Z jednej strony wysokie stopy procentowe pozwalają skutecznie i trwale sprowadzić inflację do celu. Jednak z drugiej wysoki koszt pieniądza stanowi zagrożenie dla ożywienia gospodarczego w Polsce, które i tak — m.in. ze względu na słaby popyt zagraniczny i niższe od prognoz odbicie konsumpcji — nie jest aż tak duże, jak oczekiwano. MFW radzi ostrożność przy obniżkach stóp i zaleca sporządzenie planu uzdrowienia finansów publicznych – podał w informacji Businessinsider.com.pl
Polska powinna zachować ostrożność przed powrotem do obniżek stóp procentowych, ponieważ wzrost płac wciąż może wywierać presję na ceny — wynika z wypowiedzi wysokiej rangi przedstawiciela Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Europie Wschodniej.
Presja płacowa może skłonić firmy do przerzucania wyższych kosztów pracy na ceny detaliczne zamiast ich absorbowania — powiedział Geoff Gottlieb z MFW w wywiadzie dla Bloomberga.
Dodał, że taki rozwój sytuacji jeszcze bardziej opóźniłby trwałe sprowadzenie inflacji do celu NBP (wynosi 2,5 proc., tolerowany przedział wahań to 1,5-3,5 proc.) – napisano w treści informacji.
— Widzimy podstawy do ostrożności przed wznowieniem łagodzenia polityki pieniężnej — powiedział Gottlieb.
Komentarz tego typu wpisuje się w jastrzębią retorykę NBP. Jednak jest sprzeczny z coraz liczniejszymi komentarzami ekonomistów, którzy wzywają decydentów do otwarcia drogi do obniżek stóp, aby nie zdławić ożywienia gospodarczego. Ekonomiści Citigroup i PKO BP oceniali, że brak obniżek stóp mogą stworzyć ryzyka dla polskiej gospodarki, szóstej co do wielkości w Unii Europejskiej - czytamy dalej.
Prezes NBP, powiedział na początku lipca, że obniżki stóp nie będą możliwe aż do 2026 r. z powodu ryzyka związanego ze stabilnością cen. Ta ocena została zakwestionowana później w wypowiedziach przez kilku innych członków RPP. Nawet przez te osoby, które są uważane za stronników prezesa Glapińskiego. Mimo jastrzębiego stanowiska szefa NBP rynkowe oczekiwania, widoczne w kontraktach FRA, dotyczące obniżek stóp procentowych zwiększyły się także w Polsce. M.in. z powodu słabszych danych gospodarczych z USA, gdzie również wzrosły oczekiwania wobec najważniejszego banku centralnego w zakresie skali obniżek stóp - wskazano.
Gottlieb stwierdził, że ryzyko całkowitego opanowania inflacji w Polsce utrzymuje się. "Chociaż istnieje kilka czynników, głównym zmartwieniem jest to, że wzrost płac pozostaje wyjątkowo silny w obliczu przyspieszającej gospodarki" — powiedział ekspert MFW, cytowany przez Bloomberga.
Przypomniano, że od dawna tempo wzrostu płac w Polsce jest wyraźnie dwucyfrowe. Ostatnio jest ono podbijane nie tylko przez "ciasny rynek pracy", ale w dużej mierze także przez decyzje administracyjne dotyczące m.in. płacy minimalnej czy podwyżek w sferze budżetowej. Dzięki niższej niż rok temu inflacji wysoka jest także dynamika płac w ujęciu realnym – stwierdzono w informacji.
Wzrost wynagrodzeń nie tylko podbija popyt, ale też zwiększa koszty firm, szczególnie widać to w usługach. Zbyt szybko rosnące płace mogą potencjalnie rozkręcić spiralę płacowo-cenową (firmy chcą przerzucić wyższe koszty na klientów, ci widząc wzrost cen idą po podwyżki, co napędza płace i koszty firm, koło się zamyka) – napisano dalej.
RPP utrzymuje stopy procentowe na wysokim poziomie 5,75 proc. nieprzerwanie od października 2023 r. (wtedy nastąpiło cięcie o 0,25 pkt proc., miesiąc wcześniej było cięcie o 0,75 pkt proc., wcześniej przez rok koszt pieniądza wynosił 6,75 proc.) – przypomniano w treści.
Urzędnik MFW z zadowoleniem przyjął decyzję premiera Donalda Tuska o zakończeniu tymczasowych tarcz inflacyjnych, takich jak przywrócenie 5 proc. stawki podatku VAT na żywność i częściowe odmrożenie cen energii (chociaż podbija ono tymczasowo inflację, pierwszy efekt widzieliśmy w lipcu). Z drugiej zaś strony polityka fiskalna w Polsce jest wciąż luźna, a dodatkowo pojawiły się nowe wydatki jak np. renta wdowia, babciowe itp. – wskazano.
MFW zalecił Polsce przygotowanie polityk, "które można szybko aktywować w obliczu przyszłych wstrząsów i które zapewniają tymczasową ulgę tylko najbardziej narażonym gospodarstwom domowym" (w postaci działań osłonowych, takich jak tzw. tarcze antyinflacyjne) — powiedział Gottlieb.
Jego zdaniem Polska powinna stworzyć "jasny i wiarygodny plan" w celu zmniejszenia deficytu budżetowego w nadchodzących latach, aby "pomóc zwiększyć zaufanie rynku finansowego" – mówił.
Oczekuje się, że deficyt fiskalny Polski wyniesie w tym roku 5,3 proc. PKB i zmniejszy się do 4,5 proc w 2025 r. — wynika z ankiety przeprowadzonej przez Bloomberga wśród ekonomistów czołowych banków.
Gottlieb powiedział, że wyższe wydatki na obronę w Polsce i w innych krajach "prawdopodobnie będą w dużej mierze stałą cechą budżetów rządowych w przyszłości". Takie długotrwałe wzrosty wydatków powinny być równoważone oszczędnościami w innych częściach budżetu, a nie finansowane przez "stale rosnące zadłużenie", aby zapewnić ich trwałość – podsumował. (jmk)
Foto: BiznesAlert //
Źródło: Businessinsider.com.pl