Rekordowo niskie poparcie dla przyjęcia przez Polskę waluty euro. 74 proc. społeczeństwa nie chce rezygnować ze złotego na rzecz wspólnej waluty europejskiej. Społeczne poparcie dla euro maleje z roku na rok (spadek z 35 proc. do 26 proc.). Wśród entuzjastów euro znajdują się głównie przedsiębiorcy, którzy uważają, że wprowadzenie euro w Polsce oznaczałoby łatwiejsze rozliczenia międzynarodowe między firmami.
Kwestia przystąpienia Polski do strefy euro od zawsze była tematem polaryzującym debatę publiczną. Z jednej strony – zgodnie z zapisami traktatów – do euro wejść musimy, z drugiej nie jest jasne, kiedy to ma się stać. Konkretnej daty nie wyznaczono.
Od lat Polska klasa polityczna uprawia w tym zakresie prokrastynację: skoro nie musimy przyjmować euro już teraz, róbmy wszystko, by przyjąć euro jak najpóźniej. Jest to rezultat faktu, że idea przyjęcia euro w polskim społeczeństwie nigdy nie cieszyła się wielką sympatią. Z badania przeprowadzonego na Ogólnopolskim Panelu Badawczym Ariadna wynika, że obecnie poparcie dla wejścia Polski do euro jest na rekordowo niskim poziomie i spada. Dzisiaj wynosi 26 proc., choć jeszcze w styczniu tego roku wg Eurobarometru wynosiło niecałe 31 proc.
Wśród entuzjastów euro znajdują się prawdopodobnie głównie przedsiębiorcy i ich rodziny, gdyż wśród korzyści ze wspólnej waluty najczęściej wymieniane są eliminacja ryzyka kursowego i spadek kosztów transakcyjnych. Sceptyczna jest zaś najszersza możliwa grupa społeczna, tj. konsumenci, ponieważ największą obawą związaną z euro okazuje się wzrost cen i obniżenie poziomu życia.
W raporcie WEI pt. „Wykorzystać niezależność – euro vs złoty” przeanalizowano argumenty zwolenników i przeciwników. Okazało się, że… w oparciu o wiedzę ekonomiczną nie można jednoznacznie tego rozstrzygnąć. Dr Arkadiusz Sieroń, autor raportu pisał: „...ani analiza teoretyczna, ani empiryczna, nie dostarczają silnych dowodów ani za przyjmowaniem, ani za nieprzyjmowaniem euro”. Gdy nie można jednoznacznie określić, czy korzyści danej polityki będą większe niż koszty, wskazana jest szczególna ostrożność. Rekomendacją raportu „z punktu widzenia zarządzania ryzykiem” było „pozostanie przy walucie krajowej”.
Raport podkreśla jednak, że samo posiadanie własnej waluty nie jest gwarantem dobrobytu i wzrostu. Własna waluta służy nam we właściwy sposób tylko, jeśli jest odpowiednio zarządzana, a historia zna całkiem świeże przypadki, gdy rządy i władcy celowo psuli pieniądz, szkodząc własnym obywatelom i poddanym. Jednak dobrze prowadzona polityka pieniężna jest tylko warunkiem koniecznym, a nie wystarczającym rozwoju. Najistotniejsza jest polityka i prawo gospodarcze. Jeśli są one zbyt skomplikowane, zbyt interwencyjne, redystrybucyjne i nastawione wrogo do sektora prywatnego, wówczas zamiast rozwoju mamy stagnację.
W hierarchii potrzeb ekonomicznych Polski obniżenie obecnej, przekraczającej założony cel inflacji jest bardzo ważne, ale jeszcze ważniejsze są deregulacja gospodarki i rezygnacja z marnotrawnej i antyrozwojowej budowy państwa socjalnego.
Źródło: Anna Śleszyńska, wei.org.pl / Raport: "Z euro czy bez. Przyszłość polskiego pieniądza”
Foto: Pixabay.com //