2,5 mln przedsiębiorców w Polsce stanowi ok. 14 proc. elektoratu. To duża grupa wyborców, której politycy nie mogą lekceważyć. Dlatego też trwa wyścig w przedwyborczych obietnicach. Tymczasem problemy zgłaszane przez firmy nie zawsze znajdują w nich odzwierciedlenie.
Propozycje partii dla firm to najczęściej uproszczenie systemu podatkowego, korekty w funkcjonowaniu lub dobrowolność składek ZUS. Z obietnic wynika, że jest szansa na zmianę w zakresie odprowadzaniu VATu od niezapłaconych faktur. Tymczasem przedsiębiorcy niezmiennie od lat narzekają przede wszystkim na zmienność przepisów, szczególnie w zakresie prawa podatkowego w Polsce.
– Do tej pory tzw. stabilizacje przepisów prowadziły do kolejnych zmian i wątpliwości w sposobie rozliczeń. Przedsiębiorcy oczekują też obniżenia inflacji, która obecnie uderza w wiele branż np. transportową, budowlaną czy handel. Wielu prowadzących biznes jest z tego powodu na granicy upadku. Konkurencja nie pozwala im na podnoszenie cen, a marż nie da się obniżać bez końca. W zapowiedziach kilku partii pojawiają się zmiany w zakresie odprowadzania VATu od niezapłaconych faktur, więc ta regulacja wydaje się mieć duże szanse na wejście w życie. Przegląd zapowiedzi wyborczych w zakresie rozwiązań dla firm daje obraz, które partie i w jaki sposób zamierzają pomóc przedsiębiorcom – mówi Kamil Fac, wiceprezes Faktura.pl
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada m.in. stałe tarcze finansowe, urzędy skarbowe w roli księgowego, czy pakiet dla przedsiębiorczych kobiet. W kategorii obietnic dla firm mogą się mieścić także bezpłatne autostrady. W zapowiedziach pojawiają się też grant na podtrzymanie działalności gospodarczej czy korzystniejsze wyliczenie składek ZUS dla pań zatrudnionych na pół etatu. Ministerstwo Finansów podpisało się pod dekalogiem przygotowanym przez Business Centre Club przygotowanym z partnerami branżowymi i kilkudziesięcioma tysiącami przedsiębiorców. W zakresie rozwiązań dla firm można tam znaleźć m.in. zrozumiałe i stabilne prawo oraz wzmocnienie dialogu społecznego; sprawiedliwy i czytelny system podatkowy, reformę systemu ubezpieczeń społecznych czy zabezpieczenie rynku pracy przed zmianami demograficznymi. Bardzo ogólny charakter tych zapisów, powoduje, że na konkrety nowych rozwiązań dla firm od tej partii trzeba jeszcze zaczekać.
Wg propozycji Platformy Obywatelskiej firmy MŚP płaciłyby podatki w momencie otrzymania pieniędzy od kontrahenta, a nie wystawiania faktury. Platforma chce dążyć do radykalnego uproszczenia składek ZUS. 9 proc. składki zdrowotnej miałoby być wyliczane nie ze wszystkich dochodów firmy, ale tylko z dochodów z jej podstawowej działalności. System podatkowy nie będzie tak często korygowany, a ew. zmiany podatkowe miałyby przynajmniej 6-miesięczne vacatio legis.
Koalicja zapowiada też podwyżkę kwoty wolnej w podatku PIT z 30 do 60 tys. zł, co jednak kosztowałoby budżet państwa i samorządy bardzo dużo. Partia zapowiada też odblokowanie pieniędzy z KPO, z których część wpłynie na mniejsze obciążenia przedsiębiorców.
Odbiegającą od standardowych obietnic jest zapowiedź odbudowy wielkiego, nowoczesnego przemysłu na Górnym Śląsku. Przejawem decentralizacji miałaby być decyzja o przeniesieniu Ministerstwa Przemysłu na Śląsk. Zapowiadane są kolejne propozycje gospodarcze, zwiększające konkurencyjność polskiego biznesu. Gotowe jest ok. 70 proc. programu, ale tylko ok. 35-40 proc. z niego została już zaprezentowana.
