Samozatrudnionych i zleceniobiorców nie obowiązują normy czasu pracy. Mogą pracować nawet kilkanaście godzin na dobę, a to – zdaniem rzecznika praw obywatelskich – narusza konstytucyjne prawo do odpoczynku. RPO zapytał minister rodziny, czy resort zamierza przygotować przepisy chroniące zatrudnionych. Pracodawcy nie chcą takich zmian – podał serwis Businessinsider.com.pl.
Zatrudnionych na etacie obowiązuje – co do zasady – 8-godzinna dniówka i 40-godzinny tydzień pracy (48-godzinny z pracą nadliczbową). Etatowcy mają też zagwarantowany nieprzerwany 11-godzinny odpoczynek dobowy i 35-godzinny tygodniowy.
Taka ochrona nie przysługuje zatrudnionym na innych umowach, np. na własnej działalności, zleceniu, umowie o dzieło – przypomniał serwis.
Dlatego prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, zapytał resort rodziny, czy planuje zmiany. Pracodawcom nie podoba się jego inicjatywa
— Brak ochrony prawnej osoby zatrudnionej na podstawie umowy cywilnoprawnej jest naruszeniem istoty konstytucyjnego prawa do wypoczynku — zauważył prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich.
Dlatego skierował wystąpienie do Marleny Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. Chce wiedzieć, czy możliwa jest zmiana przepisów i zapewnienie lepszej ochrony dla zarobkujących na innej podstawie niż umowa o pracę.
Takich zmian domagają się związkowcy, ale przeciwni są pracodawcy.
— Umowy cywilnoprawne reguluje kodeks cywilny, a nie prawo pracy. Nie powinniśmy mieszać tych dwóch porządków – wskazała dr hab. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Problem dotyczy w szczególności osób, które nie mają realnej możliwości kształtowania zasad zatrudnienia, bo np. zlecenie lub samozatrudnienie to dla nich jedyne możliwe źródło zarobkowania. Nie chodzi więc o osoby, które z własnego wyboru zakładają firmę lub chcą podpisać zlecenie, bo np. zależy im na większej elastyczności w zatrudnieniu lub oszczędnościach podatkowo-składkowych – czytamy w informacji.
Zdaniem RPO konstytucyjne prawo do odpoczynku jest naruszone w sytuacji, gdy dana osoba jest w praktyce zmuszona do zarobkowania na umowie cywilnoprawnej, bo tylko takie oferty zatrudnienia są dla nich dostępne. Wbrew pozorom problem ten nie dotyczy jedynie np. osób z gorszymi kwalifikacjami lub z mniejszych miejscowości, w których zakres propozycji zatrudnienia jest ograniczony. Umowy cywilnoprawne są po prostu preferowane w wielu sektorach, np. IT lub przy pracy twórczej, w tym artystycznej – zauważył serwis.
To właśnie z powodu problemów konkretnej grupy zawodowej RPO zainteresował się czasem pracy. Do rzecznika wpłynął wniosek Związku Zawodowego Filmowców (ZZF), w którym zwrócono uwagę na brak norm minimalnego czasu wypoczynku dla zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych (a na ich podstawie zarobkuje większość osób pracujących przy produkcji audiowizualnej).
— To zaniechanie ustawodawcze polegające na niewykonaniu przez ustawodawcę obowiązków wynikających z art. 66 ust. 2 konstytucji — wskazali związkowcy.
Przypomniano, że zgodnie z tym przepisem konstytucji pracownik ma prawo do dni wolnych i corocznych płatnych urlopów, a maksymalne normy godzin pracy określa ustawa. Dlatego związkowcy postulują wprowadzenie ochrony na poziomie zbliżonym do tego gwarantowanego na etacie. Samozatrudnieni i zleceniobiorcy zyskaliby więc co najmniej 11 nieprzerwanych godzin odpoczynku w każdej dobie (maksymalnie mogliby więc pracować 13 godzin dziennie).
— Ten postulat powinien być zrealizowany wobec wszystkich osób wykonujących zatrudnienie cywilnoprawne, znajdujących się w sytuacji podobnej do filmowców — dodali związkowcy.
Inaczej na problem patrzą pracodawcy – czytamy dalej w informacji.
— Odmienność umów cywilnoprawnych od etatu to zaleta. Jeśli ktoś chce danego dnia wykonywać zadania np. przez dwie godziny, a w kolejnej dobie przez kilkanaście godzin, to decyduje się na umowę cywilnoprawną, która umożliwia taką elastyczność. Nie powinniśmy tego ograniczać – wskazał dr hab. Spytek Bandurska.
Jeśli zaś danej osobie zależy na stabilnych dniówkach, to powinna decydować się na etat.
— W przypadku, gdy taka osoba jest przymuszona do zawierania umowy cywilnoprawnej, ale wykonuje swoje zadania w warunkach charakterystycznych dla etatu, może domagać się przed sądem ustalenia istnienia stosunku pracy — przypomniała ekspertka FPP.
Zleceniobiorcy już wywalczyli wiele zmian korzystnych dla zatrudnionych – przypomniał Businessinsider.com.pl
O tym, czy dojdzie do zmiany przepisów, zdecyduje rząd. Na razie resort rodziny będzie musiał odpowiedzieć na wystąpienie RPO. Jeśli związkowcom nie zabraknie cierpliwości, to mogą wywalczyć zmiany. W przeszłości udało się już rozszerzyć niektóre uprawnienia pracownicze na zleceniobiorców lub samozatrudnionych. Na tej zasadzie m.in. wprowadzono minimalną stawkę godzinową dla takich zarobkujących oraz umożliwiono im zrzeszanie się w związkach zawodowych. To drugie uprawnienie wprowadzono po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r. (sygn. K 1/13). Wniosek do TK w tej sprawie złożyło Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Moja firma - Infor
Źródło: Businessinsider.com.pl