Rząd ustąpił pracodawcom. Więcej czasu na wdrożenie nowych zasad pracy zdalnej – podał serwis Businessinsider.com.pl
Zasady wykonywania pracy zdalnej trzeba będzie określać w porozumieniu zawieranym między pracodawcą i związkami zawodowymi. Jeśli obie strony się nie porozumieją, to firma określi je w regulaminie albo indywidualnie, w porozumieniu z pracownikiem.
Firmy będą mogły też wprowadzić kontrolę trzeźwości zatrudnionych, jeśli jest to niezbędne do zapewnienia ochrony życia i zdrowia podwładnych lub innych osób albo do zabezpieczenia mienia. Takie rozwiązania przewiduje rządowy projekt nowelizacji kodeksu pracy, który na ostatnim posiedzeniu przyjęła sejmowa komisja nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach. Posłowie wprowadzili do niego jedną, ale za to zasadniczą poprawkę. Dotyczy wejścia w życie konkretnych zmian – podano w informacji.
— W tym zakresie proponujemy rozdzielenie przepisów na dwie części. Regulacje dotyczące badania trzeźwości wejdą w życie po 14 dniach od ogłoszenia, czyli tak jak stanowi dotychczasowa wersja projektu. Z kolei w przypadku przepisów o pracy zdalnej wydłużylibyśmy ten okres do dwóch miesięcy od ogłoszenia – wskazał Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Poprawkę tę zaakceptowali jednogłośnie posłowie. Tym samym zrealizowany został postulat zgłaszany wielokrotnie przez organizacje pracodawców. Zależało im na szybkim wejściu w życie przepisów, które umożliwią badanie trzeźwości w pracy. Z drugiej strony podkreślały, że dwutygodniowy termin byłby zbyt krótki na wdrożenie nowych przepisów o pracy zdalnej, w szczególności na zawarcie porozumienia w tej sprawie ze związkami zawodowymi – czytamy w informacji.
— Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz posłowie przychylili się do prośby Konfederacji Lewiatan.
— Liczyliśmy na wydłużenie okresu dostosowania się do przepisów o pracy zdalnej. Pamiętajmy, że jeśli w firmie działają związki zawodowe, pracodawca będzie musiał rozpocząć proces negocjacji, który na pewno nie zakończy się np. w ciągu 30 dni. Dlatego kierujemy pytanie, czy praca zdalna nie mogłaby wejść w życie po upływie jeszcze dłuższego okresu, czyli trzech miesięcy – wskazał Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.Pracodawcy zwracają też uwagę na niektóre inne mankamenty ustawy, które można jeszcze poprawić.
— W trakcie wcześniejszych prac w podkomisji ds. nowelizacji kodeksu pracy nie udało się zwiększyć wymiaru tzw. okazjonalnej pracy zdalnej. Zgodnie z projektem nadal wynosi on tylko 24 dni w roku, co oznacza, że w takiej formule można oferować pracę poza firmą jedynie przez dwa dni w miesiącu. To oznacza, że w praktyce takie rozwiązanie będzie stosowane raczej tylko w szczególnych przypadkach, gdy pracownik – z uwagi np. na okoliczności prywatne – wyjątkowo danego dnia chce pracować z domu. Wymiar okazjonalnej pracy zdalnej powinien być zwiększony do 36 dni – uważa Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich.
W tej kwestii nie udało się jednak zawrzeć porozumienia ze związkami zawodowymi. Te podkreślały, że przy okazjonalnej pracy zdalnej firma nie będzie musiała m.in. pokrywać podwyższonych kosztów wynikających z pracy z domu (w tym energii elektrycznej i internetu). Jeśli jej wymiar byłby zbyt wysoki, to firmy wybierałyby ją, a nie zwykłą pracę zdalną z większymi obostrzeniami – wskazano w informacji.
Projekt ustawy trafi teraz do drugiego czytania w Sejmie. Jeśli posłowie przyspieszą prace nad jej uchwaleniem, to przepisy jednoznacznie umożliwiające badanie trzeźwości pracowników mogłyby obowiązywać już na przełomie 2022 i 2023 r., a te o pracy zdalnej weszłyby w życie do końca I kwartału przyszłego roku – podsumował Businessinsider.com.pl. (jmk)
Foto: Gazeta Prawna
Źródło: Businessinsider.com.pl