26 marca 2024 r. GUS opublikuje nowe tablice średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn. Na ich podstawie wylicza się wysokość nowo przyznanych emerytur, czyli dla osób, które kończą pracę i przechodzą na świadczenie. Niektórym seniorom będzie się opłacało złożyć wniosek o emeryturę jeszcze w marcu. Nowe tablice będą bowiem mniej korzystne – stwierdził w informacji serwis Businessinsider.com.pl
Wysokość świadczenia, jakie otrzymają osoby przechodzące na emeryturę, zależy od zgromadzonych w ZUS i zwaloryzowanych składek oraz kapitału początkowego. Tę wartość dzieli się przez tzw. średnie dalsze trwanie życia, czyli wskaźnik publikowany przez GUS, zmieniany corocznie od 1 kwietnia.
W tym roku — jak wszystko wskazuje — średnie dalsze trwanie życia się wydłuży, co oznacza mniej korzystne zasady przechodzenia na emeryturę od 1 kwietnia 2024 r. W praktyce jednak część seniorów może uniknąć niekorzystnych skutków zmiany tablic – napisano w informacji.
Tablice przedstawiają przeciętną liczbę miesięcy, jaką mają do przeżycia osoby w wieku od 30 do 90 lat, przy uwzględnieniu danych o umieralności. Są aktualizowane co roku (biorąc pod uwagę dane o umieralności z poprzedniego roku) i obowiązują od 1 kwietnia do 31 marca następnego roku. Te, które zostaną przedstawione 26 marca 2024 r., będą wykorzystywane do ustalania emerytur na wnioski zgłoszone od dnia 1 kwietnia 2024 r. do 31 marca 2025 r.
Co ważne, jeżeli jest to korzystniejsze dla ubezpieczonego, do ustalenia wysokości emerytury stosuje się tablice trwania życia obowiązujące w dniu, w którym ubezpieczony osiągnął wiek emerytalny wynoszący 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jeśli więc senior już po osiągnięciu wieku emerytalnego kontynuuje zatrudnienie, np. przez kilka lat, to potem — w momencie zakończenie pracy — sprawdza się tablice obowiązujące w momencie, gdy osiągnął wiek emerytalny oraz te z okresu, gdy skończył pracę i wybiera się dla niego te, które są dla niego korzystniejsze (gwarantują ustalenie emerytury w wyższej wysokości) – podał serwis.
Dlaczego w ogóle tablice z kolejnych lat znacząco się różnią, czyli są bardziej lub mniej korzystne dla przechodzących na emeryturę? W ostatnim czasie winna była pandemia i wywołany nią wzrost umieralności. W 2019 r., czyli ostatnim przed pandemią, było 407,6 tys. zgonów. Rok później było ich już 473,8 tys., a w rekordowym pod tym względem 2021 r. — 518,7 tys. osób. Zwiększona liczba zgonów oznaczała skrócenie dalszego trwania życia, a to przekładało się na wyższą wysokość świadczeń dla osób, które przechodziły na emeryturę – stwierdzono w treści.
"Najkorzystniejsze" tablice obowiązywały więc od 1 kwietnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. W 2022 r. zmarło mniej osób (448,5 tys.), czyli dalsze średnie trwanie życia się wydłużyło i obecne tablice (obowiązujące od 1 kwietnia 2023 r. do 31 marca 2024 r.) są mniej "korzystne" niż te z poprzedniego roku, ale i tak korzystniejsze niż te z okresu sprzed pandemii. Te trendy z ostatnich lat we wpisie na portalu X zobrazował Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy, założyciel inicjatywy Debata Emerytalna – czytamy dalej.
Z danych GUS wynika, że w 2023 r. zmarło 407,6 tys. osób, czyli dokładnie tyle samo ile w ostatnim roku przed pandemią (GUS zastrzega, że te dane nie są jednak jeszcze ostateczne). Wszystko wskazuje, że sytuacja ustabilizowała się na wcześniejszym poziomie, co w praktyce oznacza, że tablice obowiązujące od 1 kwietnia 2024 r. będą mniej korzystne od tych obecnych, a wyraźnie mniej korzystne od tych obowiązujących dwa lata temu (w okresie 1 kwietnia 2022-31 marca 2023 r.) - podano.
Choć nie znamy jeszcze tegorocznych tablic, to w praktyce można jednak w przybliżeniu policzyć, o ile mniej korzystne będą dla przyszłych emerytów. Załóżmy, że pracownik zgromadził 500 tys. zł kapitału emerytalnego, a nowe tablice (obowiązujące od 1 kwietnia 2024 r.) wyniosą tyle ile te z 2020 r. (z uwagi na niemalże identyczną liczbę zgonów w 2023 r. i 2019 r.). Na podstawie obecnych tablic jego emerytura wyniosłaby ok. 2 tys. 380 zł. Jeśli nowe tablice wyniosą tyle, ile te z 2020 r., to na ich podstawie emerytura wyniosłaby 2 tys. 297 zł, czyli o 83 zł miesięcznie mniej - stwierdzono.
Różnica ta byłyby jeszcze większa w przypadku osób, które uzbierały więcej na koncie emerytalnym. Dla przykładu wyniosłaby ok. 250 zł miesięcznie, jeśli pracownik odłożył na emeryturę 1,5 mln zł (świadczenia wyniosłyby odpowiednio ok. 7 tys. 142 zł i 6 tys. 893 zł). To jednak wciąż jedynie szacunki. Na realne, ostateczne wyliczenia trzeba będzie poczekać do 26 marca, gdy przedstawione zostaną nowe tablice – napisano dalej.
Wspomniane dane nie oznaczają, że wszystkie osoby, które mogą przejść na emeryturę, powinny do końca marca składać wnioski o jej przyznanie (aby "załapać" się na opłacalne przeliczniki). Wynika to przede wszystkim ze wspomnianej wcześniej zasady, zgodnie z którą osoba przechodząca na emeryturę może skorzystać z tablic obowiązujących w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego albo w momencie przejścia na świadczenie (tych, które są korzystniejsze). Osoby, które osiągnęły wiek emerytalny w okresie od 1 kwietnia 2023 r. do 31 marca 2024 r., będą miały więc zagwarantowane skorzystanie z obecnych, bardziej opłacalnych tablic, nawet jeśli będą kontynuować zatrudnienie. One nie muszą szybko składać wniosków o emeryturę – radził serwis.
Inna jest sytuacja osób, które osiągnęły wiek emerytalny, gdy obowiązywały "mniej korzystne" tablice (np. w 2020 r.) i nadal kontynuują zatrudnienie. W ich przypadku korzystniejsze może być zawnioskowanie o emeryturę przed 1 kwietnia 2024 r. (skorzystają z lepszych, tegorocznych tablic) lub kontynuowanie zatrudnienia do lipca 2024 r., aby objęła ich roczna waloryzacja składek oraz dodatkowo kwartalna (za I kwartał roku, która zazwyczaj jest na wysokim poziomie). Dzięki temu w praktyce zrekompensowane byłyby mniej korzystne tablice – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Zielona Góra Nasze Miasto // Grafika KR-PP/zdjęcie z Pixabay
Źródło: Businessinsider.com.pl