Programom długoterminowego oszczędzania, jak otwarte fundusze emerytalne czy pracownicze plany kapitałowe, ciążyły w minionym roku liczne plagi: wojna, inflacja i skutki pandemii. 2023 r. powinien przynieść stabilizację w OFE, PPK czekają na automatyczny zapis – podał serwis Parkiet.pl
– Z punktu widzenia członków OFE 2022 r. był oczywiście trudny, tak zresztą jak dla wszystkich oszczędzających długoterminowo. Z powodu wojny w Ukrainie, zmienności na rynku oraz stale rosnącej inflacji realna wartość aktywów gromadzonych w ten sposób musiała siłą rzeczy maleć – mówił dr Marcin Wojewódka, radca prawny, ekspert Instytutu Emerytalnego.
W jego ocenie dobrą sprawą dla oszczędzających w OFE było to, że w 2022 r., w odróżnieniu od lat poprzednich, żaden nieodpowiedzialny polityk nie pojawił się z koncepcją likwidacji czy jakiegoś kolejnego zamieszania wokół nich.
– A przecież w 2020 r. i w 2021 r. byliśmy dosyć blisko katastrofy, jaką chcieli nam zafundować obecnie rządzący. W tym więc znaczeniu nie było zdarzeń, które podkopywały zaufanie do OFE – mówił Marcin Wojewódka.
– Liczba uczestników OFE latem 2022 r. spadła poniżej 15 mln osób. Jeśli wziąć pod uwagę prognozy, a także to, że coraz mniej młodych osób chce oszczędzać w tej formie, to wyraźnie widać, że ta część I filara emerytalnego będzie powoli traciła na znaczeniu – powiedział Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego, założyciel Debaty Emerytalnej.
– OFE nie skończą się co prawda w ciągu kilku lat, ale bez istotnych reform ich koniec może być bliższy niż dalszy – dodał.
Wskazał, że na koniec 2021 r. w OFE było 15,17 mln członków, a na koniec listopada 2022 r. tylko 14,91 mln. Świadczy to, że w 2022 r. w związku z sytuacją na rynkach wartość aktywów OFE najpierw mocno spadła (o ponad 55 mld zł między końcem 2021 r. a wrześniem 2022 r.), a następnie zaczęła rosnąć. Ostatnie dane KNF (za listopad) pokazały, że wartość aktywów wynosi już ponad 155 mld zł. Na koniec 2021 r. było to jednak prawie 190 mld zł.
PPK mają zalety, ale także cienie. Brak zaufania do państwa i tworzonych przezeń programów długoterminowego oszczędzania ciągle utrudnia rozwój PPK. Pracodawcy i pracownicy obawiają się, że są one tymczasowe. Plusy? Dziedziczenie oszczędności, ich prywatność oraz wpłaty od pracodawcy i państwa – zauważył Parkiet.pl.
– Miniony rok to pierwszy pełny rok uczestnictwa w PPK osób, które przystąpiły do tego programu w ostatniej grupie pracowników. To również rok, w którym znowelizowana została ustawa o PPK. Nowe przepisy umożliwiają m.in. szybsze zapisywanie do PPK nowych pracowników – mówił Oskar Sobolewski.
Wskazał, że podobnie jak w przypadku OFE również na aktywa PPK wpływ miała sytuacja na giełdzie – czytamy dalej.
– Wartość tych aktywów najpierw rosła, później na chwilę spadła. W wakacje przekroczyła 10 mld zł, a następnie w związku ze spadkami na GPW zjechała poniżej tego poziomu. Na koniec listopada aktywa zbliżyły się już jednak do 11,5 mld zł – przypomniał Sobolewski.
Zauważył też, że liczba uczestników PPK powoli rośnie i dziś już około 2,5 mln osób buduje w nich dodatkowy kapitał na przyszłość – czytamy w informacji.
– Wprawdzie dojście do poziomów partycypacji założonych przez twórców tego programu zajmie jeszcze lata, ale wdrożenie PPK spowodowało, że o oszczędzaniu na przyszłość i na emeryturę zaczęło się mówić więcej. To dobrze – uważa Sobolewski.
W ocenie Marcina Wojewódki 2022 r. był dla PPK rokiem powolnego rozwoju. – Wszelkie plagi, takie jak wojna, inflacja czy pandemia, miały wpływ na ten rozwój i z pewnością gdyby nie one, mielibyśmy teraz w PPK więcej uczestników i aktywów w zarządzaniu – mówił ekspert IE.
Jego zdaniem PPK to nadal raczkujące dziecko, które jest kilkanaście razy mniejsze pod względem zgromadzonych aktywów od swojego starszego brata, jakim jest OFE – napisano w informacji.
W ocenie eksperta IE OFE działają dziś w stanie zawieszenia, a sytuacja wokół nich jest niepewna. Coraz liczniejsze głosy mówią, żeby nic już z OFE nie robić, żeby zagwarantować im status quo, po to, żeby spokojnie doczekały swoich dni – podano dalej.
– Przy utrzymaniu obecnych zasad suwaka emerytalnego oraz podobnej liczby nowych składek, za kilkanaście lat OFE skurczą się do rozmiarów może nie mikroskopijnych, ale raczej o niewielkim wpływie na polski rynek kapitałowy – mówił dr Wojewódka.
Zauważył, że inne możliwe w dalszym ciągu rozwiązanie to dokończenie zmian w OFE. W grę wchodzi na przykład postulowane przez niektórych na rynku kapitałowym powiązanie OFE z PPK za sprawą przekierowania tam środków z tzw. suwaka bezpieczeństwa - napisano.
