Wielu właścicieli nieruchomości może w najbliższym czasie dostać niespodziewany rachunek od gminy. Jak alarmują eksperci, samorządy przypomniały sobie właśnie, że już od 2018 r. obowiązuje "podatek od deszczówki". Ten może być ściągnięty nawet do pięciu lat wstecz. Dlatego gminy właśnie teraz mogą chcieć pozyskać te pieniądze, zanim część należności się przeterminuje – poinformował serwis Onet.pl
Podatek od deszczu to jedynie potoczna nazwa opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji terenu. Sama retencja natomiast to nic innego jak zahamowanie procesu odprowadzania wody na zewnątrz, czyli zatrzymanie jej obiegu. Takie działania dotyczą między innymi osób, które betonują dużą część działki, na przykład poprzez budowę parkingu czy długiego podjazdu do domu. Aby z tym walczyć, wprowadzona została wspomniana danina. Do końca 2022 r. obowiązywała ona jedynie właścicieli nieruchomości większych niż 3,5 tys. m kw. i jednocześnie zabudowanych w przynajmniej 70 proc. – wyjaśnił portal.
Co ważne — aby danina znajdowała zastosowanie, położone na nich nawierzchnie być wykonane z nieprzepuszczających wody materiałów takich jak: beton, asfalt lub kostka brukowa. Takie zarządzenie dotyczy także wszelkich form nawierzchni, czyli na przykład podjazdów bądź ścieżek – czytamy w informacji.
Podatkiem od deszczu są objęte największe nieruchomości. W praktyce takie zasady oznaczają, że właściciele domów jednorodzinnych nie powinni niczego się obawiać. Objęci podatkiem od deszczu są przede wszystkim przedsiębiorcy posiadający większe nieruchomości. Spośród tych, którzy opłacają podatek od deszczu, największy odsetek stanowią właściciele: wielkopowierzchniowych sklepów, zakładów produkcyjnych, magazynów i innych większych obiektów, jak na przykład hotele – wskazano.
Wysokość opłaty zależy od zastosowanych rozwiązań retencyjnych na terenie nieruchomości. Kwota podatku różni się w zależności od tego, jak właściciel zadbał o kwestię retencji w obrębie nieruchomości - czytamy.
Portal Murator.pl wskazał, że są obecnie stawki, wahają się w przedziale od 0,10 zł do 1 zł za 1 m kw. Podatek od deszczu należy opłacać za jeden rok jej obowiązywania - przypomniano.
Niższa stawka podatku od deszczu przeznaczona jest dla tych, którzy posiadają urządzenia do retencjonowania wody z powierzchni uszczelnionych o pojemności powyżej 30 proc. odpływu rocznego.
Najwyższą stawkę opłacą natomiast ci, którzy tego typu urządzeń i instalacji na działce nie posiadają w ogóle – wskazano w treści.
Wiele osób martwi się obecnie, że podatek od deszczówki przyjdzie im w najbliższym czasie zapłacić za ostatnie pięć lat wstecz. O obowiązku pobierania tej zapomniała bowiem część gmin, a to samorządy za to odpowiadają. W przypadku, gdy obowiązany jej regulowaniem podmiot nie wniósł opłaty, a samorząd się o nią nie upominał, może czekać niemiła niespodzianka.
W najgorszej sytuacji są ci, którzy dotąd nie zapłacili "podatku" za deszcz, choć objęci nią byli od początku obowiązywania. Ci będą musieli nie tylko pokryć należności za 5 lat, ale także zapłacić odsetki – czytamy w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Biznes w INTERIA.PL – Interia // algisb /123RF/PICSEL
Źródło: Onet.pl / Murator.pl /