Deweloperzy ustanawiają rekordy rozpoczynanych inwestycji i uzyskiwanych pozwoleń. Choć Warszawa pogrążona jest w kryzysie, to boom z impetem rozlewa się na średnie miasta, które były stolicami województw.
Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w marcu deweloperzy ustanowili nowy rekord, ruszając z budową blisko 18 tys. mieszkań, o niemal 60 proc. więcej niż rok wcześniej - to jednocześnie nowy miesięczny rekord (po wrześniu 2020 r.).W całym I kwartale liczba lokali w uruchomionych projektach wyniosła nieco ponad 40 tys., o 26 proc. więcej rok do roku - a bazą jest przecież ostatni wolny od wpływu pandemii kwartał.
Chętnych na mieszkania nie brakuje ze względu na najtańsze kredyty w historii czy niemal nieoprocentowane lokaty skłaniające do poszukiwania bardziej zyskownych inwestycji.
Czerwoną wyspą na deweloperskim rynku jest Warszawa, gdzie liczba mieszkań w nowych projektach w I kwartale br. skurczyła się o 37 proc., do zaledwie 2,6 tys. To efekt gigantycznych problemów z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę i kurczącymi się zasobami gruntów pod szybką zabudowę.
Również w Łodzi statystyka poszła w dół o 14 proc., do 1,3 tys. lokali. Pozostałe aglomeracje „wielkiej szóstki”: Kraków, Wrocław, Poznań i Trójmiasto (z wiodącym udziałem Gdańska), zanotowały solidne dwu-, a nawet trzycyfrowe wzrosty. Do miast, gdzie buduje się ponad 1 tys. lokali kwartalnie, wskoczyły Lublin, Szczecin, Katowice i Rzeszów.
W wielu mniejszych miejscowościach można mówić wręcz o eksplozji podaży i skokowym wzroście deweloperskiej oferty. W marcu deweloperzy dostali zielone światło na stawianie 23,3 tys. mieszkań, o 68 proc. więcej rok do roku - jest to drugi wynik w historii.
M.S.
Źródło: wnp.pl
Zdjęcie: rp.pl