Zmiana przepisów o opłatach sądowych, której chcą posłowie, nie tylko odblokują pracownikom drogę do sądów, ale wręcz zachęcą ich do walki o astronomiczne kwoty – poinformował serwis Money.pl za "Dziennikiem Gazetą Prawną". Eksperci ostrzegają przed lawiną pozwów w sądach pracy.
Serwis przypomniał, że w myśl art. 35 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, pracownicy nie zapłacą ani grosza od pozwów składanych do sądów pracy, nawet wtedy, gdy kwota ich roszczeń przekroczy 50 tys. zł.
Opłatę w wysokości 5 proc. trzeba będzie zapłacić wyłącznie w przypadku apelacji, ale tylko od kwoty przekraczającej 50 tys. zł. Taka poprawka pojawiła się 5 czerwca na posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa cywilnego - ustalono. O losie zmian zdecyduje Sejm na dodatkowym posiedzeniu Sejmu 16 i 17 sierpnia.
Związkowcy, którzy apelowali o zniesienie opłat dla pracowników, uważają jednak, że to połowiczne rozwiązanie – czytamy dalej.
- W przypadku osoby, która została zwolniona i zarabiała przeciętnie 7 tys. zł, pozew o przywrócenie do pracy wartość sporu wynosi 90 tys. zł. W myśl propozycji posłów pracownik taki będzie musiał wnieść opłatę w wysokości 5 proc. od nadwyżki ponad 50 proc., czyli od 40 tys. zł. To daje aż 2 tys. zł - wyliczał w rozmowie z "DGP" Piotr Ostrowski, przewodniczący OPZZ.
Związkowcy uważają, że dużo lepszym pomysłem jest podniesienie progu wartości przedmiotu sporu, poniżej której pracownik nic nie zapłaci – napisano w treści.
Zdaniem ekspertów zmiany proponowane przez parlamentarzystów mogą doprowadzić do lawiny pozwów na ogromne kwoty - wskazano.
- Skoro pracownik nie będzie musiał zapłacić ani grosza, nic go nie powstrzyma przed wywindowaniem roszczeń na astronomiczne kwoty, nawet jeśli przed sądem uda się wywalczyć tylko niewielką część - ocenia na łamach gazety Janusz Zagrobelny, radca prawny i dodaje, że opłaty od wniesienia apelacji skutecznie odstraszą pracodawców do walki o uchylenie wyroków w pierwszej instancji.
Tymczasem jak wynika z danych w ciągu ostatnich ośmiu lat liczba spraw, jakie wpłynęły do sądów pracy. Zmniejszyła się aż o 109 tys. Ubywa m.in. odwołań od wypowiedzeń i dyscyplinarek. Zatrudnieni nie chcą latami czekać na wyroki, wolą szybko zmienić pracę, bo sprzyja temu sytuacja na rynku – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Infor// Shutterstock
Źródło: Money.pl / DGP /