Choć bezrobocie w Europie w związku z rozwijającą się od lutego i marca pandemią koronawirusa nie zwiększyło się dramatycznie w żadnym z krajów Unii Europejskiej, najnowsze dane Eurostatu wyraźnie wskazują na zauważalny wzrost wskaźnika zastoju na rynku pracy. Jego poziom w krajach UE z 12,8% podskoczył do 14%. Te dodatkowe 1,2 pp. to największy wzrost od 2008 roku. Jak podkreślają eksperci Personnel Service, Polska na europejskim tle wypada całkiem dobrze, choć w naszym kraju także zanotowano pewne spadki.
Zastój na rynku pracy (ang. labour market slack) to wskaźnik Eurostatu, w którym uwzględnia się liczbę (1) osób niezatrudnionych, (2) osób pracujących na część etatu, które chciałyby pracować więcej, (3) osób szukających pracy, ale niedostępnych w danym momencie oraz (4) osób zdolnych do pracy, ale jej nie szukających. Jak się okazuje, w drugim kwartale 2020 roku zastój na rynku pracy w UE zwiększył się z poziomu 12,8% do poziomu 14%. W praktyce oznacza to liczbę 29,6 mln osób, które mają niespełnioną potrzebę pracy w większym zakresie niż obecnie. Dodatkowe 1,2 pp. to aż 355 tys. pracowników.
Wskaźnik zastoju na rynku pracy zwiększył się we wszystkich krajach UE oprócz Łotwy. Najbardziej wzrósł w Irlandii (+3,4 pp.), Włoszech i Austrii (+2,6 pp.) czy Hiszpanii (+2,4). Polska (+0,3 pp.) znalazła się w czołówce państw Europy, w których zanotowano najmniejszy wzrost niekorzystnego wskaźnika (poza wspomnianą Łotwą oraz Francją i Niemcami).
Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia, Polska także nie ma się czego wstydzić na tle krajów Europy. W całej UE jedynie w Luksemburgu zatrudnienie w drugim kwartale br. zwiększyło się w porównaniu do poprzedniego kwartału, a Polska, Łotwa i Chorwacja zanotowały najmniejsze spadki zatrudnienia (Polska o 0,4 pp.).
– Europejskie dane potwierdzają to, co zauważamy w krajowych badaniach. Bezrobocie nie zwiększyło się znacząco, podobnie jak inne wskaźniki brane pod uwagę przy analizie zastoju na rynku pracy. Nie należy jednak popadać w zbytni optymizm. Dla większości krajów UE pandemia oznacza spowolnienie, któremu należy przeciwdziałać. Warto też pamiętać, że obecna fala zakażeń jest znacznie większa niż ta zanotowana w drugim kwartale. Nasz rząd ogłasza kolejne obostrzenia. To m.in. oznacza większą liczbę osób niepracujących ze względu na infekcję lub kwarantannę, czy przestój w fabrykach – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
W drugim kwartale 2020 r. w Europie ponad 40,9 mln osób było nieobecnych w pracy, co oznacza wzrost o 18,6 mln osób w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy roku. Jest to „zasługa” niemal wyłącznie zwolnień tymczasowych, z których skorzystało aż 19,3 mln osób. W pierwszym kwartale br. było ich zaledwie 2,4 mln.
Polacy pracują krócej, tak jak cała Europa
W przywoływanym badaniu Eurostatu na szczególną uwagę zasługuje wskaźnik liczby przepracowanych godzin pracy. W porównaniu do pierwszego kwartału 2020 r. zanotowano największe spadki. W Hiszpanii w drugim kwartale br. pracowano o 25,9% krócej, w Portugalii o 23,3%, a w Grecji o 21%. Po raz kolejny Polska znalazła się szczęśliwie na drugim biegunie. Spadek liczby przepracowanych godzin pracy nie był większy niż 5%. Mniejsze spadki zanotowano jedynie w Holandii, Danii, Luksemburgu, Szwecji i Chorwacji, a średnia dla UE to ok. 12%.