– Nie wykluczyłbym również, że ktoś motywowany „patriotycznie” poniesie na sztandarach nacjonalizację OFE, mając chrapkę na to, żeby wzbogacił się Skarb Państwa czy inne jego agendy, takie jak ZUS czy PFR – powiedział ekspert IE. Jego zdaniem zmiany w OFE nie są potrzebne, ale przydałoby się moratorium wszystkich sił politycznych, które zapewnią, że nie będą przy OFE grzebać na przykład przez 15 lat.
Z kolei Oskar Sobolewski uważał, że w obecnej sytuacji rządzący nie powrócą do pomysłu przekształcania OFE w nowe IKE. Nowe pomysły w tym zakresie mogą pojawić się po wyborach – czytamy dalej.
– Co do suwaka wartą rozważenia propozycją byłoby umożliwienie każdemu członkowi podjęcie decyzji, czy dalej chce oszczędzać w OFE po przejściu na emeryturę, czy też preferuje obecny system, czyli suwak i włączenie tych środków do emerytury z ZUS. Wiele osób, mając na uwadze spadkobierców, mogłoby zdecydować się na pozostawienie środków w OFE jak najdłużej, mogłyby być one nawet częścią masy spadkowej, podczas gdy obecnie środki te przechodzą na ZUS i są, poza jednym wyjątkiem, niedostępne dla spadkobierców – powiedział Marcin Materna, doradca inwestycyjny, dyrektor Biura Analiz Rynków Kapitałowych w Millennium DM.
– W 2023 r. czeka nas pierwszy ponowny automatyczny zapis do PPK, ale myślę, że obecna sytuacja gospodarcza nie będzie sprzyjała znacznemu zwiększeniu poziomu partycypacji. Może jednak przynajmniej część nowych osób postanowi pozostać w PPK – mówił Oskar Sobolewski.
Przekonywał, że warto szukać nowych zachęt, które poprawiłyby poziom partycypacji. Wskazuje na zwiększenie zasileń ze środków publicznych, bo szczególnie, że przy niskiej partycypacji środki na wyższe zasilenia nie powinny być problemem dla Funduszu Pracy – napisano w informacji.
– Snując prognozy co do PPK na 2023 r., użyłbym jednego popularnego ostatnio wśród ekonomistów słowa – stagnacja. Z jednej strony będzie powolny, „pozytywistyczny” wzrost aktywów, bo siłą rzeczy te obecne 2,5 mln uczestników będzie wpłacało nowe składki. Raczej nie spodziewałbym się jednak dużego przyrostu liczby uczestników PPK za sprawą automatycznego zapisu – zauważył Marcin Wojewódka.
Ocenił, że choć pracodawcy wykonają swoje obowiązki i poinformują do końca lutego 2023 r. pracowników o ponownym zapisie do PPK, to marzec będzie czasem masowego składania deklaracji o rezygnacji z wnoszenia wpłat – napisano w treści.
– Z punktu widzenia zarówno interesów indywidualnych, jak i usługodawców PPK, niezapisanie się do tego programu to złe rozwiązanie. Ale PPK walczą z demonami i nie jest to niestety równa walka. Dlatego też sukcesem będzie, jeśli liczba uczestników PPK po autozapisie choćby nieznacznie się zwiększy – mówił ekspert IE.
Jego zdaniem dodatkowe zachęty do uczestnictwa w PPK nie są potrzebne, bo wszystko tam już jest, np. zachęty podatkowe czy zasilenia pieniężne od państwa w postaci wpłaty powitalnej i dopłat rocznych – wyjaśniono dalej w treści.
Z kolei zdaniem Marcina Materny oczywiste jest, że partycypacja w PPK po kolejnym obowiązkowym zapisie wzrośnie.
– Spodziewałbym się jednak, że 70–80 proc. osób po raz kolejny zrezygnuje z udziału w tym programie, co więcej, także część z już oszczędzających, widząc wyniki PPK za ostatni rok, może zdecydować się na wypisanie z programu – zauważył Materna.
Jego zdaniem w warunkach szalejącej inflacji 2 proc. dodatkowego wynagrodzenia, które dziś trafia do PPK, wielu osobom może się po prostu przydać co miesiąc - wskazał.
– Wiele osób już zapomniało o PPK i o tym, że się do nich zapisało. Ponowna kampania promocyjna czy artykuły w gazetach mogą im to przypomnieć. A pamiętajmy, że wiele zostało zrobione, aby zniechęcić oszczędzających do PPK. Przede wszystkim w 2022 r. przypuszczono, niespotykany chyba na skalę światową, atak na zyski największych spółek z głównego indeksu GPW, które jednocześnie stanowią największe pozycje w funduszach akcyjnych PPK. Mowa o zabraniu części zysków bankom oraz nierynkowym sterowaniu cenami w spółkach paliwowo-energetycznych, co także wpłynęło negatywnie na ich notowania – przypomniał ekspert Millennium DM.
– Dla inwestorów tego typu manewry są nie do zaakceptowania i oczekując podobnych działań w przyszłości, na rynek polski przykładane jest dodatkowe dyskonto. Wpływa to na długoterminowe notowania spółek – dodał.
Jego zdaniem największą zmianą w systemie PPK czy OFE powinno być zwiększenie udziału inwestycji zagranicznych – czytamy w treści artykułu.
Tłumaczył, że skoro emerytura Polaka zależy w największym stopniu od wypłacalności ZUS, czyli pośrednio od kondycji polskiej gospodarki, w celu dywersyfikacji źródła dochodów PPK czy OFE mogłyby być zagranicznymi filarami emerytury w większym stopniu niż dotychczas – stwierdzono w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych
Źródło: Parkiet.pl