Sojusz PSL oraz Polski 2050 zaprezentował program "Gospodarna Polska", zawierający kwestie związane z przedsiębiorcami. Wśród zapowiedzi jest uproszczenie systemu podatkowego i odejście od częstych zmian. Jest też obietnica niepodwyższania kluczowych podatków - PIT, CIT, VAT do 2026 r., wprowadzenie rodzinnego PIT-u i wakacje od składek ZUS dla przedsiębiorców z problemami.
Zapowiadana jest także zmiana w kwestii VAT-u od niezapłaconych faktur. Przedstawiciele tej partii deklarują zwiększenie odpowiedzialności urzędników za interpretacje, które wydają i uproszczenie systemu wydawania wiążących interpretacji podatkowych.
Lewica z kolei zapewnia, że małe rodzinne firmy zapłacą od 0 do 9 proc. CIT, a najmniej zarabiający płatnicy PIT - zaledwie 1,6 proc. Podstawowa stawka VAT zostanie zmniejszona z 23 do 15%. Lewica chce wydać 2 mld zł na kształcenie zawodowe – tam, gdzie brakuje wykwalifikowanych pracowników. Partia obiecuje także, że odblokuje pieniądze z KPO, z których 22 mld zł przeznaczy na wsparcie małych biznesów takich jak fryzjer, piekarz czy lokalna restauracja. Zniesie limity dla proporcjonalnej składki na ZUS. Przedsiębiorcy będą mogli dobrowolnie wybrać rozliczanie proporcjonalne do przychodu - tak jak w małym ZUS-ie - lub według wcześniejszych zasad. Skorzystają na tym zwłaszcza mali przedsiębiorcy. Firmy rozliczane będą przez internet. Wstępna kontrola urzędu skarbowego także będzie przeprowadzana online. W zamyśle Lewicy państwo będzie przejmować́ połowę̨ ryzyka w inwestycjach innowacyjnych na skalę 3,5 mld zł rocznie.
Konfederacja zapowiada przede wszystkim proste i niskie podatki oraz dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Chce wprowadzenia dwóch stawek podatków. W przypadku umowy o pracę, umowy o dzieło, kontraktu managerskiego czy umowy zlecenia - 12 proc., a 19 proc. w przypadku zysków z dywidendy czy odsetek. Partia zapowiada nową kwotę wolną od podatku w wysokości 12-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Każdy przedsiębiorca czy pracownik na umowie zleceniu, spłacający kredyt hipoteczny odsetki odliczy od przychodu tak, żeby płacił niższe podatki. Konfederacja chce także uproszczenia i rozszerzenia podatku ryczałtowego dla przedsiębiorców, który obecnie ma 10 stawek. Wg zapowiedzi wprowadzone zostaną tylko dwie stawki - 3 proc. od handlu i od produkcji, 8 proc. od usług. Przedstawiciele tej partii chcą także likwidacji 15 podatków (m.in. opłaty reprograficznej w cenie elektroniki, podatku cukrowego w cenie żywności, opłaty emisyjnej w cenie paliwa, opłaty mocowej w cenie prądu).
- W propozycjach głównych partii brak zapowiedzi ułatwienia dostępu do finansowania. Jednym z istniejących problemów są zakazy cesji wierzytelności, które mogą utrudniać działalność gospodarczą, a także dostęp do finansowania dla małych firm. Postulaty zniesienia zakazu cesji są podnoszone od lat przez organizacje przedsiębiorców. Być może przed wyborami, któraś z partii wsłucha się w te głosy, co może przysporzyć jej zwolenników. Deklaracje polityków mogą wpłynąć na decyzje przy urnach – komentuje Mateusz Skowronek z eFaktor.
Źrodło: Brandscope
Foto: Magazyn MANAGER+ //