Części instytutów Polskiej Akademii Nauk ciągle brakuje środków nawet na pokrycie pracownikom pensji minimalnej. Według naszych szacunków, potrzeba na ten cel 63 mln zł - powiedział prezes PAN prof. Marek Konarzewski.
Z kolei na pokrycie kosztów bieżącej działalności brakuje 180 mln zł – dodał w rozmowie z serwisem Money.pl
- Instytuty żyją w permanentnej biedzie, to stan zastany - powiedział prezes PAN prof. Marek Konarzewski. Polska Akademia Nauk to instytucja naukowo-badawcza działająca od 1951 r. Ma charakter korporacji uczonych oraz sieci instytutów. Finansowana jest głównie z budżetu państwa - wyjasnino.
Na razie to, co uzyskujemy, to jest tylko kroplówka, choć otrzymałem przyrzeczenie, że dotrą kolejne środki - podkreślił.
Wyjaśnia też, skąd bierze się zapaść Polskiej Akademii Nauk. - Jest to ogólny wzrost kosztów funkcjonowania ze względu na inflację, ale na to nałożyły się dodatkowe obciążenia związane ze wzrostem wynagrodzeń minimalnych, które nie były zapisane w poprzednich planach budżetowych - stwierdził prof. Konarzewski.
Prezes Polskiej Akademii Nauk wylicza, jakiej kwoty brakuje w budżecie tej instytucji na podwyżki wynagrodzeń do pensji minimalnej.
- Jeśli chodzi o wzrost wynagrodzeń minimalnych, to oszacowaliśmy potrzeby na 63 mln zł. Ta kwota umożliwiłaby zapewnienie pensji minimalnej pracownikom, ale nic ponad to - powiedział.
Z kolei na pokrycie podwyżek cen prądu i pozostałych mediów PAN potrzebuje ponad 180 mln zł.
Jego zdaniem "w skali budżetu państwa to nie są zawrotne kwoty" i dlatego dziwi się, że problemy PAN nie zostały dotychczas rozwiązane przez rząd.
Nie oczekujemy tutaj funduszy, które byłyby nieosiągalne. Dzielenie pieniędzy to zawsze krótka kołdra, ale przesuniecie jej trochę w stronę PAN nie zawaliłoby budżetu nauki w Polsce – powiedział w posumowaniu prof. Konarzewski. (jmk)
Foto: Money.pl
Źródło: Money.pl