Oceniono budżet na 2025 rok

Oceniono budżet na 2025 rok

Eksperci spodziewają się umiarkowanie negatywnej reakcji rynków finansowych na rządowy projekt budżetu na 2025 r. Nazywają go "budżetem trudnych wyborów". Sugerują, że założenia są dość mocno optymistyczne i nie czeka nas zaciskanie pasa – napisano w informacji serwisu Businessinsider.com.pl

Rząd zatwierdził w środę projekt budżetu na 2025 r. Zakłada on m.in. rekordowy deficyt, który nominalnie będzie sięgał niemal 300 mld zł, znacznie powiększając dziurę, która spodziewana jest w tym roku – podano w treści.

Jak czytamy dalej w informacji, z wielu stron płyną różne komentarze na temat projekcji budżetu na 2025 rok.

Ekonomiści ING Banku Śląskiego twierdzą, że reakcja rynków finansowych na informacje o kształcie przyjętego projektu przyszłorocznego budżetu, w tym na dane o potrzebach pożyczkowych, powinna być "umiarkowanie negatywna".

"Potrzeby pożyczkowe poprawione o środki na wykup BGK i PFR rosną mniej, niż pokazują pierwotne liczby z MF. To, że Polska będzie miała wysokie potrzeby pożyczkowe w kolejnych latach, wiedzieliśmy od dawna, a inwestorzy zagraniczni trzymali się z dala od polskiego rynku" — zaznaczono w komentarzu banku cytowanym przez ISBnews.

Potrzeby pożyczkowe netto mają wynieść 367 mld zł w 2025 r. wobec 252 mld zł planowanych na 2024, ale po odjęciu środków na wykup obligacji PFR i BGK ("bo to przekładanie z kieszeni do kieszeni, a nie nowe potrzeby") wyniosą 304 mld zł, co oznacza wzrost o 20,5 proc. (45,5 proc. r/r bez poprawki o obligacje PFR i BGK) - stwierdzono.

"To znaczący wzrost, ale mogło być wyżej" — ocenili ekonomiści.

Dodali, iż: "to budżet trudnych wyborów, rząd musi realizować strategiczne potrzeby obronne, obietnice wyborcze (które zostały okrojone) i jednocześnie dostosować się do rekomendacji KE, która będzie wymagała zmniejszania deficytu (punkt startowy został ustawiony na 5,7 proc. PKB w 2024 r.) i budżet na 2025 r. jest wypadkową tych wszystkich czynników" — podsumowali.

— Założenia nowego budżetu są dość mocno optymistyczne, ale same założenia makroekonomiczne realne — ocenił w komentarzu dla PAP ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.

— Rząd ma jednak poważny problem w postaci uruchomionej procedury nadmiernego deficytu — dodał.

Jego zdaniem realne założenia to "pewne novum po rządach PiS, gdzie te prognozy PKB, inflacji, wzrostu wynagrodzeń można było nazwać życzeniowymi".

— Dzisiejsze informacje, że rząd zmienia założenia po ich opublikowaniu, rodzi wątpliwość co do samych dochodów. Podwyższanie prognozy inflacji z 4,1 proc. na 5 proc. ma po prostu uzasadniać wyższe dochody z VAT — ocenił ekspert.

Zaznaczył przy tym, że "może się okazać, że rząd chce jednak sztucznie zmniejszyć deficyt" – czytamy dalej.

Zwrócił uwagę, że w projekcie budżetu na 2025 r. "obronność staje się drugim covidem". Jak stwierdził, co chwila dowiadujemy się o nowych zakupach sprzętu, "zamówieniach bez głębszej refleksji czy to są wydatki uzasadnione i konieczne".

— Poprzedni rząd zjednoczonej prawicy wykorzystywał pandemię do uzasadniania wydatków.

Wydatków, które w czasach kryzysu ciężko było kwestionować. To samo zaczyna się dziać z obronnością, której wydatki rosną bardzo szybko i ciężko powiedzieć, że są to wydatki transparentne — stwierdził Mariusz Zielonka.

Jego zdaniem rząd ma obecnie coraz większe zapędy podatkowe. Chodzi tu m.in. o akcyzę na tytoń, podatek od nieruchomości i wzmożone kontrole skarbowe.

Dodał, że napięta sytuacja budżetowa stawia pod dużym znakiem zapytania także możliwość realizacji obietnic wyborczych, nawet w perspektywie całej kadencji Sejmu - napisano.
Ekspert ekonomiczny Banku Pekao Sebastian Roy, cytowany przez PAP, wskazał, że limit wydatków na poziomie 921,6 mld zł świadczy o tym, że nie czeka nas "zaciskanie pasa".

Zwrócił uwagę, że planowany deficyt budżetowy na 2025 r. w wysokości 289 mld zł jest zgodny z oczekiwaniami rynkowymi, jeśli nie liczyć ponad 60 mld zł zobowiązań przeniesionych do budżetu z BGK i Polskiego Funduszu Rozwoju.

— Widać, że pozycja fiskalna jest raczej luźna, że nie mamy do czynienia z gwałtownym ścinaniem deficytu. (...) Podczas konferencji prasowej zarówno premier Donald Tusk, jak i minister finansów Andrzej Domański, pokazywali głównie, na co rząd będzie wydawał pieniądze, a nie na czym będzie oszczędzał — wskazał.

Ekonomista Pekao wskazał również, że zaplanowane przekierowanie 24,8 mld zł z budżetu państwa do samorządów jest zgodne z polityką wsparcia inwestycji, o której informował minister Domański.
Zdaniem eksperta, dostęp do tych środków poprawi zdolność kredytową JST i może pobudzić ich apetyt na inwestycje – napisano w podsumowaniu.   (jmk)

Foto: WNP // Shutterstock/kolbet
Źródło: Businessinsider.com.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.