Sklepy będą mogły odmówić obsługi klientów, którzy nie będą mieli zasłoniętych ust i nosa - przy użyciu maseczki bądź przyłbicy. Rzecznik resortu zdrowia zapowiada, że przepisy mają zostać wprowadzone "w trybie pilnym".
Minister zdrowia zapowiedział, że jeszcze w tym miesiącu zacznie obowiązywać "norma prawna", która ma mieć formę "co najmniej rozporządzenia", która da nowe uprawnienia przedstawicielom branży handlowej - poinformował Money.pl.
Na mocy nowych przepisów będzie można wyprosić każdego klienta, który nie będzie miał zasłoniętych ust i nosa. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował, że resort chce w trybie pilnym doprecyzować te przepisy - czytamy w serwisie.
Co do zasady, handlowcy popierają możliwość wyproszenia i nieobsłużenia klienta, który nie stosuje się do obostrzeń, ale jednocześnie obawiają się gigantycznych kar za nieupilnowanie niefrasobliwych klientów, o czym mówili w rozmowie z Money.pl.
Popieramy zapowiedzianą zmianę w prawie. Bardzo nam zależy, by powstało prawo do odmowy sprzedaży, natomiast nie może być to obowiązek narzucony na nas, handlowców - powiedziała w rozmowie z money.pl Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD) - podał portal.
O ile minister zdrowia mówi o "prawie", o tyle rzecznik resortu w przestrzeni publicznej zapowiada zwiększone kary, nakładane również na sklepy, za nieprzestrzeganie obostrzeń. Handlowcy boją się, że będą karani za nieupilnowanie klientów, którzy do sklepu wejdą bez zakrycia ust i nosa - czytamy dalej.
Choć zapowiedź "pilnego doprecyzowania przepisów" może dać nadzieję branży handlowej, że w rozporządzeniu pojawi się twardy zapis, informujący, że to prawo, a nie obowiązek i przedstawiciele sklepów nie będą musieli wcielać się w rolę "strażników" przestrzegania prawa.
- Nie jesteśmy strażnikiem prawa. Sklepy mają swoje obowiązki, ale to wszystko dotyczy ochrony pracowników. Dostając prawo, że możemy nie obsłużyć klienta bez maseczki, możemy z tego prawa skorzystać. Natomiast nie może to być obowiązek. To musi zostać jasno zapisane w rozporządzeniu - podkreśliła w rozmowie z money.pl szefowa POHiD.
- To rozwiązanie może być bardzo nieprzyjemne dla sprzedawców. To rola aparatu państwowego, żeby doprowadził do tego, by ludzie nosili maseczki. A nie właścicieli sklepów, którzy jeszcze na dodatek, jeśli tego nie zrobią, to zapłacą 30 tys. zł i więcej kary - powiedział money.pl Robert Krzak, ekspert sektora handlu i produktów konsumenckich w EY.
- Myślę, że samo doprowadzenie do tego, żeby wszyscy ludzie w sklepach nosili maseczki, jest dobre, ale droga do tego w taki sposób, że to sklepy mają odpowiadać, jest zła. W takim razie powinniśmy też karać proboszcza za to, że wierni do kościoła przychodzą bez maseczek - dodał ekspert.
Z zapowiedzi ministra Szumowskiego wynika, że nowe prawo, pozwalające przedstawicielom sklepów wypraszanie i nieobsługiwanie klientów bez zakrytych ust i nosa, zostanie wprowadzone jeszcze w sierpniu - podsumował serwis Money.pl. (jmk)
Źródło i czytaj więcej: Money.pl