oznacza to, że podatnicy, którzy rozliczali się w pierwszym półroczu według stawki 17%, będą mieli za ten okres nadpłacony podatek dochodowy. Dotyczy to pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, ale także osób mających umowy - zlecenie czy umowy o dzieło, a także przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych.
W przypadku wielu pracowników ich lipcowa wypłata okaże się wyższa niż wcześniejsze – właśnie z powodu obniżenia stawki PIT. Kwota brutto oraz koszty pracodawcy pozostaną bez zmian, ale pracownikowi zostanie więcej „na rękę”. W niektórych przypadkach ta różnica może nie być znacząca, zwłaszcza jeśli ktoś stosował w pierwszym półroczu ulgę dla klasy średniej, która od 1 lipca zostanie zlikwidowana z mocą wsteczną od 1 stycznia.
Nie można niestety oczekiwać, że w lipcu zostanie od razu wyrównana nadpłata podatku za pierwsze półrocze. Wielu pracowników może mieć taką nadzieję i zwłaszcza w kontekście bieżącej wysokiej inflacji liczyć na to, że otrzyma zwrot środków już teraz. W tym przypadku jednak przepisy stanowią, że nastąpi on dopiero po złożeniu zeznania rocznego za 2022 rok, co będzie trzeba zrobić pomiędzy 15 lutego a 2 maja 2023 roku.
Warto mieć na uwadze, że podatnik, który rozlicza się elektronicznie, na zwrot będzie musiał czekać maksymalnie 45 dni, a ten, który wybierze formę papierową – nawet 3 miesiące. W skrajnym przypadku może się więc okazać, że jeśli ktoś złoży papierowe zeznanie na ostatnią chwilę, to będzie musiał czekać na zwrot pieniędzy nawet do przełomu lipca i sierpnia 2023 roku.
Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt