Polacy żegnają się lub odkładają na bliżej nieokreśloną przyszłość marzenia o własnym domu czy mieszkaniu. Dzieje się tak, choć ceny w 2022 r. wzrosły o ok. 3 proc., co w środowisku wysokiej inflacji realnie je obniżyło. Ta sama inflacja uderzyła jednak w możliwość sfinansowania zakupu – podał portal Businessinsider.com.pl
Po boomie na zakup domu lub przynajmniej działki, który obserwowaliśmy w 2020 i 2021 r., nie ma już śladu. Jak wynika z analizy "Rynek nieruchomości — ceny, podaż i perspektywy na 2023 r." przygotowanej przez eksperta Grupy Morizon-Gratka, od szczytu zainteresowania tego rodzaju nieruchomościami z II kwartału 2020 r. (wówczas działki i domy odpowiadały za ponad 50 proc. poszukiwanych ofert, mieszkania z kolei za jedynie 40,1 proc.) popyt spadł o 30 proc.
Zmiana struktury popytu, jak wskazuje ekspert, to pochodna sytuacji finansowej Polaków i otoczenia makroekonomicznego – stwierdzono w informacji.
— Spadek popytu na zakup domów i działek jest znaczący. Musimy na to bowiem patrzeć nie tylko przez pryzmat zmiany struktury, ale też tego, że 100 proc. popytu w poprzednim roku oznaczało o wiele większą liczbę bezwzględną niż obecnie. Polacy zaczęli odkładać na bliżej nieokreśloną przyszłość realizację marzeń o własnym domu z ogródkiem, które od 2020 r. były pompowane z jednej strony potrzebą posiadania własnej, wyjętej spod obostrzeń covidowych przestrzeni, z drugiej faktem, że mieszkania były bardzo drogie i w ich cenie mogliśmy kupić może nieco oddalony od miasta, ale zdecydowanie większy dom – mówił Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości portali Morizon.pl i Gratka.pl.
— W krótkim czasie ich ceny poszły mocno w górę, do tego doszło do istotnych podwyżek kosztów materiałów budowlanych, wykonawstwa, energii i ogrzewania, a jeszcze ograniczony został dostęp do kredytu. W efekcie trend się załamał – dodał.
Zmiany widać również, gdy spojrzymy na to, jakich ofert poszukują Polacy – mieszkań na sprzedaż czy wynajem. Jeszcze w 2019 r. trzy na dziesięć wyszukań dotyczyło ofert wynajmu. W pozostałych siedmiu przypadkach użytkownicy poszukiwali oferty sprzedaży mieszkania – czytamy w informacji.
W ostatnim kwartale 2022 r. proporcja była już zupełnie inna. Na każdych pięciu poszukujących mieszkania do kupna, przypada pięciu poszukujących ofert wynajmu. W ciągu roku odsetek poszukujących oferty sprzedaży spadł o 7,9 pkt proc. – podał serwis.
— W tym przypadku głównym czynnikiem jest brak możliwości sfinansowania zakupu kredytem. Spadek zdolności wykluczył z rynku dużą grupę klientów, którzy w ten sposób chcieli zrealizować swoje marzenia o nabyciu mieszkania na własność – wskazał Marcin Drogomirecki.
Jak wynika z wyliczeń Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, wzrost stóp procentowych tylko w ciągu ostatniego roku obniżył zdolność kredytową przeciętnej trzyosobowej rodziny o niemal jedną czwartą.
"Na konkretnych liczbach wygląda to tak, że na przykład rok temu, czyli w lutym 2022 roku trzyosobowa rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi mogła pożyczyć na mieszkanie średnio ok. 600 tys. zł. Dziś jest to ok. 460-470 tys. zł" — napisał w najnowszej analizie ekspert.
Odkładanie marzeń o własnym mieszkaniu może być tym trudniejsze, że mieszkania realnie... tanieją — wynika z danych Grupy Morizon-Gratka.
Na początek kilka słów wyjaśnienia. Tworzony i monitorowany przez Morizon.pl Indeks Cen Mieszkań (ICM) pokazuje, jak z biegiem czasu zmienia się trend cenowy na krajowym rynku mieszkaniowym.
Wyraża on łączną wartość względną średnich cen ofertowych mieszkań z rynku wtórnego wystawionych do sprzedaży w portalach Grupy Morizon-Gratka obliczaną na podstawie średnich cen ofertowych w 10 największych miastach Polski ważoną liczbą mieszkańców tych miast. Bazową datą dla indeksu jest wrzesień 2007 r., a wartość bazowa wynosi 1000 punktów – czytamy w wyjaśnieniu.
Co ciekawe, jeśli spojrzymy jednak na ceny z uwzględnieniem inflacji, okaże się, że pozostają one tańsze niż były w 2007 r., choć jeśli pominiemy ten wskaźnik, to w ostatnich 16 latach zobaczymy niemal nieprzerwany wzrost – wskazał serwis.
Z kolei dane tylko za ostatni roku pokazują, że ceny z uwzględnieniem inflacji spadły o 11,2 proc. Zmianę trendu widać także na poziomie cen nominalnych – od początku roku niemal stoją w miejscu. W środowisku wysokiej inflacji oznacza to realny spadek – napisano ndalej.
— Od wielu miesięcy średnie ceny ofertowe niemal stoją w miejscu, co oznacza, że właściciele zostali już skutecznie ograniczeni przez sytuację na rynku. Widzą, że popyt zmalał i nie mogą już śrubować swoich oczekiwań. Dodatkowo im dłużej nieruchomość jest bezskutecznie wystawiona na sprzedaż, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo korekty ceny w dół. Urealnienie stawek jest jednak procesem długotrwałym. Pogodzenie się właściciela z myślą, że sprzeda swoją nieruchomość za mniej, niż zakładał, wymaga sporo czasu – mówił Marcin Drogomirecki.
Widać to m.in. w zmianie mediany cen ofertowych — o ile w porównaniu rok do roku spadki odnotowano jedynie w 3 z 30 monitorowanych miast, o tyle już w ostatnim półroczu spadki pojawiły się w 18 miastach – podano w informacji.
— Nie ma wątpliwości, że w dłuższej perspektywie ci, którzy teraz zdecydują się na zakup nieruchomości, podejmą dobrą decyzję inwestycyjną. Historycznie widzimy, że w którymś momencie zawsze dochodzi do odbicia i ceny nieruchomości odrabiają straty w stosunku do poziomu cen innych dóbr. Otwartym pytaniem pozostaje, kiedy to nastąpi – podkreślił ekspert Grupy Morizon-Gratka.
Także główny analityk HRE Investments Bartosz Turek w przytoczonej już analizie wskazał, że "historia uczy, że w dłuższym terminie wartość ich mieszkań rośnie przeważnie szybciej niż inflacja" – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Jak oszczędzać pieniądze
Źródło: Businessinsider.com.pl