Po 2020 roku wielu analityków zastanowi się zanim przedstawi swoje długookresowe prognozy walutowe. Okazuje się bowiem, że na rynku bardzo często pojawiają się sygnały, które mogą wywrócić warunki gry do góry nogami. Warto jednak przyjrzeć się wydarzeniom, o których w tej chwili wiemy, a które będą mieć największy wpływ na złotego i kursy walut w nadchodzącym roku: rozwój pandemii, stopy procentowe, sytuacja w USA i Brexit.
Szczepienia a możliwe reakcje rynków
Tworząc prognozę w pierwszych tygodniach szczepień przeciwko pandemii wirusa Covid-19 nie wiemy jaki wpływ na rynki będzie miała szczepionka i jak będą wyglądały kolejne fale zachorowań, o ile takie wystąpią. Jest to jednak bardzo ważny element równowagi na rynkach. Im lepiej będzie wyglądała sytuacja, czyli im więcej osób uda się skutecznie zaszczepić oraz im mniej osób będzie chorować, tym mniej rynki będą się obawiać kolejnego lockdownu. To z kolei powinno zwiększać optymizm inwestorów, co z kolei przełoży się na to, że będą oni bardziej skłonni inwestować w rynki bardziej ryzykowne, czyli np. polskiego złotego. Z drugiej strony, jeżeli szczepienia nie okażą się sukcesem, możemy się spodziewać kolejnych problemów, a te zwyczajowo pomagają głównym walutom światowym.
Obniżki stóp procentowych wpłyną na złotego?
Z jakiegoś niejasnego powodu dla sporej części analityków, RPP rozważa obniżkę stóp procentowych. Nie można wykluczyć, że wiedzą oni coś, czego nie wiedzą zewnętrzni analitycy. Nie mniej ruch ten budzi duże zdziwienie na rynkach. Im bliżej będzie obniżki, tym bardziej złoty będzie tracił na wartości. Nie można oczywiście wykluczyć, że Rada Polityki Pieniężnej zmieni zdanie, skoro rok już jest zamknięty, a słaby złoty pozwolił wygenerować zysk w NBP, wynikający ze wzrostu wartości walut. W takim scenariuszu, gdyby perspektywa obniżek stóp procentowych miała się oddalać, powinniśmy się spodziewać umacniania się rodzimej waluty.
Umowa Brexitowa
Wygląda na to, że rozstanie pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią otrzymało kolejny okres przejściowy i nie należy spodziewać się zbytnich emocji. Nie można jednak wykluczyć negatywnego wpływu oddzielania się Wysp od Unii. W takim scenariuszu należałoby się spodziewać osłabiania funta względem pozostałych walut, w tym złotego. Część analityków zwraca uwagę, że okres przejściowy owszem, amortyzuje chaos, ale część instytucji będzie przenosić się z Londynu do innych centrów finansowych znajdujących się w Unii.
Konflikt dwóch partii w USA
Polityka w USA po raz kolejny budzi emocje. Powodem jest bardzo duża polaryzacja pomiędzy głównymi partiami, które po raz kolejny wydają się być coraz bardziej odległe od siebie. W rezultacie dochodzi do wielu prób sił, które powodują, że inwestorzy nie patrzą przychylnie na dolara. Niewykluczone, że odejście Donalda Trumpa załagodzi sytuację, ale można się spodziewać, że nie był on jedynym politykiem formacji republikańskiej, dążącym do konfrontacji. Co nie zmienia faktu, że liczba niespodzianek i skandali, pojawiających się z udziałem urzędującego prezydenta w ostatnich tygodniach jest zadziwiająca i niekorzystnie wpływa na amerykańską walutę.
Wychodzenie z kryzysu
W kryzysie z 2008 roku USA radziło sobie zdecydowanie lepiej niż Unia Europejska. Stany znacznie szybciej przywróciły gospodarkę na ścieżkę wzrostu, ograniczono bezrobocie i ustabilizowano politykę monetarną. Obecnie mamy odwrotną sytuację. Głównym problemem jest rynek pracy, który odczuł ten kryzys znacznie dotkliwiej niż ten z 2008 roku. W rezultacie dolar jest wyraźnie w odwrocie, pomimo bardzo dobrych rezultatów amerykańskiej giełdy.
Bańki spekulacyjne
Ostatnim elementem, który moim zdaniem warto wziąć pod uwagę, są potencjalne bańki spekulacyjne. Obecnie przy relatywnie słabych wynikach gospodarki giełdy są na bardzo wysokich poziomach. Powodem są rekordowo niskie stopy procentowe i brak alternatywnych miejsc do zainwestowania kapitału z zyskiem. W rezultacie płynie on coraz częściej na parkiety, podnosząc kolejne wyceny. Co się może wydarzyć w momencie spadków? Najprawdopodobniej kapitał będzie szukał bezpiecznych przystani, a wtedy opuści Polskę co z kolei przełoży się po raz kolejny na słabość polskiego złotego.
Słaby złoty się opłaci?
Czy w obliczu tych informacji należy założyć, że rok 2021 będzie kolejnym słabym rokiem dla polskiej waluty? Wcale nie musi tak być, należy jednak brać pod uwagę, że pod kątem pobudzania wzrostu gospodarczego słaby złoty nam się bardziej opłaca. Spadnie co prawda nasza zamożność w walutach obcych, ale słaba waluta mocno wesprze eksporterów i producentów krajowych co powinno się korzystnie odbić na rynku pracy. Z drugiej strony, polska gospodarka radzi sobie bardzo przyzwoicie w kryzysie. Przeważnie waluty państw, które radzą sobie dobrze, w końcu przyciągają uwagę inwestorów.
Maciej Przygórzewski, główny ekspert walutowy Walutomatu i InternetowyKantor.pl